Podziękowania dla organizatora spotkania, frekwencja dopisała + pojawiło sie na spotkabniu kilka dziwnych osób, które przyszly po prostu posłuchac muzyki (zamiast sprzętu) ;-)
Nie musze pisać, ze gosciliśmy wyłacznie wykwint. Jest to sprawą oczywistą i bezsporną....niemniej jednak wykwint nie byłby wykwintem gdyby nie różnił sie od innego chocby w niuansach :-)
Moze zaczne od rzczy któych nie słcuchałem wczesniej.
Dotarły do nas wzmacniacze WBA, wzmacniacz MicSzu, wzmacniacz Kajo, ortodynamiczna premiera sluchawkowa (Fostex TP40, S-fi-tak to sie chyba nazywa, Elektrotechnika, Yamaha - nazwy modelu nie zapamietałem). Reszta urzadzeń bardziej (Stax4040, D7000, Huligan Vinyloida, prztwoenik Chord, CDP Classe, Benchmark, CDP Lector) lub mniej (Topping TP21)znzna. Z tego co pamietam były jeszcze AKG400(?), CAL!, Sennheisser HD600....chyba wszystko.
Rozdział pierwszy : wzmacniacze
- WBA duży. Duzy dżwięk z sporym basem, przydałoby sie jak dla mnie więcej rzexkości i szybkości która pamietam z Sensaurisa. Być może urzadzenie było nei do onca wygrzane albo nei wstrzelilo sie w słuchawki/tor
- WBA mały. Podobal mi się nie ukrywam bardziej. Ładniejsze barwy, ogólnie kolorowszy dźwięk, ładna dźwiękczna góra, lekko zaokrąglony ale soczysty i przyjemny, dynamika na fajnym poziomie. Ogólnie jedno z ładniej brzmiacych urzadzeń na spotkaniu (jak dla mnie). Nie ma tam moze jakiegoś hiper wykonturowania ale mamy barny detaliczny soczysty i przestrzenny dźwięk z ciałem. Bardzo podobnie do niego brzmiał Huligan. Nawet nei wiem czy mały WBA nie miał lepszego basu i nie podawał wiecej szczegółów. Barwy podobne - czyli ładne. Huligan był nieco gładszy, ale pod własne preferencje wybrałbym raczej małego wBA.
- wzmacniacz MicSzu. Podobny w temperaturze barwowej do...wiekszego WBA :-) tzn. cieplejszy od Huligana i małego WBA, dźwięk nie tak bezpośredni jak w tych ampach (co dotyczy również dużego WBA). słucha sie go przyjemnie, nei jest to wulkan dynamiki...nie do końca mój typ, ale moze byc strzałem w 10 dla osób posiadających np. zyletkowate modele Grado.
- wzmacniacz Kajo. W porównaniach z Holdkiem, Huliganem i WBA przede wszystkim b. ładna kontrola w cąłym pasmie, bezproblemowe wysterowanie wszystkich modeli słuchawek. O ile w przypadku porównania z Huliganem na D7000 amp Kajo miał jak dla mnie nieco słabszy zakres średniowysokotonowy (a lepszy bas) to w przypadku HD600 dźwięk jako cłąosc był bardzo fajny, na Huliganie ciezko było ocenic bo amp z HD600 nie za bardzo chiał wspołdziałać (prezentacja siadła). Huligan jak mówił Vinyl jest zestrojony dla nizej omowych słcuawek (np. najlepsze na świecei CAL! :-) - 32, czy ostatecznie Denony :-))) - 24 ). W każdym razie Holegron nie miał czego szukac przy wzmacniaczu Kajo zarówno pod wzgledem bawrwy jak dynamiki. Werdykt dla H1 : do kartona :-)
- Topping .... bardzo żłąuję że wzmacniacz nie dotarł na nasze ostatnie spotkanie słuchawkowe.
Dynamicznie porównywalny z ampem Kajo, bardziej finezyjny ale tez szczuplejszy dźwiękowo. W przypadku połączenia z HD600 które jakimś specjalnei dużym ciałem nie grają efekt końcowy jak dla mnei mógłby być ...pełniejszy. Nieco tą sutyację zmieniło podpiecie CDP6 Lectora ale i tak koneic końców to połaczenie 2 niezłych urządzeń które moze sie bardzo podobać, ale nie ejst to zestawienie które gra "od startu". Natomiast porównanie TP21 z wzmacniaczem Kajo na denonach np. to juz inna bajka i tu TP21 podobał mi sie bardziej. Bardzo ałdna lampowo-triodowa barwa, detale, klarowność....oj Vinyl chyba kupi drugi wzmacniacz :-)))
Ładna dynamika, tempo, kontrola, barwy, przestrzeń. Mógłby grać gęściej.
Rozdaił drugi : Słuchawki
- S-fi Krzysztofa. Nie kojarzę teraz czy w oprawkach od Technicsa czy Philipsa...w każdym razie bardzo łądne granie, dośc wymagające od wzmacniacza, ładne ciało instrumentów. dynamiki faktycznie wydaja sie grac nieco "pustymi" dźwiękami przy nich. S-fi w wersji kyorą słuchaliśmy wczoraj brakuje nieco zwobody, za to nie brakuje im umiejętnosci przyciągnięcia słuchacza i zaunteresowania muzyką. Dobry kierunek, do dopracowania tak bym to ujął.
Choc i teraz brzmia OK.
Kolegom podobały się tez ortho Yamahy, ale to co oni z nimi odwalali skłoniło księdza egzorcystę do podjęcia działania. Audiofilska Sodomia i Gomoria. Bez komentarza, zboczki :-)
Reszty słuchawek nie opisuję bo albo była dla mnie zbyt wykwintna, albo opisywałem juz wcześniej.