Skojarzenie z samochodami jest bardzo na temat. Parę razy w życiu uczestniczyłem w procesie wyboru samochodu, w tym raz dla siebie. W necie napisano dziesiątki razy w tekście głównym i komentarzach, co człowiek stwierdza w pierwszych minutach po zajęciu fotela kierowcy, otwarciu bagażnika, ponaciskaniu pedałów, itp. Natomiast nikt, albo prawie nikt nie pisze o tym, co ZAWSZE decydowało w moim przypadku o wyborze. Obcowanie z tym, a tamtym samochodem to ZUPEŁNIE INNE WRAŻENIA, zbiór emocji wywołanych bynajmniej nie tym, że coś jest większe, twardsze, szersze, wyższe, gładsze, jaśniejsze, _wpisz co chcesz_, itd. Epicko rozwlekła wersja broszury informacyjnej to jeszcze nie jest recenzja i daleko jej do tego.