>> Cypis, 2012-03-25 19:38:28
"(...)Czy ktoś ich słuchał i mógłby skreślić kilka zdań porównując je do innych słuchawek niekoniecznie zamkniętych? (...)"
>> szwagiero, 2012-03-25 22:37:25
Osobiście prosiłbym w kilku słowach o porównanie z DT-150.
Jak obiecałem, może z małym poślizgiem ale lepiej późno niż wcale, wczoraj usiadłem do porównania DT-150 250ohm z DT-250 250 ohm (a tak dokładniej DT-297-PV/250 MKII tj. DT-250 z mikrofonem "condenser, cardioid polar pattern" na Phantomie). Poprosiłem o pomoc brata - muzyka amatora i lektora pasjonata, który "pracuje" właśnie na ww. Beyerdynamicach. Słuchaliśmy ich na secie Meiera (Concerto + Stagedac), żaden z nas nie znał uwag/spostrzeżeń drugiego, dopiero jak skończyliśmy, nim wymieniliśmy się spostrzeżeniami, zostały one spisane. Jako, że ocena różnic była identyczna daruje sobie rozpisywanie uwag na "Recenzent 1/Recenzent 2".
Pora na krótkie porównanie.
Dane techniczne:
DT-150 mają 250 ohm i SPL 97 dB - przy zniekształceniach 0,2% - pasmo 5-30.000 Hz.
DT-250 mają 250 ohm i SPL 100 dB - przy zniekształceniach 1% - pasmo 10-30.000 Hz.
Wygoda i wykonanie:
Beyerdynamic DT-250 są od DT-150 wygodniejsze, mniejszy mają nacisk oraz są wyraźnie lżejsze. DT-150 lepiej izolują lecz DT-250 są ładniej wykonane i znacznie lepiej wyglądają. Zarówno pierwsze jak i drugie mają konstrukcję solidną przeznaczoną do codziennego użytku bez obaw o uszkodzenie.
Brzmienie:
Uwaga na początek - moje DT-150 pozbawione są oryginalnych padów, które zastąpiłem, również padami Beyerdynamica ale welurowymi, co zmienia dźwięk, w porównaniu do standardowych padów w taki sposób, że wrażenie "studni" jest mniejsze, bas jest lekko osłabiony i wydaje się, że lepiej kontrolowany.
Niskie tony. Mimo powyższego zabiegu DT-150 mają znacznie więcej basu w brzmieniu niż DT-250, które to są w tym zakresie lekko odchudzone ale ciągle nie można powiedzieć, że są go pozbawione. Bas w DT-150 w porównaniu z DT-250 wydaje się lekko dudniący, bez tego porównania bezpośredniego, nie ma takiego wrażenia. Beyerdynamic DT-250 "uderzają szybciej", wydaje się, że w ogóle, nie tylko w niskim zakresie, są szybsze. Zatem DT-150 ze standardowymi padami mają znacznie więcej basu niż DT-250.
Średnica. Wydaje się niezwykle podobna, podobnie przedstawiane są barwy, wydźwięki itd. Największą różnicą jest separacja, w DT-250 jest ona znacznie lepsza - jest to cecha najwyraźniej różniąca te nauszniki. Jak zauważył mój brat podczas gdy porównywał brzmienie przedmiotowych słuchawek na nagraniach koncertowych, zdecydowanie bardziej zaakcentowane i wyraźne są oklaski na Beyerdynamikach DT-250, w pełni się z nim zgadzam.
Wysokie tony. Jest ich minimalnie więcej w brzmieniu DT-250, jedne i drugie słuchawki nie sybiliują, wysokie tony są ładnie rozciągnięte, dźwięczne i nie denerwują, nie kują w uszy.
Uwagi ogólne. Instrumenty na DT-250 wydają się mieć jaśniejszą barwę niż na DT-150, może dlatego uznałbym DT-150 za słuchawki bardziej relaksujące niż DT-250 lecz DT-250 za dokładniejsze, szczególnie w średnicy. Nieprzypadkowo Beyerdynamic zrobił z nich Headset uwielbiany przez komentatorów sportowych. Scena nie różni się w sposób diametralny, lecz zapewne za sprawą "odchudzenia", DT-250 grają nieznacznie szerzej i głębie - to wrażenie potęgowane jest niekiedy lepszą separacją instrumentów, szczególnie na nagraniach koncertowych. Wydaje się również, że wokale damskie lepiej brzmią na DT-250 a męskie na DT-150.
Które z nich bym polecił? Kierowałbym się jedynie dwoma aspektami przy wyborze pomiędzy DT-150 a DT-250 bowiem wyraźne różnice, takie rzucające się w ucho są dwie:
- DT-150 mają więcej basu, więc osoby, które przykładają wagę do tego zakresu (ilościowo) będą z nich bardziej zadowolone;
- DT-250 są jaśniejsze i znacznie lepiej separują instrumenty, więc osoby, które nie lubią jak sporadycznie dźwięki zaczynają się zlewać powinny wybrać DT-250.