Witam
wczoraj po długich namowach, zakupiłem Philipsy SHP 5401, dlaczego długich..... ?
Ponieważ zasadniczo ;-) ,nie słucham poprzez słuchawki .
Oczywiście coś tam połamałem w trakcie demontażu - brak czucia w rączkach,
ale scyzorykiem wyskrobałem tą czarną siatkę i i wydłubałem ta masę z obudowy głośnika,
przyznam się nie byłem jakoś nadmiernie dokładny ;-)
Podłączyłem to do iRiver H320
Efekt - słuchałem do 1 w nocy ;-) ,a nie słuchałem już muzyki blisko pół roku !
Przede wszystkim niesamowita przyjemność obcowania z muzyką ,spójność i melodyjność, duża równowaga tonalna.
One powodują ,ze słuchanie muzyki nie męczy.
Podłączyłem dla porównania Kossy PortaPro, których używam gdy biegam, - zachwiana równowaga tonalna - przebasowione ,krzykliwe ,metaliczne pianino - wytrzymałem ok. minuty ;-) Przedtem mnie nie drażniły ;-)
Dziś słucham z laptopa poprzez foobara - nie jest już tak ciepło ,ale nadal ok. te słuchawki mają zdolność łagodzenia - powodują,ze muzyka ze źródeł cyfrowych brzmi strawniej, cieplej - bardziej analogowo, bardzo wyrównane brzmienie bez ostrości ,najlepiej to sprawdzić słuchając radia - Trójki ;-)
Dziś podłączę do Almarro A205A MkII - będzie robił za wzmacniacz słuchawkowy, a potem porównam do SHURE 4 -swego czasu wydałem na nie majątek ,
zakładając ich delikatne wykonanie uważam ,że były to najgorzej wydane pieniądze w życiu ;-) , ale graja całkiem nieźle, więc można je porównać z 5401.
Cena Philipsów to 110zł w M.M ,a Shure 4 swego czasu dałem w salonie ok.1300zł.