Audiohobby.pl

szukam i nie wiem sam czego

Rafaell

  • 5033 / 6102
  • Ekspert
26-09-2010, 19:13
Też mi terrorysta w pieluchach

Ahmed

  • Gość
26-09-2010, 19:22
Szarik,
Czytaj ze zrozumieniem. Chodziło o Twoje pieluchy :)

Ahmed

  • Gość
26-09-2010, 19:34
Swoją drogą to szkoda, że w tej zakładce nie ma wątku o migracji ze słuchawek do głośników. Nie chodzi, , Bozia broń, o porzucanie słuchawek tylko o rozbudowę systemu do małych głośników. Kiedyś słuchałem malutkich, bezpośrednio grajacych Totemów i nawalało to energetycznym i dobrze kontrolowanym basem. Może takie rozwiązanie znalazłoby uznanie pośród "słuchawkowców", bo po kiego grzyba zamykać się tylko z jednym "outputem". Czy są dobre, uniwersalne wzmaki, mogące zarówno dobrze pociągnąć kolumny jak i "nauszniki" ? Nie biorę pod uwagę Yamamoto, bo to, że potrafią zagrać z kolumnami to bzdety.

nano

  • 9079 / 5197
  • Ekspert
26-09-2010, 21:37
wrocmy lepiej do tematu

moze ktos sprawdzi ten utwo co dalem w pierwszym poscie na sluchawkach i glosnikach  potem pogadamy
dzieki

Makduf

  • 499 / 5691
  • Zaawansowany użytkownik
26-09-2010, 23:45
>> Ahmed, 2010-09-26 19:34:24

Czy są dobre, uniwersalne wzmaki, mogące zarówno dobrze pociągnąć kolumny jak i "nauszniki" ?

Pewnie, że są takie wzmacniacze. Przykładem niech będzie Leben. Świetnie sprawdza się w roli wzmacniacza słuchawkowego, a jeszcze lepiej jako tradycyjny wzmak z kolumnami. Synergię tworzy np. z monitorami 3A Reference MM de Capo. Do tego któryś z Ayonów + dobre kable i mamy gotowy system; w razie czego zawsze można się przełączyć na nauszniki. Innym przykładem może być Cary SLI 80 albo Cary CAD 300 SEI.

Dla mnie tor słuchawkowy to konieczność ze względów mieszkalnych (kamienica). Poza tym jestem dość mobilny i trudno za sobą taszczyć ciągle masę gratów, a do tego każdorazowo na nowo adoptować akustycznie dane pomieszczenia. Ale kiedy już osiądę gdzieś na stałe, to z pewnością chciałbym mieć system tradycyjny, z kolumnami, jak i system nauszny.

Rafaell

  • 5033 / 6102
  • Ekspert
27-09-2010, 00:24
 Jeśli chodzi o tzw. dupniecie na basie które realistycznie mózg potrafi oszukać i jest wrażenie że nie tylko jest w przestrzeni słuchawkowej ale schodzi na całe ciało to coś takiego słyszałem w Beyerdynamic DT 990 edycja 2005.

majkel

  • 7477 / 6105
  • Ekspert
27-09-2010, 00:26
Grado PS1000 robią to samo.

Mnementh

  • 118 / 5712
  • Aktywny użytkownik
27-09-2010, 05:08
>> majkel, 2010-09-27 00:26:16
Grado PS1000 robią to samo.

Ale robią to za grube pieniądze, o wiele za grube moim zdaniem.

Jeśli chodzi o wzmacniacze to można spróbować któregoś ze starszych modeli z lat 80/90.
Ja np. posiadam  marantz pm54II, który nie jest jakiś wysokich lotów z tego co wiem, ale gniazdo słuchawkowe zasila z końcówki mocy, więc może uciągnąć całkiem wymagające słuchawki, jak pioneer se700. I dzięki takiemu rozwiązaniu można mieć podpięte i kolumny i słuchawki.
Sprzęt tego typu można nabyć do tysiąca złotych spokojnie. Na pewno są lepsze modele niż ten co podałem, trzeba by poczytać co ludzie piszą o tych wzmakach.

Takie technicsy rpf30 są 20 razy tańsze od flagowca grado i mają takie uderzenie basu, że "to jest to" właśnie. One potrzebują mocnego wzmacniacza, wtedy dopiero pokazują na co jest stać.  Bas i dynamika muzyki po prostu zwalają z nóg.
A grado mam rs2i. Sybilują jak jasny piorun w porównaniu z innymi słuchawkami jakie posiadam. Nie da się na nich słuchać.

