W związku z tym, że moja legitymacja do krytyki audiofrajerów robionych w balona przez producentów słuchawek mnożących ostatnio ceny przez 2 i 3 (co najmniej) wygasa powodowana brakiem osobistego zainteresowania nowymi nabytkami, postanawiam się zrehabilitować i kupić jakieś nowe nauszniki.
W grę wchodzą dwa modele, po przesłuchaniu i odrzuceniu ostatnich wynalazków Beyera i Senna:
1. Shure SRH1840,
za: bardzo dobre neutralne brzmienie (nie wiem, jak to wygląda w wygrzanym egz.), dobra stereofonia, otwarta konstrukcja
przeciw: delikatny mechanizm pałąka i ogólna awaryjność marki, welurowe pady (wolę skórę ze względów higienicznych), idiotycznie krótki kabel - 2m (będę potrzebował przedłużacza), symetryczny kabel
2. Ultasone Signature Pro,
za: najbardziej wyważone brzmienie spośród wszystkich modeli "niemieckiego Grado", wykonanie, skórzane pady, asymetryczny kabel, profesjonalny design "zero wiochy"
przeciw: wycofany zakres 4-5kHz, słaba sterofonia, obciachowa marka
GENERALNY PRZECIW: cena! Ale to akurat ma pewien pożądany skutek uboczny - możność krytykowania kretyńsko drogich głośniczków z przylutowanymi drutami, których nakroiło się od ostatnio w bród
Proszę o opinię posiadaczy/użytkowników dłuższych niż 15 min. o jakieś wskazówki.
Thx in advance
Na koniec porównanie z moimi ulubionymi słuchawkami do lżejszych gatunków.