>> lancaster, 2011-04-17 15:25:30
i jeszcze jedno Hoko, o zacieraniu różnic podczas podwójnie ślepych testów pisałem już kilka lat temu.
Dokładnie wkleiłem 2 kwadraty w kolorze czerwony różniące się 2 tonami odcieni.
Połozone obok są rozpoznawalne bezproblemowo, w podwójnie ślepym teście nie ma szans :-)
Zaraz, to w jawnym odsłuchu słuchasz dwóch wzmacniaczy naraz? ;) Przecież ślepy test też może być przeprowadzony w ten sposób, że masz dwa wzmacniacze "obok" siebie: raz gra jeden, raz drugi, tak samo jak w odsłuchu jawnym. Chodzi tylko o to, byś nie wiedział, który w danym momencie gra - więc ktoś musi siedzieć z tyłu i przełączać sygnał. Nic więcej. No, i jeśli się znasz, to masz ocenić, który wart jest tysiąc, a który dziesięć tysięcy. Analogią w Twoim przykładzie byłoby, by oceniający rozpoznał odcień kwadratu, mimo tego, że nikt mu tego wcześniej nie powiedział, nie zasugerował, dodając na przykład liczbową etykietkę. Jak nie rozpozna, to znaczy że daltonista, ewentualnie ktoś z innymi zaburzeniami widzenia kolorów.
Jeśli zas idzie o rozróżnianie niuansów (poprzedni post), to co u licha ma przeszkadzać odróżnianiu niuansów w ślepym teście? Wszystko, co mogę usłyszeć na ślepo, mogę usłyszeć jawnie; i vice versa: co rzeczywiście mogę usłyszeć jawnie, mogę usłyszeć na ślepo - przecież sam fakt wiedzy bądź niewiedzy na temat wzmacniacza nie wprowadza żadnych zmian do fizycznego brzmienia tegoż. A może wprowadza? :D
Celowo mówię tu o rozpoznawaniu, który wzmacniacz więcej wart, i to w szerokich widełkach cenowych - bo o to w sumie chodzi. Jak recenzent w takim teście pomyli dwa wzmacniacze z tego samego przedziału cenowego, to, powiedzmy sobie szczerze, specjalnej ujmy mu to nie przyniesie, nawet jakby wcześniej za lepszy uznał ten drugi - i podejrzewam, że nikt się tego nie będzie specjalnie czepiał, nawet jeśliby ta "omyłkowość" okazała się istotna statystycznie w dużej próbie. Co innego jednak, jeśli zacznie w ten sposób sadzić byki dla sprzętu o dużym rozstrzale cenowym - i tego wszelkiej maści recenzenci boją się bardziej niż diabeł święconej wody. Nie tylko oni zresztą, producenci sprzętu również, przynajmniej tego droższego ;)
Przy czym jeszcze uwaga odnośnie "parametrów", bo zaraz zostanę zaszufladkowany do tych, co patrzą tylko w instrukcję obsługi ;) Więc nic z tych rzeczy, ani mnie ziębi, ani grzeje, ile sprzęt ma zawartości harmonicznych etc., uważam, że o dźwięku mówi to jeszcze mniej niż opisy w kolorowych periodykach.
-----------------------------------------------------
www.hokopoko.net