ZPIT Śląsk to nie jest muzyka ludowa IMHO. Chodziło mi o ludową muzykę polską, inną niż góralszczyzna, bo tę z racji bliskości jakoś przełknę. Muzykę regionalną różnych innych krajów, np. rytmy afrykańskie albo południowoamerykańskie, to ja lubię, choć sam z siebie nie puszczam sobie takiej muzy.
Odnośnie pytania o country - z tego zestawienia wolę Gang Marcela, ale moja płytoteka Gangu zaczęła się i skończyła na kasecie z kolędami - zakupiona anno domini 1984. Mierzi mnie country już z ery elektryfikacji, szczególnie te rzewne i cukierkowe ballady, które uważam za muzyczną odmianę kiczu. Ckliwość na poziomie scenki rodzajowej, gdzie do samotnego jelenia stojącego u brzegu jeziora pośród lasu dołącza łania, i słońce zaraz spośród drzew się wyłania, a zaraz ptaszki nad parą zwierząt kopytnych rozwijają świergocący ornament. Nikomu nie odmawiam przyjemności z odbioru ballad country, ale mnie przy nich mdli.