Przy okazji wyrwałem też chwasta:
Słusznie zrobiłeś, Paweł. To z czasem potrafi tylko brudzić głowicę przy każdym uruchomieniu. To automatyczne czyszczenie głowicy to nieporozumienie. A już największą porażkę w temacie robił PHILIPS/GRUNDIG w latach 90-tych (klepali te same konstrukcje), gdzie czyścik był z tego gumowego "gównolitu", z którego robili zębatki. Widziałem takie przechodzone magnetowidy, które na głowicy miały taki matowy ślad - właśnie na linii pracy tego czyścika. Głowice w nich też dość szybko się kończyły - ciekawe dlaczego...
Ogólnie ten SONY jest raczej niezbyt dobrym magnetowidem do nagrywania audio, jeśli nie ma możlwiości wysterowania poziomu ścieżki audio, bo wtedy robi to automat (jak w wieżach, jamnikach, boomboxach itp.). Polecałbym raczej jakiegoś Panasonic'a NV-F65 lub podobnego.