Audiohobby.pl

Beyerdynamic DT880 - co zamiast?

maczala1

  • 46 / 6065
  • Użytkownik
17-11-2011, 12:27
Również gratuluję popełnionego opisu słuchawek.  Jest w nim wszystko czego oczekuję: komfort użytkowania, ogólne wrażenia przy różnym materiale muzycznym (wdawanie się w szczegóły niewiele  wnosi, bo każdy i tak odbiera te kwestie inaczej), no i szczypta humoru.
Cypis pisz więcej jak będziesz miał okazję i chęci :)  

fallow

  • 6457 / 6075
  • Ekspert
17-11-2011, 12:32
Cypis, ja takie wlasnie opisy/recenzje zawsze chcialem czytac. Sposob, styl i zawarte informacje wpasowuje sie dokladnie w to czego szukam w takich tesktach. Nie ma dla mnie znaczenia czy slyszales czubek hi-endu czy nie, albo jak wiele slyszales.

Piszesz ze jest to oczywiscie subiektywny opis ale zobacz, ja niby odbieram DT770 tak samo jak Ty na "normalnym poziomie glosnosc", Ty sprobowales postawic sie w roli Maxa co mnie by do glowy juz nie przyszlo. Oceniles je na innym materiale i innej glosnosci co jak wiemy w sluchawkach jest bardzo wazne i moze diametralnie zmienic ocene - Grado wiadomo sa raczej tylko dla ludzi sluchajacych cicho, wychodzi na to ze byc moze DT770 podobnie. Wydaje mi sie, ze DT990 tez. Natomiast sytuacja jest inna w przypadku K701, DT880 czy SRH940.

markooo35

  • 149 / 6053
  • Aktywny użytkownik
17-11-2011, 19:22
Cypis dzięki.
Gdybyś mógł jeszcze napisać dokładny symbol tego modelu tzn pro czy nie pro oraz ile ohmowe one są.
Zainteresowałem się nimi ale mam mętlik bo są wersje 32,80,250,600 ohm.

markooo35

  • 149 / 6053
  • Aktywny użytkownik
17-11-2011, 19:25
Gdyby jeszcze koledzy podali ewentualnie inne typy słuchawek właśnie do cichego słuchania symfoniki oprócz gs1000,które już znam.

fallow

  • 6457 / 6075
  • Ekspert
17-11-2011, 19:39
DT990 (Pro) takze wpasowuje sie w charakterystyke Equal Loudness Contour (Fletcher–Munson), dol i gora w odpowiedni sposob podbita do cichego sluchania. U nas w kraju byly uzywane przez ekipe np. Krzysztofa Pendereckiego.

Generalnie musza to byc sluchawki o charakterystyce przeciwnej do wyrownanej (HD800, K701, DT880, SRH940 itp) a idacej w Loudness.

Cypis

  • 2479 / 5244
  • Ekspert
17-11-2011, 20:41
>> Piotr Ryka, 2011-11-17 14:30:22
>> W skali absolutnej po prostu marne.

Dwa komentarze. Pierwszy to taki, że rozpatrywanie czegokolwiek bez kontekstu jest bez sensu (oj, rymło się). Zawsze używanie, w tym przypadku słuchawek, ma jakiś kontekst - zastosowanie, preferencje, rodzaj muzyki, itd. Dlatego w jednych zastosowaniach się DT770 sprawdzą a w innych nie. Podobnie jak i GS1000.

Drugi komentarz to taki, że staram się unikać stwierdzeń "ostatecznych", bo po pierwsze "palą mosty" (np. nazwanie kogoś głuchym nie przysparza przyjaciół) a po drugie sugeruje nieomylność wygłaszającego taki sąd (było coś ostatnio o bufonadzie na forum, wolę więc nie ryzykować). Stąd też mój opis pozbawiony jest ocen (no może poza delikatną sugestią w podsumowaniu).

>> markooo35, 2011-11-17 19:22:11
>> Gdybyś mógł jeszcze napisać dokładny symbol tego modelu

:( Wiem, że to były Edition ale niestety nie wiem z jakim numerkiem. Nie przyszło mi też do głowy by pomierzyć oporność. Myślę, że jak tylko Max wróci z koncertu a zerknie w ten wątek to się przyzna. ;)

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

Cypis

  • 2479 / 5244
  • Ekspert
18-11-2011, 07:35
>> Piotr Ryka, 2011-11-17 22:03:31
>> Jednakże kontekst DT770 jest tak wąski, że w sensie ogólnym z Twojego opisu wynika,
>> iż są po prostu marne, albo mówiąc inaczej, kontekstowo zbyt wąskie.

