Mam większość płyt Gabriela, zarówno w postaci CD, czarnych krążków jak i w postaci plików.
Lubię ten rodzaj muzyki ale Piotras G. ostatnio chyba stracił wenę.
Po dobrym "Ovo" i jeszcze lepszym (moim zdaniem) "Growing Up" niestety przydarzyła mu się płyta, która zupełnie mi nie leży - "Scratch my back".
Płyta od początku dla mnie zwyczajnie nudna i trudna. Trudna nie w sensie rozumienia samej muzyki ale trudna w przebrnięciu przez nią.
Czuję się tak jakbym słuchał kompletnie wypalonego Gabriela, ......nudno... monotonnie...nudno.....monotonnie. Czeka się długimi minutami na to, że zacznie się cokolwiek ciekawego dziać na tej płycie. Nie twierdzę, że na każdym krążku Gabriela mają być radosne wodotryski. Niech będzie nawet smutno, tak jak chyba zamierzał Gabriel, ale niech tam będzie odrobina jakiego muzycznego pomysłu a nie kołysanka dla leniwców.
Mam nadzieję, że Gabriel ma jeszcze coś ciekawego do powiedzenia w muzyce bo "Scratch my back" niestety na to nie wskazuje.