Sprowadzanie satanizmu w muzyce do niszowego, norweskiego folkloru, byłoby błędem. Te same idee od wielu lat sprzedaje się w ładnej, komercyjnej oprawie. I tu już nikt się nie podkłada krzycząc "hail satan!" czy malując twarz na pandę. Przemyca się odpowiednie treści i obrazy, programując młodych ludzi na odpowiednie zachowania.