"Marne" - to ocena której unikam. "Kontekstowo wąskie" - dokładnie to napisałem ocenę pozostawiając zainteresowanym.

Co do Pavarottiego. To świetny tenor operowy (jak widzisz znów pojawia się kontekst) jednak czy najlepszy głos? Zapewne wielomilionowa rzesza fanów Lady GaGa i wielu zawodowych krytyków muzyki nie podzieliłaby Twojej opinii. Czy to oznacza, że są głusi? A może po prostu (znów kontekst) mają inne preferencje?

Nie słyszałem K1000 (żałuję) ale bez problemu można znaleźć w sieci nie tylko pozytywne opinie o nich. Np. główny zarzut to mierny i za cichy dół pasma. Oznaczałoby to, że to nie są wybitne uniwersalne słuchawki, które podobają się zdecydowanej większości, ale produkt, który (znów kontekst) w budowaniu sceny jest najlepszy. A to, że niejako przy okazji, wykłada inne walory, które posiadają przeciętne nauszne słuchawki dynamiczne zbywa się milczeniem.

Jestem zwolennikiem teorii ewolucyjnych. W tym i tych ekonomicznych. Gdyby K1000 były w rzeczywistości tak doskonałe jak głoszą legendy taka technologia nadal byłaby rozwijana bo przynosiłaby dochody. Jednak ją zarzucono z jakiś powodów i zajęto się produkowaniem zwykłych nausznych dynamików za kosmiczne pieniądze dla audiofilii. A mogliby przecież za podobne pieniądze produkować kolejne udoskonalane wersje K1000, nie?

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

Max

  • 2204 / 5602
  • Ekspert
18-11-2011, 11:40
>> Cypis, 2011-11-17 20:41:58

DT 770 Edition 2005 (250 ohm)
---------------------------------------

Przetestowałem w swoim systemie cały dynamiczny top, z Ultrasone E10 na czele, bylem wlascicielem W5000 i HD800, jestem włascicielem GS1000, W1000X, DT990, dane mi było usłyszeć Orfeusza i Stax009.  A jednak... na co dzień zakładam na łeb i katuje się dzwiękiem płynącym z marnych, kontekstowo wąskich grajków.

Ignorant i ekscentryk ze mnie skonczony.
:-))
Moze gdybym przestał słuchac muzyki, a zaczał słuchac "sprzętu", tego rodzaju ekstrawagancja nie przyszlaby mi do głowy. ;-)

P.S.
Oczywiscie, tak jak napisal Cypis, DT770 to zadne wybitne nauszniki. Na spokojne, nocne, sypialniane, połączone z lekturą odsłuchy nadaja się jednak znakomicie. Mnie więcej do szczęścia nie trzeba.

Cypis

  • 2479 / 5244
  • Ekspert
18-11-2011, 14:57
Piotr.

Trudno znaleźć porozumienie skoro rozmawiamy na dwóch różnych płaszczyznach. Spróbuję jeszcze raz.

Twierdzę, że nie ma sensu rozpatrywania czegokolwiek (w tym np. głosu Pavarottiego) w kategoriach absolutnych, bo bez kontekstu taka ocena jest bezwartościowa. Podałeś, że to król wysokiego C o którym to Lady GaGa może pomarzyć. A ja pytam. Czy czyste zaśpiewanie wysokiego C jest jedynie słuszną metodą oceny wokalisty? Czy są kryteria bezwzględne, które mogą decydować to jest dobre a to mierne? Twierdzę, że takowych nie ma, bo każda ocena dokonywana jest w jakimś kontekście i od doboru warunków oceny (czyli owego kontekstu) wyjdą różne wyniki.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie zaprzeczał, że to świetny śpiewak operowy. OPEROWY! (Znów kontekst) Z Sepulturą już mu tak dobrze nie szło. Inna muzyka, inna ekspresja, nie jego klimaty. Co z tego, że zaśpiewał czysto i technicznie perfekcyjnie skoro całość takiego wykonania należy raczej traktować jako ciekawostkę.

>> czy muzyka jako tło lektury jest normalnym słuchaniem muzyki? Bo według mnie nie jest.

