Audiohobby.pl

Dyskusja o gustach muzycznych.

Vinyloid

  • 2470 / 5319
  • Ekspert
20-04-2011, 10:22
A mnie tam Mahler nie przeszkadza, co więcej - IV symfonia nawet mi się podoba. W końcu muzyka filmowa też może być całkiem niezła.

Cypis

  • 2479 / 5243
  • Ekspert
20-04-2011, 10:30
>> markooo35, 2011-04-20 10:12:57
>> Jeśli chcesz tylko pięknych melodii to np Czajkowski Dworzak.

>> Vinyloid, 2011-04-20 10:22:12
>> IV symfonia nawet mi się podoba. W końcu muzyka filmowa też może być całkiem niezła.

Nikt nie mówi, że nie. Książki pisane Brailem są zapewne równie ciekawe trzeba tylko umieć je czytać. ;)

Spróbuję IV symfonii a potem wezmę się za Czajkowskiego i Dworzaka.... Dzięki za podpowiedzi. A po drodze mam jeszcze przecież Pedereckiego i "7 bram Jerozolimy".

Szczęście, że ma też jakieś słuchawki ;)

--
Pzdr
Tomek.
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

Max

  • 2204 / 5601
  • Ekspert
20-04-2011, 12:01
>> Cypis, 2011-04-19 22:35:51
Trudno mi odnaleźć to jako całość kompozycyjną i domyśleć się "ossssooochosssiii?"

No bo polecenie mahlerowskiej 9tej, bylo kontrolowaną prowokacją, ale napisalem tez, ze istnieje spora szansa, ze sie nie spodoba. No i nie pomylilem sie.
Dziewiąta stanowi apogeum Mahlerowskiej spuscizny, a rozpoczynanie przygody z Mahlerem od tej symfonii nie jest dobrym pomyslem. Pierwsza czesci to zupelnie nieprawdopodobny klimat, klimat niedopowiedzenia i pewnego zawieszenia w prozni. To nie jest czytelna muzyka i pewne rzeczy trza chwytac intuicyjnie. Ale to genialna muza, musisz mi Cypis uwierzyc na slowo ;) Wspomniales, ze spodobala Ci sie 4 czesc czyli Adagio. Dla mnie jest to chyba najpiekniejsza, najbardziej emocjonalna i namiętna liryka jaką kiedykolwiek skomponowano. Adagio trwa 23 minuty !! A po zakonczeniu ciagle ma sie niedosyt i odczuwa pustke, ze to juz koniec.  
Za najpiekniejszy mahlerowski ustep liryczny uwaza sie slynne Adagietto z 5 symfonii. Dla mnie bezkonkurencyjne jest jednak Adagio z 9tej.

Cypis, Gustaw, sięgnijcie po I symfonię, "Tytan". Tu nie ma niespodzianek i niedomowien. Forma i jezyk czytelne, a muzyka zwarta. Warto ! Czwartej, rozswietlonej i radosnej tez warto skosztowac. Powinna sie podobac.

Cypis, Gustaw, Z klasyczno-romantycznej symfoniki obok Dvoraka i Czajkowskiego warto siegnac po Schumana i Brahmsa (w obu przypadkach najbardziej lubie symfonie no. 2, a w  nich przepiękne, liryczne... Adagia :) No bo ze mnie w gruncie rzeczy skonczony romantyk, tyle ze XX wieczny :))

Gustaw

  • Gość
20-04-2011, 12:50
Odpowiadasz na wpis
>> Max, 2011-04-20 12:01:14
i Brahmsa

Właśnie zacząłem przerabiać tego brodacza. :)

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6065
  • Ekspert
20-04-2011, 14:35
>> Max, 2011-04-19 19:55:06
(...) ta muzyka jest odzwierciedleniem świata, odbiciem naszej wielobarwnej rzeczywistosci. A akceptacja tej estetyki przebiega co prawda intuicyjnie, ale wiaze sie z "załapaniem" autorskiej idei

To są kompletne, pozbawione jakiegokolwiek znaczenia bzdury, ponure pokłosie "obrazków muzycznych" jakie we wczesnej podstawówce pod grane lub odtwarzane przez panią od muzyki utwory miały malować dzieci.

Wielobarwna rzeczywistość, letnia burza a może jednak tylko katar kiszek po spożyciu nieświeżej ryby?
To nie ma nic do rzeczy, nawet jeśli zaręcza o tym sam kompozytor.
Pozycja nuty na pięciolinii ,częstotliwość, wartość, długość trwania dźwięku ich wzajemne ze sobą związki, harmonia, dysonans, kontrapunkt, uroda, smak całego dzieła - tylko to się liczy.

Kochający mąż chciał zadowolić żonę za pomocą loda i w tym celu sprowadził paryskiego mistrze cukierniczego do Savoya, z tej wielkiej miłości, bla bla bla.... a ja się pytam czy ta Melba jest dobra?
Ach pyszna?
To przestańcie paplać, chcę się podelektować SMAKIEM.

