Ponieważ dla toru audio, wymagania są inne, niż dla filtracji samego zasilania. Kondensatory których używam tj. BC vishay są stworzone do pracy w trudnych warunkach w zasilaczach impulsowych i swoje zadanie spełniają bardzo dobrze. Zmniejszają tętnienia i takie jest ich zadanie.
Natomiast w torze audio mają skrajnie inną rolę, powinny przenosić maksymalnie neutralnie (głupio to brzmi) interesujące nas pasmo.
Po pierwsze już samo dodanie kondensatora na wyjściu, czy wejściu ogranicza nam pasmo od dołu. Zwiększenie pojemności celem zwiększenia pasma od dołu nie może iść w stronę nieskończoności, gdyż zwiększanie pojemności powoduje iż używając audiofilskiego języka tłusty rozlazły bass.
Jest to spowodowane problemami z fazą sygnału, oraz "zwisem" który powoduje dodanie pojemności na wyjściu.
Potrzeba czasu na przeładowanie danej pojemności, znowu przy zbyt małej pojemności energia oddana na wyjściu będzie zbyt mała, co w zasadzie daje ten sam problem.
Nie mam zbyt dużego doświadczenia w budowaniu lampowych konstrukcji, ale nawet tam używanie zbyt dużych pojemności nie jest zbyt dobre, wszystko kwestia wyliczenia rezystancji wewnętrznej źródła, odbiornika dopasowanie do tego pojemności, by jak najmniej obciąć pasmo, a za razem nie wprowadzać za dużych przesunięć fazowych w sygnale.
W przypadku filtracji zasilania nie jest to aż tak ważne, gdyż zależy nam głównie na filtracji tętnień wynikłych z działania mostka tj, 100Hz, a nie jak w przypadku toru audio np. 0-100khz.
Wracając do kwestii łączenia kondensatorów, problemem jest to iż taka para dzwoni i wzbudza się na częstotliwościach ponadakustycznych, co może mieć i pewnie ma wpływ na punkt pracy wzmacniacza, a zarazem na jego barwę dźwięku.
"Skoro twierdzisz, że na wyjściu mają bardzo duże znaczenie, to dlaczego równocześnie uważasz, że identyczne elektrolity w zasilaczu nie mają wpływu? Przez nie płynie IDENTYCZNY sygnał audio (składowa zmienna audio) jak przez unikany przez Ciebie kondensator wyjściowy."
Nie bardzo rozumiem, co ma prąd płynący w obwodzie przed stabilizatorem, do prądu płynącego od wejścia do wyjścia wzmacniacza. Rozumiem prawo prądów oczkowych itp ;). ale prądy zmienne na wejściu zasilania nie mają za wiele wspólnego z zmiennym prądem sygnału toru audio.
Rozumiem, że w warunkach idealnych wpływ sygnału wejściowego=wyjściowego, biorąc pod uwagę np. wzmacniacz 100W oraz nagłą zmianę dynamiki, napięcie zasilające "przysiądzie" przez to jedynie rozumiem wpływ składowej zmiennej audio.
Ale projektowanie wzmacniaczy mocy nie było tematem tego topicu od samego początku, więc pomijam ten fakt.
Bo chyba nie powierz mi, że zmiana sygnału na opampie o kilka woltów, jest w stanie zaburzyć w widoczny sposób prądy płynące w mostku, czy kondensatorach filtrujących zasilanie.
Nie uważam, że można wsadzić jakikolwiek kondensator w filtracje, ale całe to gadanie o czarnych blackgate do mnie jako elektronika nie dociera. Mimo to, że posiadam GS1000i (które podobno są strasznie audiofilskie).
Nie jestem też zwolennikiem czystych pomiarów, po prostu uważam, że wystarczą elementy dobrej klasy, zasady projektowania jak przy urządzeniach pomiarowych lub labolatoryjnych. Wspólne punkty masy, brak pętli masy, rozdzielone sekcje zasilania. Nadmiarowe prądy w zasilaniu by niczego nie zabrakło by większej dynamice.
Jak jeszcze uwierzę w lampę za 400zł ;) bo to jednak jest element w którym od ułożenia kawałków blachy zależy jakość przenoszonego dźwięku, tak kondensator który ma odpowiednią pojemność i wystarczający ESR oraz wystarczająco duży MTFB wystarczy.
Nie wiem, potencjometr ma znaczenie, bo jednak chodzi o idealne sparowanie kanałów o co trudno. Głośnik, słuchawki etc. Ale przewodnik jest przewodnikiem ;). Prąd nie popłynie szybciej w droższym kondensatorze.
Cały czas wyrażam swoje zdanie (bo wiem, że niektórzy są bardzo wrażliwi na tym punkcie) i nikt nie musi się z nim zgodzić. Troszkę już sprzętu przewaliłem i powiem, że najlepsze są rzeczy proste im więcej koło tego szumu tym bardziej jest to podejrzane.
PS. na poziomie tych napięć i prądów co w audio to nie ma żadnego voodoo, to nie układy pomiarowe cernu, nie potrzeba niskoszumności na poziomie kwantowym.