Znacznie więcej ludzi w Sobieskim niż dwa lata temu. Z tego powodu wejście do sal i odsłuchy były utrudnione. W Bristolu i Golden Tulip były luzy
Nie wartościuję, że coś jest do d.... tylko opisuję swoje subiektywne wrażenia co do dźwięku danego systemu, w konkretnych warunkach odsłuchowych. Do niektórych sal wchodziłem tylko na moment bo albo odstraszał repertuar albo jakość dźwięku lub w innych przypadkach "zaduch" w pomieszczeniu i ilość ludzi.
Sprawa pierwsza. Ileż można puszczać te pseudo-muzyczne audiofilskie plumkanio-pierd....a? Przepraszam za słowo ale "pawia można puścić" słysząc kolejne "brzdęk..... długa przerwa....kolejne brzdęk...... następna przerwa ....inny brzdęk".
Komu potrzebna jest "muzyka" w której 3/4 czasu zajmuje przerwa i cisza? Wielbicieli i twórców tego rodzaju "muzyki" powinno zsyłać się na wyspę łowców głów lub ludożerców zaraz po wykryciu u nich symptomów tego zboczenia. Jednym słowem proponuję "Rezerwat audiofilski", z dogodnymi warunkami ich masowej eksterminacji drogą naturalną. Dopuszczam ewentualnie bardzie humanitarne rozwiązania w postaci zrzucenia na taki rezerwat małych ładunków jądrowych :)
Do rzeczy. Sobieski.
Avalony - mam gdzieś ich cenę i niby wysokie wymagania co do sprzętu. Grają tak jak 100-kilowa maoryska w siatkówkę, dodatkowo zanurzona w budyniu. Taka sama strata czasu jak w sali obok zestaw MBL (średni dźwięk bez jaj).
JBL Everest - Tak źle zorganizowanych pokazów zamkniętych nie można znaleźć na całym Audio Show. Przed salą dezinformacja. Nie trzymanie się harmonogramu. Chaos. Dźwięk? Interesujący, potężny ale dla mnie zbyt syntetyczny. Może te Levinsony zwyczajnie nie pasują do JBL-ów.
Graj-End z papierowymi głośnikami - całkiem dobry dźwięk, może lekko wyprane wokale ale i tak dużo lepiej od Avalonów i MBL.
Zestaw Kondo za pierdylion złotych. Wciągający dźwięk z jajem, nasycony ale też swobodny - nareszcie.
Ogólnie dźwięk warty za całość ok 30-40 tysięcy ale jeżeli ktoś kupi to za dwa melony to wtopił bo może mieć znacznie lepiej i taniej gdzieś indziej ale o tym na samym końcu.
Gato Audio - bardzo ładny design klocków i bardzo dobry dźwięk. Szybkość swoboda kontrola, tąpnięcie basu. Nie mam większych uwag.
Czeskie Shane (?) sterowane wielgachnymi lampami. Dźwięk również dobry.
Pokój DIY - nie chcę podcinać skrzydeł ale wchodziłem specjalnie dwa razy aby upewnić się co do jakości dźwięku Ok godziny 12-tej w sobotę. Niestety to co słyszałem mogło być porównane do dźwięku w radiach samochodowego średniej klasy. O wyglądzie wzmacniacza lampowego przypominającym swoim wyglądem główną tablicę z notowaniami akcji na giełdzie w Nowym Yorku nawet nie wspominam aby nie byś posądzonym o sadyzm.
Szerokopasmowe wielgachne, Bodnar-Audio. Szczegółowość, szybkość, barwa. Nie trzeba nawet siadać na sofie aby usłyszeć od wejścia, że to bardzo dobry dźwięk. Z tego co słyszałem w Sobieskim zdecydowanie no.1.
Plinus i Sonus Faber - byłem mile zaskoczony. Nasycony, szczegółowy dźwięk. Raczej po spokojnej stronie mocy ale zdecydowanie może się podobać.
Harpia - inaczej niż Plinus+ Sonusy. Szybciej, bardziej szczegółowo, mniej potulnie. Ogólnie fajnie ale stylistyka obudów
nie koresponduje z moją estetyką.
Pylony - na niektórym materiale bardzo dobrze. Na innym mniej ciekawie. Mieszane uczucia ale cena tych kolumn jest raczej śmieszna (ok 2 kzł) więc nie wybrzydzam.
Do TAD się nie dopchałem.
Tyle z Sobieskiego.
Golden Tulip - chmmmm..... najmniej ciekawy hotel z jednym wyjątkiem. Rakietowe kolumny firmy Pancin sterowane KREL-em. Design raczej sugerował większy nacisk na formę a nie na treść a tu nagle..... swobodny, potężny koncertowy dźwięk, trzymany za mordę nawet przy bardzo dużych poziomach głośności. Nie wiem ile to kosztuje ale dla mnie dźwięk wysokiej próby.
Bristol - Thiele + VTL - nic ekscytującego
Ancient Audio - Panie Jarku. Nie idźcie tą drogą. Masówka do komputera to ślepa uliczna dla Ancient Audio. Małe głośniki mały dźwięk. Do raczej nadaje się na CEBIT a nie na Audio Show.
ESA - gra na gitarze basowej na subie niestety pomysł dla mnie nietrafiony.
RCM - ciche -nudne plumkania.
Wilson Audio + Musa - czyli jak drogo sprzedać PC-ta z Windows. Dźwięk za całość wyceniam na maks 5 tysięcy złotych.
Wislon Audio + Devialet - całkiem ciekawy, nasycony dźwięk. Może się podobać.
no i ....
Niechętnie używam słowa high-end. Sceptycznie też podchodzę do "ikon audiofilskich" ale to był "high-end".
Wilson Audio + zestaw DCS-a + wzmacniacz Momentum.
To nie jest niaciągactwo firm audio. To gra i to gra na najwyższym poziomi. Nie przypominam sobie lepiej zagranego Chic-a Corea i z Bobym McFerrinem niż na tym zestawie. Barwa, kontrola, scena, naturalność, kontrola czułem się jak w klubie w Nowym Yorku gdzie została nagrana ta płyta. Świetny dźwięk. Może doczepię się tylko do zbyt małej szybkości.
Zestaw Avantgarde - no niestety (bo tyle kosztuje) a raczej stety (bo gra jak gra). Szybkość, swoboda, naturalność, pieprznięcie minimalne kłopoty z basem. W stosunku do tego zestawu dźwięk w inny miejscach był zwyczajnie zamazany. Takiego poczucia realizmu w pewnych aspektach dźwięku trudno znaleźć gdzieś indziej.
Te dwa zestawy to dla mnie najlepszy dźwięk wystawy. Podobna jakość, lekko inny rodzaj grania. Super.
Sorki za błędy i literówki.
ps. Jedna uwaga. Dla mnie referencją AudioShow ciągle pozostaje La Sphere Cabasse (2-3 lata temu) i zestaw z Legacy sprzed wielu lat.
ps.2
Czy ktoś z magistratu w Warszawie zderzył się z ciężarówką? Kto zaprojektował te ślepe przejścia w centrum?
Rozumiem budowa metra i związane z tym zamieszanie ale to wszystko jest do dupy oznaczone i do dupy zorganizowane. Nawet trudno przejść na drugą stronę ulicy a co dopiero dojechać z punku A do punku B.