majkel

  • 7477 / 6105
  • Ekspert
27-09-2010, 09:39
Ja nie chcę sprzętu, na którym nie da się słuchać RS2i, bo to wychodzi, że słuchawki muszą walić basem i mulić resztę pasma, żeby stłumić jazgot. PS1000 są drogie, to fakt. Ja je nabyłem za cenę wyraźnie niższą od polskiej sklepowej, więc spodziewam się niewiele stracić przy odsprzedaży. Poza tym oprócz złudy uderzenia basu na całe ciało posiadają kilka innych wybitnych cech czyniących je obiektem pożądania dla niektórych. Nie każdemu też musi odpowiadać sposób sterowania słuchawek z końcówki mocy, gdyż uzyskana w ten sposób impedancja wyjściowa nie będzie jednakowo dobrze służyć wszelkim podłączanym słuchawkom, a w zasadzie będzie narzucać wybór owych. Grado mają płaską charakterystykę impedancji, stąd nie następuje podbicie basu przy takim ich zasilaniu, a jest sporo słuchawek, gdzie takie podbicie będzie znaczne, np. seria Sennheisera 5x5. Też tak słuchałem na początku, że we wzmacniaczu dawałem rezystory, które podbijały bas, ale kiedy dziurka w odtwarzaczu CD wówczas niemodyfikowanym przestała być dla mnie referencją, a wzmacniacz słuchawkowy zyskał na jakości, wtedy przestałem ten trick stosować, a na braki basu nikt nie narzekał.

Mnementh

  • 118 / 5712
  • Aktywny użytkownik
27-09-2010, 10:12
>> majkel, 2010-09-27 09:39:15

Ja nie wiem czy istnieje taki sprzęt na którym da się słuchać rs2i. Szkoda czasu i pieniędzy moim zdaniem, żeby tworzyć pod nie nienaturalny tor. Ja nie mówię, że one grają źle. Po prostu mi ten sposób grania nie odpowiada. Do porównania wziąłem sobie utwór Diany Krall - Narrow Daylight -  tak w 3/4 utworu jest taka fajna solówka gitarowa. Na grado mam wrażenie jakby ktoś mnie kuł szpilkami i dusił basową poduchą.
Wpinam pioneer monitor 10, technicsy - słyszę normalną gitarę. Utwór E.S. Posthumumus - Menouthis. Jest bardzo dużo szczegółów, przestrzeń, separacja instrumentów, ale te ssssssyki i pissski kłują w ucho, rzucam grado w kąt i zakładam technicsy. I słyszę normalną muzykę, jest bas, są szczegóły, jest mięsko, nie ma wysokorozdzielczego syczenia i tego dziwnego, nienaturalnego przekazu. Mam lampkę hybrydową na triodach 6C45N-E (6S45P-E) i na niej jest to samo.
Niech mnie poćwiartują, ale Rolandsinger ma chyba racje z tymi Grado. Cesarz jest nagi.

Rafaell

  • 5033 / 6102
  • Ekspert
27-09-2010, 10:18
>> Mnementh, 2010-09-27 05:08:49  
>Ja np. posiadam marantz pm54II, który nie jest jakiś wysokich lotów z tego co wiem, ale gniazdo słuchawkowe zasila z końcówki mocy, więc może uciągnąć całkiem wymagające słuchawki, jak pioneer se700. I dzięki takiemu rozwiązaniu można mieć podpięte i kolumny i słuchawki.

A co ci się udało uciągnąć na basie? Ja miałem podobno lepsze? bo z cieńszą membraną mylarową Pioneer SE-500 i po prostu podpięte bezpośrednio do wyjść kolumnowych na Sony TA-F 770ES 2x180W nie był w stanie ich uciągnąć. Fakt góra i średnica są bardzo miłe ale słuchany dźwięk był pierońsko chudy. Dalej moim zdaniem tym słuchawkom potrzeba nie prądu ale wysokiego napięcia i to ponad 30V.                          

Mnementh

  • 118 / 5712
  • Aktywny użytkownik
27-09-2010, 10:29
>> Rafaell, 2010-09-27 10:18:36

Jeśli chodzi o bas to bez problemu można osiągnąć taki poziom na marantzie, ze słuchawki się duszą. Gdzieś na godzinie 12-stej. Zdaje się ta membrana mylarowa się odkształca.  Ale to nie są jakieś słuchawki dla bassheada raczej :P Może wpadnij kiedyś do mnie to ocenisz.  

Rafaell

  • 5033 / 6102
  • Ekspert
27-09-2010, 10:44
>> Mnementh, 2010-09-27 10:29:11

To że się dusiły na godzinie 12  na 2x180W wzmacniaczu to wiem. Problem polega na tym żeby bas był na małych poziomach głośności bo wtedy to raczej jest tam fatality :(                            

Mnementh

  • 118 / 5712
  • Aktywny użytkownik
27-09-2010, 10:47
Wiesz, nawet nie pamiętam teraz jaka to była historia.
Musiałbym sprawdzić :D Może wieczorem.

nano

  • 9079 / 5197
  • Ekspert
27-09-2010, 10:52
zaladujcie ta pisonke z pierwszych wypocin  

 i pogadamy konkretniej

please  bardzo prosze