Audiohobby.pl

Audiofilizm - gra .... pozorów....

Vinyloid

  • 2470 / 5319
  • Ekspert
14-06-2010, 13:15
@ Bacek

Ale pomijając już same koncerty, w życiu słyszałem bardzo wiele muzyki zupełnie nie nagłaśnianej i to jest mój punkt odniesienia.

Ten sam artysta w różnych pomieszczeniach (lub w plenerze) nie będzie brzmiał tak samo. Jeżeli ograniczymy się do jednego klubu, to punkt odniesienia będzie ale tylko dla osoby, która nie słuchała go w innych warunkach.
Wg mnie nie istnieje żaden punkt odniesienia a jedynie nasze gusta, co do sposobu prezentacji dźwięku.

Corvus5

  • 2596 / 5571
  • Ekspert
14-06-2010, 13:25
>> Vinyloid, 2010-06-14 13:15:45

Potrafisz podać przykład normalnego środowiska, np. pomieszczenia, które może być idealnie odwzorowane na słuchawkach?

Vinyloid

  • 2470 / 5319
  • Ekspert
14-06-2010, 13:30
@ Corvus5

Nie potrafię. Co więcej uważam, że coś takiego jak idealne środowisko nie istnieje dla żadnego rodzaju odsłuchu. Ani na żywo ani z płyty ani na słuchawkach ani na kolumnach . Wszystko to kwestia naszych preferencji, zarówno odsłuchowych jak i sprzętowych.

Corvus5

  • 2596 / 5571
  • Ekspert
14-06-2010, 13:40
Tak, tylko że odróżnijmy tu podobieństwo od realizmu. To są dwie osobne sprawy. Osiągnąć realizm możemy przez podobieństwo do dowolnego modelu z rzeczywistości. Nie ma potrzeby szukania modelu idealnego. Ja np. lubię na żywo dźwięk orkiestry granej na ulicy i w na końcu London Bridge na płycie Fergie mam zalążek takiego brzmienia, bo sprawia wrażenie, że jest gdzieś uchylone okno na piętrze, a po ulicy przechodzi orkiestra. Komuś to może nie pasować, ale ciekawe jest.

Vinyloid

  • 2470 / 5319
  • Ekspert
14-06-2010, 13:50
@ Corvus5

Ja nie widzę żadnego brzmieniowego podobieństwa w wykonaniu klubowym i stadionowym, chociaż oba są live. Nie szukam ani modelu idealnego ani realistycznego, bo oba są dla mnie jednakowo abstrakcyjne. Jeżeli dana prezentacja mi odpowiada, to może pochodzić równie dobrze z samplera jak i z filharmonii.

Corvus5

  • 2596 / 5571
  • Ekspert
14-06-2010, 13:53
Nikt przy zdrowych zmysłach, słysząc naturalny dźwięk, nie powie, że dopływa np. z głośników lub tym bardziej ze słuchawek. To nie jest kwestia gustu.

aasat

  • 2265 / 6087
  • Ekspert
14-06-2010, 14:11
>> Corvus5, 2010-06-14 13:53:26
Nikt przy zdrowych zmysłach, słysząc naturalny dźwięk, nie powie, że dopływa np. z głośników lub tym bardziej ze słuchawek. To nie jest kwestia gustu.

Zgadzam się z przedmówcą

Vinyloid

  • 2470 / 5319
  • Ekspert
14-06-2010, 14:16
@ Corvus5

>> Nikt przy zdrowych zmysłach, słysząc naturalny dźwięk, nie powie, że dopływa np. z głośników lub tym bardziej ze słuchawek. To nie jest kwestia gustu.

Czyżby następny chętny do testów z drzwiami ? :)))

Żarty na bok. Co to jest naturalny dźwięk ? Ten z syntezatora jest naturalny czy nie ? Czy jesteś pewny, że odróżniłbyś głos nagrany od mówionego ? Albo gitarę klasyczną odtworzoną na jakimś hajendzie w ślepym teście ? Być może tak, ja tego nie wiem bo jak już wielokrotnie pisałem nikt mi znany takich testów nie przeprowadzał. Ze słuchawkami ślepy test jest wykluczony, bo przecież od razu poczujesz je na głowie.

Jeżeli usłyszysz Pepe Romero za oknem to co pomyślisz ? Że jakiś geniusz gitary przyjechał do Polski zagrać pod oknami ku uciesze współmieszkańców ? Czy może - o jaka fajna płyta ? Tak samo w drugą stronę - dzieciaka (lub dorosłego) ćwiczącego gamy albo proste etiudy a 3 piętrze od razu rozpoznasz po tym jak gra ale wątpię czy po tym jak brzmi. Poza tym jeżeli spojrzysz w górę i zobaczysz brudne okno w obsikanej kamienicy to do głowy ci nie przyjdzie, że za to wrażenie realności może być odpowiedzialny sprzęt za kilkaset tysięcy złotych.

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
14-06-2010, 14:34
>> Vinyloid, 2010-06-14 11:10:05
>@ magus

>Trąbka, fortepian, kotły, skrzypce itp są to przedmioty materialne i różnią się od siebie brzmieniem w zależności od
>producenta instrumentu, muzyka który je używa oraz otoczenia, w jakim grają tak samo jak słuchawki, kolumny,
>jamniki itp. Czy jest to dla ciebie wystarczająco jasne ?



wow! ale egzotyka!

to zupełnie jak jonagoldy of kowalskiego i od nowaka
jakby mi nie powiedzieli, to bym nie wiedział, że to jonagold i to jonagold....
Odszedł 13.10.2016r.