A Mahler okropny, Ryka ma rację - hollywoodzki soundtrack. Tam kompletnie nie ma nic do słuchania.
Są kompozytorzy których dzieła do mnie nie przemawiają, taki np. Scarlatti. To chyba mój najnieulubieńszy kompozytor (trudno powiedzieć dlaczego właściwie, a w czym on diametralnie gorszy od takiego Albibioniego?) ale potrafiłem czasem, słuchając go, odnotować jakiś smaczek, detal, sprytne rozwiązanie, COŚ ŚWIEŻEGO (które i tak nie ratowało całości dokonań).
A ten cały Mahler nieszczęsny brał gitarę, siadał przy ognisku i sobie wybrzdąkiwał snuje. Potem to orkiestrował i dzięki czemu gra się Mahlera w filharmonii a nie na festiwalu piosenki ogniskowej w Wołosatem.
To nie jest muzyka poważna.
To jest muzyka bardzo niepoważna!

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6065
  • Ekspert
20-04-2011, 14:43
"Vivaldi - fajnie się tego czasami słucha. Jak disco polo na weselu."

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6065
  • Ekspert
20-04-2011, 14:56
>> Max, 2011-04-19 15:53:13
>Jest taka pani (podobno panie nie pisza dobrej muzyki), ktora sie nazywa Grazynka Bacewicz. Moim zdaniem (i nie >tylko miom) jako kompozytor stoi w jednym rzedzie z Lutosławskim i Pendereckim

A ja parę dni temu byłam na koncercie na którym wykonano Te Deum Kurpińskiego (tego samego który skomponował Warszawiankę) i jakkolwiek specjalnie zachwycony utworem nie byłem (ewidentne symptomy "muzyki namolnej"*) to były i ciekawe momenty każące mi stwierdzić że to o wiele ciekawszy kompozytor niż Ten Nieszczęsny Mahler.

* "muzyka namolna" - taka która nie chce się skończyć, męcząc bez końca pompatyczne takty "finałowe".

kuben

  • 488 / 5515
  • Zaawansowany użytkownik
20-04-2011, 15:01
Pewnie grali w gamie Na-Moll


--------------------------------------------------------------

Max

  • 2204 / 5601
  • Ekspert
21-04-2011, 12:04
Czy rozmowa z kastratem o plodzeniu dzieci ma jakis sens ?
Mniej wiecej taki sam jak rozmowa o muzyce z kims wykastrowanym z wrazliwosci, wyobrazni i zdolnosci do odczuwania emocji.

Pobujalem sie troche samochodem od rana. W drodze towarzyszyl mi Woolfi Mozart (40,41 symf. Berlinczycy/Giulini). Skojarzenie ze swieza, wczesna wiosna, przemilym ciepelkiem i rozkwitajaca, jasnozielona roslinnoscia - nasuwa sie niemal automatycznie . Jutro, z oczywistych (dla niektorych) wzgledow, zabiore do auta Requiem, ale dzis pozne symfonie spasowaly idealnie.

Przy okazji, warto polecic ow box od Sony. Naprawde jestem zadowolony i na tym zakonczylem kompletowanie Wolfiego: "The Berliner Philharmoniker play Mozart" Abbado/Giulini/Mehta.

Gustaw

  • Gość
21-04-2011, 12:10
>> Detektyw Kwass, 2011-04-20 14:43:20
"Vivaldi - fajnie się tego czasami słucha. Jak disco polo na weselu."



Nawet fajne i niezbyt weselne. Zapisuję do kajecika.

Gustaw

  • Gość
21-04-2011, 12:27
Rzuciłem wstępnie uchem na 5-tą Mahlera.



Albo Wasze sugestie są tak mocne albo to co słyszę jest muzyką do Gwiezdnych Wojen aby za chwilę zamienić się w muzykę do Nocy i Dni.

Nie nudzi a to już dużo.

....Dawno, dawno temu,
w odległej Galaktyce....

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
21-04-2011, 12:31
Mahler jest ilustracyjny, z ciągłymi zmianami nastrojów, emocji
Odszedł 13.10.2016r.

Gustaw

  • Gość
21-04-2011, 12:35
i chociażby dlatego tak bym go z błotem nie mieszał.
Posłucham w lepszej jakości i przy lampce taniego (z dodatkiem H2SO4) wina to może mi się spodoba.

Max

  • 2204 / 5601
  • Ekspert
21-04-2011, 13:09
Piotrze, z Tobą podjąlem dialog i mysle, ze doszlismy do wspolnych wnioskow. (Dyskusja o gustach)
Wpis, ktory byles laskaw zacytowac ma konkretnego adresata.
Czy to rozsadne brac wszystko do siebie ? :)

Max

  • 2204 / 5601
  • Ekspert
21-04-2011, 13:30
"Mnie tam osobiste dygresje odnośnie walorów umysłowych niezbyt drażnią"

W innym miejscu o wspomnianych "walorach" wyrazalem sie nader pozytywnie i jednoznacznie.
Co innego gust muzyczny... ;-))) Ale o tych podobno sie nie dyskutuje ;-))

Zart !