Niedawno wstałem (wyjątkowo Milena dałą mi pospać, jest chora ;>) i jesteś świeżo po śniadaniu.
Największą (z demokratycznego punktu widzenia, tak mi się wydaje) furorę zrobiły wczoraj Denony D7000, co dla mnie osobiście było całkowicie niezrozumiałe w kontekście moich obecnych ascetycznych (sformułowanie lancastera) przyzwyczajeń do prezentacji basu, które zawdzięczam swoim Staxom, które najniższy zakres basu mają po prostu odcięty, a(le) to, co zostaje jest (zwykle) podane z podobną do reszty podzakresów manierą. Bas miały jak dla mnie nadmiarowy, nadmuchany etc.
rDAC Arcama zaraz po podłączeniu CDka Doceta Lectora (o.6 bodajże) szybciutko poleciał tam, gdzie jego miejsce, czyli z powrotem do pudełka. Mam tylko nadzieję, że zaniedługo posłucham urządzenia Ayre, które podobno ma wynosić PCaudio na zupełnie inny poziom, cokolwiek to oznacza ;) Na chwilę obecną widzę, że w konfrontacji z dobrej klasy CDkiem proste komputerowe grajki jakoś muszą wyraźnie pochylić czoła.
Kolega GradoFan przywiózł ze sobą Grado GS1000, które fajnie zagrały z Headroomem, który tym razem zdecydowanie lepiej niż poprzednio sprawdził się w piotrasowym systemie, który zresztą wyraźnie szybko przerodzi się w kilera naszych spotkań, jak tylko zostanie uzupełniony o GS-1000 w miejsce tych buczących D7000, nad którymi będą się rozpływali Gustaw, lancaster i nie wiem kto jeszcze, khekhe. Densen to był kawał dobrego grania, trochę inna szkoła niż Lector, ale robił wrażenie.
Pojedynki Perły i innych wzmaków nie za bardzo mnie zafascynowały, gdyż już na samym początku z przykrością zauważyłem, że dłuższe obcowanie z elektrostatami powoduje, że większość dynamików już mi nie gra, ponieważ nie wpasowuje się w to, co obecnie w mojej głowie jest wzorcem "grających" słuchawek. Myślę, że to jakaś elektrostatyczna abberacja, nie wiem na czym dokładnie polega, ale dynamiki mi nie do końca grają i to pomimo swoich paru mocnych i ewidentnych przewag. Tylko GSy gdzieś mi podeszły... Tak więc boje na polu wzmacniaczy zostaną szeroko opisane przez pozostałych kolegów, ja zaś tylko zauważę, iż wyrażana przez Piotra obawa, że możemy nie znaleźć odpowiedniego towarzysza dla AudioTechnik okazałą się niestety prorocza...
Mam nadzieję, że pojawią się zdjęcia. Moje uwagi dotyczyły tylko kwestii marginalnych; po paru godzinach poczułem się tak wyczerpany, że po prostu nie miałęm już siły słuchać tych wszystkich zgromadzonych w jednym miejscu perełek (nie tylko czarnych) i skupiłem się na - o ileż ciekawszym - konwersowaniu z nowopoznanymi ludźmi. To ostatnie jednak robiłem z równie małą werwą (ale wiele większą przyjemnością), co wszystko inne, zmęczenie mnie zmogło.
Relacje merytoryczne pojawią się w wykonaniu naszych lokalnych o małopolskich speców, ja zaś serdecznie dziękuję wszystkim zgromadzonym za niezwykle mile spędzony czas i przemiłe towarzystwo :)
-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.