Audiohobby.pl

Dyskusja o gustach muzycznych.

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
26-04-2011, 17:37
Egon,

ty mówisz o A1?

jeśli chcesz wcześniej go przetestować, to zapraszam

(wiem, że i tak nie przyjdziesz, ale przynajmniej nie będziesz mógł potem marudzić ?) )
Odszedł 13.10.2016r.

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6065
  • Ekspert
26-04-2011, 17:40
>> magus, 2011-04-26 17:36:07
>> Detektyw Kwass, 2011-04-26 17:28:46
>Magus, ile masz cali w basie?

>15

No i słusznie. To w ogóle jest minimalna średnica dla kogoś słuchającego repertuaru orkiestrowego. Niestety ale cudowne osiemnastki i tym podobne nadają się tylko to łupu-cupu.
To już nawet nie chodzi o rozciągnięcie w hecach, duże membrany dają zwyczajnie - naturalną barwę.
Mały garnek zawsze będzie brzmiał sztucznie w takim repertuarze, choćby nie wiem ile miał cewek, o jakim koku i jakim cudem był obudowany.

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
26-04-2011, 17:46
ano właśnie, Kwass

ludzie nie zdają sobie sprawy, że to, że bas im "masuje brzuch" nie ma kompletnie żadnego znaczenia w muzyce
a jednocześnie kompletnie nie interesuje ich co się z tym basem dzieje - jak odtwarza instrumenty akustyczne
ale jeśli nie słucha się akustycznych instrumentów, to się po prostu tego nie wie
Odszedł 13.10.2016r.

rafaell.s.cable

  • 1166 / 5563
  • Ekspert
26-04-2011, 17:48
>> magus, 2011-04-26 17:34:43

>gust oznacza zamknięcie się w bezpiecznym schronieniu (gatunku/ów) przed gigantycznym, ale nieznanym światem muzycznym

Może to jest takie oddanie i zamkniecie programu pod klucz :) Cała infrastruktura staje się sztywna, mało elastyczna, niewrażliwa na nowe zmiany.

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6065
  • Ekspert
26-04-2011, 17:51
>> magus, 2011-04-26 17:34:43
>tzw. gust (muzyczny) jest dla mnie niczym innym, jak zafiksowaniem na pewnych wybranych (nieświadomie) >obszarach muzycznych

Która to konstatacja kompletnie nic ci nie daje, bo sam na Downa-Landa jesteś głuchy.
Dla mnie przełomem był "Ricochet" Tangerine Dream, byłem wtedy w przedostatniej klasie podstawówki. To było późno w nocy, radiomagnetofon miałem ustawiony na Trójkę. Usłyszałem pierwszych parę taktów i opadła mi szczęka. Odruchowo rozkręciłem sprzęt i obudziłem brata, który spał w tym samym pokoju. Obsobaczył mnie że spać ludziom nie daję.
Ale jako że to muzyka bardzo strukturalna, matematyczna, skupiona na formie a wyzbyta pierwiastka romantycznego, w tym pierwszym wielkim doświadczeniu upatruję mojej późniejszej skłonności do baroku.
A jak ktoś Dejwisa się nasłuchał to jasne że wdepnie w Tego Nieszczęsnego Mahlera.
Można tak całe życie stracić na stanie w miejscu i obcieranie po nim buta.



  • Gość
26-04-2011, 17:59
na rocka i jazz starzy się żegnali, z rozemocjonowanych pianistów śmiali
 brat trochę słuchał Purpli, Zeppelinów, Floydów, więc i ja od tych rzeczy zaczynałem
 ale w pewnym momencie doszedłem do ściany - te rockowe plumkania stawały się powoli nudne, a na inne rzeczy byłem zamknięty


Wcześniej - wygrałem w pokera gitarę - brat zaczął grac jakieś domy wschodzącego słońca, nasze pierwsze plyty to były czerwone gitary i skaldowie - oczywiście pocztówki na Bazarze Różyckiego
kiedyś matka jechała na delegację i zostawiła mnie u ciotki - jej córka nie dość, że pozbawiła mnie dziewictwa, to zaznajomiła z tak dziwnym zespołem jak Blackout Nalepy - to było fascynujące!




 zmieniać zaczęło się u mnie w wieku 19 lat, od Davisa z Jazz jamboree słuchanego w radio

Ja słuchałem wtedy Rolling Stones i Jethro Tull - zaczął nadawać kczkowski, {porzucam ortografię bo nic ni e apisze)
darek janiszewski z lublina. Pomieszali mi w głowie estetykę - przedtem myslalem ze nie można słuchać mozartra i Siouxe & Banshes.




 wtedy zdałem sobie sprawę, że to nie muzyka jest jest taka siaka czy owaka
 tylko że ja byłem głuchy - że pewne rzeczy z automatu odrzucałem, bo na przykład "mi się kojarzyło" (z filmem), czy też było "staroświeckie"
 i że brak kontaktu z róznorodną muzyką sprawił, że miałem zablokowaną wrażliwość w pewnych (większości) obszarach


masz rację, ale jak wiesz o moich podejściach do yesów - nic z tego nie będzie

 i dlatego właśnie, wracając do tematu wątku, tzw. gust (muzyczny) jest dla mnie niczym innym, jak zafiksowaniem na pewnych wybranych (nieświadomie) obszarach muzycznych
 gust oznacza zamknięcie się w bezpiecznym schronieniu (gatunku/ów) przed gigantycznym, ale nieznanym światem muzycznym

zgadzam się z Tobą Maćku - ale jedną muzykę się kocha a inną odrzuca - rozbawiają mnie wątki o chujostwie pinkflojdów.
Co to kurka wodna ma być? Dlaczego mam nielubić Rogera?  - albo inaczej.


