>> Baele,
Jakie to bolesne..."
Nasze wrażenia odsłuchowe powinny być zdecydowanie częściej opisywane w kontekście repertuaru, na co dzień wybieranego, warunków odsłuchowych no i brzmieniowych preferencji.
No bo, co z tego, że takie LCD-3 grają głęboko, szeroko, z lepszą definicją, bogatą paletą barw, skoro ja jestem prawie pewien, że w moim kontekście odsłuchowym (wieczorne, sypialniane, stosunkowo ciche delektowanie się klasyką) te słuchawki byłyby nie do przyjęcia.
No bo jeśli piszesz, że Beyery DT990 grają u Ciebie za ostro, a u mnie one wypadają misiowato w porównaniu do T70... to wnioski nasuwają się same.
Jasne, w określonych warunkach odsłuchowych - mam na myśli przede wszystkim repertuar (!), wyczynowe słuchanie na konkretnym "volumie", czy odpowiedni napęd, wymagających Audeze, "lepszość" LCD pewnie nie podlegałaby dyskusji. No ale właśnie dlatego kontekst odsłuchowy i nasze preferencje to klucz do wszelkich opisów.
Ostatnio słuchałem sobie równolegle T1 i T70. Znowu się napaliłem na otwartego flagowca i miałem nadzieję (bo szukam otwartych) że tym razem mnie oczarują i zdobędą serce. Nic z tego. Niby lepsza definicja, z całą pewnością przestrzeń i głębia, oraz ogólna kultura - po stronie T1.
No i co z tego, skoro ja wybieram "kawę na ławę" oraz "zadziorność" T70.