Mój typ w tym rankingu to Stax Omega. Powinienem dodać - wszystkie modele Omega, bez względu na rok produkcji. Uniwersalność to oczywiście w tym przypadku pojęcie względne, ale dla mnie taki one właśnie są.
Za:
- wspaniały relaks i możliwość słuchania godzinami bez zmęczenia,
- komfort używania i swego rodzaju luksus w japońskim stylu,
- satysfakcję i radość z posiadania,
- solidne, praktyczne i bardzo efektowne wykonanie,
- niespotykany w większości słuchawek fundament basowy,
- przepiękną górę i średnicę, nawet wtedy gdy realizator "spaprał" nagranie,
- realność i holografię,
- scenę prezentacji muzycznej,
- oryginalną sygnaturę dźwięku, do której nieodwracalnie przyzwyczaja się.
Nie biorę pod uwagę Orpheusa, ponieważ jest on sam dla siebie klasą. Na pewno zasługuje na określenie najlepszy i pewnie tak zostanie przez długie lata. Nawet jeśli pojawią się słuchawki lepsze, a pojawią się, bo nie sposób aby postęp techniczny w tej dziedzinie zatrzymał się w miejscu. Jednak nie zmieni to faktu, że będzie on wzorem i obiektem pożądania bez względu na cenę. Będzie jak Ferrari F50 lub jak Stradivarius.
;)
Cieszmy się muzyką i niech tak zostanie!
Wiktor