Nie lubię Jacksona - ale uważam Go za wielkiego artystę. Doceniam.

Wszystkie moje "antymahlery\' weź w nawiqas - z resztą wiem, że tak od pocvzątku zrobiłeś

  • Gość
26-04-2011, 18:00
To była magia - spowiedź Kwassa i moja

  • Gość
26-04-2011, 18:02
Kwasss - Ty Chuju - za powyższy post dostajesz ode mnie medal

  • Gość
26-04-2011, 18:05
Która to konstatacja kompletnie nic ci nie daje, bo sam na Downa-Landa jesteś głuchy.
 Dla mnie przełomem był "Ricochet" Tangerine Dream, byłem wtedy w przedostatniej klasie podstawówki. To było późno w nocy, radiomagnetofon miałem ustawiony na Trójkę. Usłyszałem pierwszych parę taktów i opadła mi szczęka. Odruchowo rozkręciłem sprzęt i obudziłem brata, który spał w tym samym pokoju. Obsobaczył mnie że spać ludziom nie daję.
 Ale jako że to muzyka bardzo strukturalna, matematyczna, skupiona na formie a wyzbyta pierwiastka romantycznego, w tym pierwszym wielkim doświadczeniu upatruję mojej późniejszej skłonności do baroku.
 A jak ktoś Dejwisa się nasłuchał to jasne że wdepnie w Tego Nieszczęsnego Mahlera.
 Można tak całe życie stracić na stanie w miejscu i obcieranie po nim buta.


Dla tego warto być na forum. perła.

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6065
  • Ekspert
26-04-2011, 18:05
>> 390n, 2011-04-26 17:59:01
>Nie lubię Jacksona - ale uważam Go za wielkiego artystę. Doceniam.

A na czym polega ta jego wielkość? Kicz i tandeta - jest kiczem i tandetą, niezależnie od tego czy wykonaną niechlujnie czy absolutnie ekwilibrystykcznie jak u Jacksona.
Sorry ale ze względu na perfekcyjnie położony laserunek na "Jeleniu na rykowisku" nie powieszę go sobie w moim saloonie.

  • Gość
26-04-2011, 18:08
Po prostu Kwassie, to była nowa jakość - czy mnie, Tobie się to nie/podobało.
Jeżeli chcesz polemizować to wymień prekursora.

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
26-04-2011, 18:09
>> Detektyw Kwass, 2011-04-26 17:51:51
>> magus, 2011-04-26 17:34:43
>tzw. gust (muzyczny) jest dla mnie niczym innym, jak zafiksowaniem na pewnych wybranych (nieświadomie) >obszarach muzycznych

>Która to konstatacja kompletnie nic ci nie daje, bo sam na Downa-Landa jesteś głuchy.


nie Kwass, to nie o to chodzi
ja nie odrzucam go z zasady, bo np. "plumka", albo jest "dla pedałów"
nie mam o nim "wyrobionego zdania"

po prostu kiedy go słuchałem, nie wciągnął mnie i tyle (może akurat i tylko wtedy, nie wiem)
a z drugiej strony słucham setki - pewnie dosłownie - innych kompozytorów i wykonawców
więc jest to tylko jeden listek na drzewie, na którego akurat nie zwróciłem szczególnej odwagi
(zamiast swtierdzić, że drzewa są banalne i że ograniczam się do podziwiania krzaków)
Odszedł 13.10.2016r.

  • Gość
26-04-2011, 18:13
cholera, przez Was się pomyliłem na torrentntach. Pieprzeni złodieje intelektu!

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
26-04-2011, 18:21
torrenty są niebezpieczne (nawet z dodatkową ochroną)

i dlatego je zarzuciłem - tylko bezpośredne ściąganie
Odszedł 13.10.2016r.

  • Gość
26-04-2011, 18:22
nie mam o nim "wyrobionego zdania" - Magus, ale jesteś na tyle wyrobiony muzycznie, że czujesz błyskawicznie obciach.
Jesteś doświadczony nową falą, grunge itp>?

Zadaję pytanie, dlatego, ze mi żaden frajer nie wpierdolił disco - disca doznawaliśmy powoli, dojrzewaliśmy do disco.
Było oryginalne, dlatego moje pokolenie go przyjęło. Gdyby to było grandzi, też byśmy tp przyjęli.
Nagrywałem na zetce koncep-albumy, ale latałem do Technikum Mechanicznego na disco!