Włożyłem Goodmansy do OB (Płyta 120x60 cm z doczepionym jednym bocznym skrzydłem o długosci 1m, a zatem odgroda ma z 1,6 m).
Reszta to SET 300B, DAC lampowy Abraxas, pc jako transport, soft: flac i wav z pc.
Hmm...
Nie moge powiedzieć że mnie powaliło, leżę na podłodzie i bije pokłony, etc, etc....
Gra tak normalnie.
Trochę jak lampowa Saba mojego dziadka : )
Wysokie sa cofniete, jednak są. Nie sa perliste i nie mają takich wybrzmień jak na Yamaha NS-690.
Srednica znormalniała i nie jest tak wysunieta jak na Yamahah.
Bas schodzi dość nisko ale jest dośc szczupły.
Stojąc 1m od tylniej ściany produkuja ładną przestrzeń wgłab, scena jest tylko pomiedzy głosnikami.
Inna sprawa że trafiłem chyba na nieuzywane egzemplarze i na poczatku grały jak odgłoś totalnej kleski. Z czasm zaczeło się robic coraz lepiej. Ciekaw jestem ile trzeba czekać aby się wygrzały?
Z ciekawostek, przełaczyłem głosnikowe na DNM Reson których nie ruszałme ze 2 lata i chyba jest lepiej niz na Furutechu. Ale to może byc jedynie sugestia.
Nie mniej wszystkich niegomagań, słucha się tego dobrze.
Jest jakoś normalnie. Bez fajerwektów, poszukiwania dziury w całym, wsłuchiwania się w każdy detal.