Odpowiadasz na wpis
>> Gustaw, 2010-11-01 21:36:53
Jestem ciekaw takiego, jeszcze mniej purystycznego, porównania.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Zdasz się na czyjeś porównanie i ekspertyzę ???
Co do CD jako transportu (bez DAC-a) to najdroższe CD mają "usztywniany" wlasny napęd (lub tak producent pisze) i inne "czary". Stąd skopiowanie muzyki (np. z weryfikacją) na dysk wydaje się prawidłowym rozwiązaniem.
Problemem z przesylaniem cyfrowym moze byc zegar (który przy SPDIF jest w źródle), i wrażliwość modułów cyfrowych na jakość i zaszumienie zasilania.
Obecnie używam -> (bardzo stary PC) -> hiFace Evo (transport cyfrowy zasilany zewnętrznym zasilaczem CIAudio VDC 9V) -> światłowód Wireworld Supernova 5+ -> DAC
Z kolegą próbowaliśmy robić ślepe testy (powyższy zestaw kontra CD VIncenta CD S1.1 jako transport) ale szybko nam się znudzilo :( Testujący musiał siedzieć tyłem do sprzetu, trudno było uchwycić te sam fragmenty utworów ... Reasumujac ja mialem 70% a kolega (który nie znał sprzętu wczesniej 85%).
Wogóle od dwóch miesiecy CD-k stoi wogóle nie włączany ...
Odnosnie powyższej konfiguracji to przemawa do mnie odseparowanie zasilania transportu od zasialnia USB, wlasny zegar (chyba 2 lub 3) hiFace, światłowód jako separacja galwaniczna.
Wszystko puszczane z Foobar-a 16/44.1 (tak sugerowal konstruktor hiFace, gdyż muzyka zgrywana jest z własnych płyt CD).
Ja chyba się już całkowicie pożegnam z moim CD-kiem ...