"Znacie jakieś sposoby na zmniejszenie szumu mikrofonu elektretowego?"
Podobno (gdzieś mi się to dawno obiło) sam elektret szumi i wynika to
z jego własności fizycznych. W zaistniałej sytuacji pozostaje tylko
działanie pośrednie, n.p.
- wymiana FETa (ryzykowna, raczej skomplikowana i niezbyt obiecująca).
- wzmocnienie sygnału akustycznego przy użyciu tuby(*) lub reflektora(**)
(szum bezpośrednio nie zmaleje, ale można zmniejszyć wzmocnienie,
zachowując "stary" poziom sygnału).
- (wspomniana już) multiplikacja, przy czym optymalnym mnożnikiem
kolejnych etapów rozbudowy wydaje się liczba 4.
Drugi i trzeci sposób wpływają na kierunkowość docelowego tworu,
co może być zarówno wadą, jak i zaletą, gdyż możemy ją modelować.
Ciekawym rozwiązaniem wydaje się mikrofon wysokiej częstotliwości
z modulacją FM, ale to już nie elektret, tylko "zwykły" pojemnościowy.
Sygnał może być nadal przesyłany kablem, nie chodzi to o bezprzewodowość.
(*) W roli tuby "szerokopasmowej" można wykorzystać na potrzeby
eksperymentu szyjki od butelek PET. Dobrze sprawdzą się flaszki
od Hoopcoli 1,5l i Sprite 1l (o ile model się nie zmienił).
(**) Najskuteczniejszy byłby reflektor paraboliczny. Mini wersję
do prób da się stworzyć w oparciu o soczewkę asferyczną
z samochodowego ksenona. Wystarczy jej użyć jako formy,
którą obłożymy gipsem, lub jakąś żywicą.