Czyli słuchanie muzyki podczas tańca również nie jest normalne. Ciekawe jak zatem tańczysz (jeśli w ogóle) bez słuchania muzyki?

Nie ma czegoś takiego jak "normalne" słuchanie muzyki. Jeśli chcesz takie normy ustalać to świadczy tylko o, nazwijmy to delikatnie, Twoim braku empatii na potrzeby innych ludzi. Potrzeby ludzi są różne i na szczęście każdy z nas może je zaspokajać tak jak to uważa za słuszne a nie tak jak Ty uważasz za słuszne czy normalne.

Dlatego też uważam, że w recenzjach masz prawo pisywać, że "coś" jest lepsze w jakimś kontekście od innego "czegoś" ale nie masz prawa pisywać, że coś jest w skali absolutnej najlepsze a ktoś kto tego nie słyszy.... (no dobra nie będę wracał do znanego tematu).

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

magus

  • 20990 / 6108
  • Ekspert
18-11-2011, 15:06
>> Cypis, 2011-11-18 14:57:52

>> czy muzyka jako tło lektury jest normalnym słuchaniem muzyki? Bo według mnie nie jest.

>Czyli słuchanie muzyki podczas tańca również nie jest normalne.


nooo... są tacy, którym muzyka w tańcu nie przeszkadza :)

a z drugiej strony, normą jest w rytm muzyki, ale o czytaniu do muzyki nie słyszałem :)
Odszedł 13.10.2016r.

magus

  • 20990 / 6108
  • Ekspert
18-11-2011, 15:07
popr. normą jest TAŃCZENIE w rytm muzyki
Odszedł 13.10.2016r.

Max

  • 2204 / 5602
  • Ekspert
18-11-2011, 15:09
Przyznaje sie do wszystkiego ! Słucham w sposób ewidentnie nienormalny w dodatku na wyjątkowo marnych słuchawkach.
:-))

Bogu dzieki, w ciągu dwóch tygodni dane mi bylo uslyszeć na zywo: Sonny Rollinsa, Cecila Taylora czy Pharoah Sandersa - jazzowe ikony, legendy muzyki. Koncerty absolutnie rewelacyjne ! (Do tego: Colin Vallon Trio i oktet Toma Harrela - wszystkiego 5 koncertów we Wrocławiu i Bielsku) Natomiast dzis usłysze w katowickim NOSPRze IV symfonie Mahlera pod Chmurą (chodzi o dyrygenta, nie plener ;-)

Nie pytam, czy warunki koncertowe pozwalają na "normalne" słuchanie muzyki, bo czuje, ze mógłbym sie dowiedziec czegos odkrywczego. Po prostu stwierdzam fakt. :-)

Gustaw

  • Gość
18-11-2011, 15:11
>> magus, 2011-11-18 15:06:25
 ale o czytaniu do muzyki nie słyszałem :)

Czytanie zapisu nutowego przez muzyków podczas koncertu :-)

Max

  • 2204 / 5602
  • Ekspert
18-11-2011, 15:18
>> magus, 2011-11-18 15:06:25
"a z drugiej strony, normą jest w rytm muzyki, ale o czytaniu do muzyki nie słyszałem :)"

To jedynie kwestia wprawy oraz podzielnosci uwagi. Choc fakt, czasami bardziej koncentruje sie na tresci muzycznej a czasem tej książkowej. Na ogól jednak panuje idealna równowaga.

-Pawel-

  • 4739 / 5710
  • Ekspert
18-11-2011, 15:24
>> magus, 2011-11-18 15:06:25
ale o czytaniu do muzyki nie słyszałem :)


A może muzyka do czytania? Na wzór kina przydałaby się taka muzyka typu soundtrack dołączana do książki przy zakupie, byłoby ciekawie :)

A tak przy okazji, to widzę, że stary temat nam się odkopuje, jedni słuchają dla samej przyjemności słuchania(stąd często rodzi się potrzeba ulepszania sprzętu odsłuchowego dla zwiększenia przyjemności czerpanej z odsłuchów), a drudzy słuchają podczas zmywania, jedzenia, golenia, gotowania, odkurzania(SIC!) i raczej większej różnicy im nie sprawi czy będą to Kossy czy GS1000, GS1000 mogą wręcz być gorsze bo podczas zmywania można potłuc talerz gdy zbyt mocno zaangażują dźwiękiem :)