Kilka(set) słów na temat spotkania w Swarzędzu:
Ogólne impresje:
Niestety chrees znowu zapomniał subwoofera do Staxów więc oprócz klasyki, w której moim zdaniem są bezkonkurencyjne, nie wytrzymały porównania w innych gatunkach. Denony jak zwykle swym grubym, basowym dupskiem zgniatały Mozartów, Stingów i innych jazzmanów w systemach lampowych. Na AVT nie było to aż tak dokuczliwe a na Toppingu wcale. Benchmark grał nieźle ale tylko z Denonami. Widać potrzebuje ciepłego "odbiornika" bo z HD600 nie było już tak różowo. HD600 bardzo podobały mi się w duecie z AVT2850, jeszcze bardziej z chińskim pudełkiem marki Topping, z Hooliganem nie zgrały się kompletnie. Co do Grand
Twina, podzielam zdanie lancastera, natomiast HPA grał jak dla mnie zbyt agresywnie i nieco chaotycznie dlatego nieskromnie powiem, że Hooligan mimo pewnych niedoskonałości w dole pasma był znacznie bliżej moich preferencji. Nie twierdzę, że to zły sprzęt, po prostu myślę, że wymaga jeszcze trochę pracy tyle, że w innych obszarach niż mój. Holdegron i wzmak MicSzu zamykają moim zdaniem peleton wzmacniaczy. Jak dla mnie pozostałe graty nie warte są większej uwagi.
i z podziałem na role:
Topping - rewelacyjny stosunek jakości do ceny, wysterował wszystkie słuchawki (chociaż nietóre dopiero na godz. 5), szczegółowość, przestrzeń i dynamika bez zarzutu, barwy bliskie mojemu ideałowi, porządna elektronika. Z minusów delikatny ale jednak słyszalny przydźwięk i taka sobie obudowa (wiadomo, w tej cenie trudno spodziewać się cudów). Po nowym roku zapisuję się do poważnych testów. Oczywiście jeżeli Gustaw bedzie chciał użyczyć wykwintu z wysokiej półki (18.000/szt.) na kilka dni.
Grand Twin - ciemno, ponuro, bez werwy i przestrzeni. Sorry ale w zestawieniu z torami odsłuchowymi na spotkaniu nie znalazłem w nim nic, co zachęciłoby mnie do słuchania muzyki i delektowania się jakimkolwiek aspektem jego brzmienia.
HPA Master - barwny, scena trochę chaotyczna, na mój gust momentami zbyt agresywny na górze, fajna dynamika dobre wykonanie. Przyzwoity sprzęt za przyzwoite pieniądze ale wymagający kilku usprawnień.
AVT2850 - same pozytywy oprócz góry pasma, która na moje ucho jest odrobinę zbyt cierpka i mniej wykwintna od konkurencji. Poszukiwania odpowiednich elementów aby się z tym uporać mogą zająć trochę czasu ale myślę, że warto. Jeśli kiedyś zabiorę się za wzmak tranzystorowy DIY, to ten będzie na pierwszym miejscu mojej listy. Obudowy brak.
Audioton Hooligan - niezręcznie mi się wypowiadać ale krótko powiem tak - kontrola basów i wysterowanie wysokoomowców do poprawki, reszta zadowala mnie w 99 procentach.
Holdegron - tak szybko wylądował w pudle, że nie zdążyłem się dobrze wsłuchać.
Wzmak MicSzu - przez przeoczenie nie podzielił losu Holdegrona ;-) A całkiem serio, to brzmieniowo nie zakoczył mnie ani negatywnie ani pozytywnie. Z doświadczenia jednak wiem, że nie można się łatwo poddawać i warto posiedzieć nad tą konstrukcją bo ma potencjał. Kalkulacja pewnie weźmie w łeb ale moim zdaniem lepiej trochę podnieść cenę za dobry sprzęt, niż oferować tani ale dość przeciętny.
Na koniec krótkie odniesienie do BP. Przytaczam niechętnie bo z pamięci ale wydaje mi sie, że przestrzeń i swoboda jaką dysponuje BP jak narazie jest nie do pobicia. W pozostałych aspektach (m.in. barwa, wykop) niestety pozostaje nieco w tyle za najlepszymi w tym teście.
Gdyby jeszcze dało się połączyć największe zalety Toppinga (barwa) z BP (przestrzeń), AVT (dynamika, wzorowe wysterowanie) i Hooligana (soczystość) w jedno urządzenie...zaraz zaraz, tajne służby donoszą, że lancaster szykuje się do ofensywy ! Pewnie dlatego przywłaszczył sobie moje Kossy, żeby mieć odpowiednio wykwintne słuchawki do testowania swojej nowej broni masowej zagłady ;-)
Na koniec jeszcze kilka fotek: