Soundman, ja słyszałem obie pary słuchawek z tej recenzji, a jedna nawet jest moja. Tu się chyba potwierdza fakt, iż te same słuchawki na innej głowie to jak te same kolumny głośnikowe w innym pokoju. Zgadzam się, że Fostexy grają niżej w tonacji od Denonów, że lampowo, że scena wgłąb idzie, a wszerz muszą się mocno ukłonić przed Denonami. Że wyrazista i analityczna wyższa średnica - to się też zgadza na temat Denonów, natomiast co do holografii - no tutaj przynajmniej to, co ja usłyszałem, to na Denonach było daleko lepsze. Wokal, przynajmniej damski, w Fostexach jest strasznie rozlany, wielki. Ja to tak słyszałem. Basu w Fostexach jest znacznie więcej., do tego wysoki bas ma ewidentny pogłos. Ja wybieram Denony jako prawdziwsze i owszem, bez audiofilskich manier i ornamentów. Fostexy ogólnie są świetne, klasa podobna do Denonów, a sposób podania dźwięków - cóż, ja wolę analogowo grającą elektronikę i bezpardonowe słuchawki czy głośniki, niż odwrotnie.
Odnośnie samego grania Denonów, to ich dźwięk chyba cały czas się zmienia. Pamiętam, jak po kilku tygodniach grały bardzo intrygująco, wielobarwnie. Basu im raczej z czasem ubyło. Ja ich wcale nie katowałem dla zasady, grały tak głośno jak ja jestem w stanie słuchać.
HD800 mi się podobają, ale dopiero te z nowej serii i po recablingu. Ten zabieg wyraźnie podnosi autentyzm ich prezentacji, głównie w sensie holografii i porządku na scenie. I właśnie identyczny kabel jak taki dla HD800 zapodaję moim Denonom.