Audiohobby.pl

Muzyka taneczna godna audiofila

Detektyw Kwass

  • 7851 / 5855
  • Ekspert
05-11-2010, 20:02
Nie przeczę, brałem udział w warsztatach tańca dworskiego i więcej miałem z tego frajdy niż z obłapiania baby przy obertasie.

Makduf

  • 499 / 5480
  • Zaawansowany użytkownik
05-11-2010, 23:32
>> Detektyw Kwass, 2010-11-05 09:56:42

>The Doors, Guns n\' Roses czy Nirvana.

To przy tym da się tańczyć? "Mother, I gonna..." itd.?


Może faktycznie nie jest to typowa muzyka taneczna, ale pogować też można rytmicznie. Zresztą liczy się dobra zabawa, a nie "Taniec z Gwiazdami". Na ostatnim weselu, które nawiedziłem miast polskich, biesiadnych pieśni, zespół grał tyrolską klasykę...Guten Flug!

dabyl

  • 604 / 5455
  • Ekspert
06-11-2010, 00:30
Kazik - zwłaszcza ten "Na żywo", pierwsze płyty Black Sabbath, Led Zeppelin i Uryah Heep - to podstawa na każdej imprezie, Metallica - głównie płyta "Garage Inc." (kawałki w sam raz do tańczenia Last caress/green hell, Whiskey in the Jar, Mercyfull Fate), reggae (głównie reggae z pogranicza ska bo reszta to przeważnie smęty - dobre ale nie na imprezę), czasem Nirvana (ale to się szybko nudzi), trochę Raz Dwa Trzy, nieznaczna ilość punk rocka (głównie polskiego ale zawsze pojawiają się ze trzy kawałki Sex Pistols). Przeważnie na każdej imprezie przewijają się jakieś kawałki, które nawet nie pamiętam kto wykonuje - ale są zawsze - głównie rockowe, polskie i zagraniczne. Często grają Brathanki lub jakiś pojedynczy kawałek Golców, Piersi (czy sam Kukiz), czasem Big Cyc...

Kiedyś się srogo narąbałem i tańczyłem przy jakimś techno, transie czy czymś tam - nie rozróżniam tego gówna. Nigdy nie tańczę  przy hip-hopie, chodniku i biesiadzie (z wyjątkiem wesel ale to trochę inna bajka - podczas picia wódki trochę zmienia się podejście - dlatego poza weselami pijam tylko piwo) i Kombi - wszystko to zawsze powodowało u mnie torsje.


>> Detektyw Kwass, 2010-11-05 09:56:42
>> Makduf, 2010-11-05 23:32:13
>The Doors, Guns n\' Roses czy Nirvana.

"To przy tym da się tańczyć? "Mother, I gonna..." itd.?"


Przy tym zawsze tańczyło się najlepiej - ale musiało być spełnione kilka warunków, z których najważniejsze to odpowiednia godzina, odpowiednia ilość alkoholu i kobieta w odpowiednim nastroju...



No, to tyle... tak miałem do ~27 roku życia :P
Może było to średnio audiofilskie ale zabawa zawsze była przednia ;)

  • Gość
06-11-2010, 00:45
>> Detektyw Kwass, 2010-11-05 10:01:23

Co świadczy o tym ze było im wszystko jedno a mnie chodzi w tym wątku o świadomy wybór - kiedy audiofil postanawia się zabawić w didżeja.



Nie, oni otwarcie krzyczeli do DJa, czego chcą (to była nasza zamknięta impreza).

Rafal

  • 46 / 4978
  • Użytkownik
06-11-2010, 22:24
Z zaciekawieniem śledzę ten wątek i będę tu wracał by podglądać jak faktycznie radzicie sobie jako DJ\'je na imprezach u siebie. Sylwester się szykuje i czasem nawet przeglądam półkę. Ba! Nawet zasoby plikowe przeglądam i ośmielam się stwierdzić, że nie zabawię gości trwale. Normalnie opuszczą lokal, do samego dołu.
Przyznaję, że nie lubię tańczyć. Nienawidzę! Poświęcam się czasem dla swojej Żony ale nigdy na trzeźwo. Ze stoickim, wymuszonym spokojem toleruję ten jakże żenujący widok tańczących. Nie ważne. W tym roku moja kolej i muszę mieć repertuar. Nie taki, godny audiofila bo niczego takiego nie oczekuję. To musi być repertuar godny statystycznego gościa.

Ella z Louisem z numerem Cheek To Cheek podobno odpada. Sami widzicie, już na początku nastał koniec.

Detektyw Kwass

  • 7851 / 5855
  • Ekspert
07-11-2010, 12:41
Dabyl, dzięki za długi i bogaty w informacje w nazwy i tytułu wpis. Niepokoi mnie tylko jedna rzecz: co z muzyką typowo taneczną?
Przy repertuarze o którym piszesz MOŻNA tańczyć ale czy typowo taneczny kompletnie do niczego się nie nadaje?