Audiohobby.pl

Trwałość igieł gramofonowych.

Dudeck

  • 5101 / 5864
  • Ekspert
15-04-2010, 23:48
W zasadzie to z grubsza wiadomo , ale czy biorąc takową do ręki , jesteście w stanie określić stopień jej zużycia i określić jeszcze dalszą jej żywotność ?

Detektyw Kwass

  • 7851 / 5857
  • Ekspert
16-04-2010, 11:10
Chyba tylko pod mikroskopem i mając jakie takie pojęcie jak powinna wyglądać igła.

--
There are 10 kinds of people: those who understand binary and those who don\'t.

Dudeck

  • 5101 / 5864
  • Ekspert
16-04-2010, 15:01
To co zrobić jak trafi się okazja tańszego zakupu ekstra wyrobu z małym ( podobno ) przebiegiem za fajną cenę ?
Pozostaje tylko kwestia uwierzenia danemu słowu przez oferenta ? Czyli znając życie , a nie sprzedawcę lepiej odkładać od razu na nową i nie kombinować .

magus

  • 20990 / 5899
  • Ekspert
16-04-2010, 15:09
Dudeck,

podejrzewam, że zasady są takie, jak w każdej innej dziedzinie

żeby polować na używane okazje, to trzeba

1. się na tym znać, albo
2. poprosić o pomoc osobę, która się na tym zna, albo
3. spróbować jakoś ocenić uczciwość sprzedającego, licząc się z możliwością totalnej wtopy
Odszedł 13.10.2016r.

fubb

  • 98 / 4980
  • Użytkownik
11-02-2011, 17:57
Napiszę coś z mojego poletka;
podpiszę się zawsze pod tym że:

 używanych wkładek nie należy kupować , zwłaszcza mc!

ale .................... :)
wyjątki są zawsze, choć podkreślę że punkt 3 mangusa  należy bardzo poważnie traktować , mogę napisać ze dziś przecież wystarczy  udać się do rzeczonego sprzedawcy  zwracając uwagę jak traktuje swój tor analogowy  -płytotekę by wyciągnąć właściwe wnioski, no powiedzmy , że po takiej wizycie dość mocno zmniejszamy ryzyko wtopy, wiem, wiem stanu igły nie określimy ,ale w tym miejscu naprawdę można stwierdzić czy warto brnąć dalej  – oczywiście widzę to w ten sposób ze warto takie kroki podejmować gdy wkładka już swoje kosztuje.
Moje przypadki –luźne fakty
1. pan z okolic „centrum świata” wyprzedawał swój tor analogowy, ogłoszeniowo
stan wkładek(kilku) bardzo dobry –ponoć mało grane, no ale jednak gdzieś tam buczek zaczął wyć, bo i pan starszawy –pozdrawiam i wkładki swoje lata mają no ale tutaj problemu nie było bo i firma do dziś reaktywuje swe „cartridże”. Rozpatrując ofertę mimo wszystko nie mogłem się zdecydować w końcu dziś można było za te pieniądze coś sensownego nabyć tak mi się przynajmniej wydawało wtedy , i wówczas otrzymałem taka propozycje ;
wyśle panu wkładkę pan posłucha obejrzy pod lupą(gdzie tam ,korzystałem z mikroskopu) i podejmie decyzję – efekt taki ze kupiłem więcej niż jedna wkładkę.
2.tutaj zaznaczę że urodziła się pewna szalona koncepcja, do której potrzebny był dawca ,a i zakupu dokonywał znajomek.
Dawca się znalazł ,miał mieć tylko ułamana igłę i trochę wygięty wspornik . Sprzedawca nie z centrum świata zęby zjadł na analogu czegóż ,to nie ma i tak dalej ...
buczek nie wył: bo i wkładka do naprawy
efekt: wspornik z igłą urżniety w miejscu wejścia w wkładkę, i ten kilku minimetrowy kawałek na siłę wepchnięty w miejsce wejścia wspornika – po prostu rewelacyjna robota

to takie były przypadki „Harolda Crica”

sumując :
sprawę używki należy bezwzględnie przemyśleć bo zawsze można się naciąć.
pozdr.