Vinyloid

  • 2470 / 5319
  • Ekspert
14-06-2010, 14:51
@ magus

Jak byś nigdy przedtem nie jadł jabłek to byś nie wiedział. Chyba, ze jesteś jasnowidzem.

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
14-06-2010, 14:57
ale jadłem jabłka!

a także słyszałem trąbkę (wiele razy, różnych firm i w różnych warunkach), fortepian (również wiele razy również różnych firm i również w różnych warunkach) i bębny (sam nie wiem ile razy, najróżniejszych firm i w najróżniejszych warunkach)


wszystkie trąbki na żywo, choć bardzo różniły się brzmieniem od siebie, nieporównywalnie bardziej różniły się od trąbek ze sprzętu audio

podobnie z fortepianami czy bębnami
Odszedł 13.10.2016r.

Vinyloid

  • 2470 / 5319
  • Ekspert
14-06-2010, 15:06
@ magus

Zapytam jeszcze raz: robiłeś ślepe testy porównawcze hajendowego sprzętu z instrumentami na żywo czy nie ? Jeśli tak, to podziel się proszę wrażeniami, jeśli nie, to nie wyrokuj, że w sprzyjających warunkach nie można ich pomylić.

A co z instrumentami, których jeszcze nie słyszałeś ?

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
14-06-2010, 15:15
Vinyloid,

przestań mi wmawiać dziecko do brzucha

ja nie twierdzę, że "nie można ich pomylić"
ja twierdzę, że dotychczas JA nie miałem najmniejszych problemów z rozpoznaniem dźwięku live

słyszałem kilka konstrukcji uznanych za "hajendowe" i to była za każdym razem porażka
słyszałem też konstrukcje, które z tego co wiem nie się łapią się na plakietkę "hiend", a które radziły sobie naprawdę świetnie, ale i tak różnica była słyszalna
(w pierwszej chwili można by się pewnie było nabrać, ale po kilkudziesięciu minutach osłuchania już nie)


co mają do naszej dyskusji instrumenty, których nie słyszałem?
załóżmy, że dałbym się oszukać - o czym to ma niby świadczyć?
Odszedł 13.10.2016r.

majkel

  • 7477 / 6104
  • Ekspert
14-06-2010, 15:17
>> Vinyloid, 2010-06-14 11:03:10
@ majkel

Ta złuda to moim zdaniem przede wszystkim moc. Na koncercie muzyki elektronicznej...

Czy muzyka elektroniczna może w JAKICHKOLWIEK warunkach sprzętowych i lokalowych zagrać naturalnie? A z tą mocą to też kulą w płot. To jest warunek konieczny, ale nie wystarczający. Słuchałem koncertu nagłaśnianego wielkimi piecami Randalla i było beznadziejnie - płasko, bezbarwnie, bez dynamiki tylko głośno jak cholera, stopa spóźniona o ułamek sekundy, bo jak taka wielka membrana głośnika ma nadążyć za instrumentem? Innym razem słuchałem małej sceny, walory akustyczne o niebo lepsze - barwa, szybkość, rytm, wszystko brzmiało jak powinno, organy bogate w harmoniczne, gitara elektryczna również, perka nawalała po klacie w tempie. Jeszcze innym razem posłuchałem sobie popisów solowych gitarzysty, stałem blisko piecyka. To jest dźwięk elektryczny, który od biedy mógłbym nazwać wzorcem naturalnego brzmienia... gitary elektrycznej. Niemniej, poza wokalami i instrumentami mechanicznymi, których można posłuchać bez udziału prądu, nic dla mnie nie jest i nie będzie wzorcem naturalności i źródłem ewentualnej złudy natury.

Vinyloid

  • 2470 / 5319
  • Ekspert
14-06-2010, 15:33
@ magus

>>przestań mi wmawiać dziecko do brzucha

>>ja nie twierdzę, że "nie można ich pomylić"
>>ja twierdzę, że dotychczas JA nie miałem najmniejszych problemów z rozpoznaniem dźwięku live"

>> (w pierwszej chwili można by się pewnie było nabrać, ale po kilkudziesięciu minutach osłuchania już nie)"

Pytałem jak możesz odróżnić live od audio jeżeli nie przeprowadziłeś bezpośredniego testu. To, że przez kilkadziesiąt minut dawałeś się nabrać, to o niczym nie świadczy ? Przecież bezbłędnie odróżniasz te dwa typy odsłuchu więc jak ktoś mógłby cię wykiwać ?


>> co mają do naszej dyskusji instrumenty, których nie słyszałem?
załóżmy, że dałbym się oszukać - o czym to ma niby świadczyć?


Nasze wrażenia, co do realizmu biorą się z poprzednich doświadczeń, bo z niczego innego nie mogą. Na jakiej podstawie chciałbyś ocenić brzmienie (jego naturalność, raealizm itp) instrumentu, z którym się wcześniej nie zetknąłeś ? Czy byłbyś w stanie określić czy artysta gra z playbacku czy na żywo ? Jeżeli nie, to twoja teoria o rozpoznawalności brzmienia live ległaby w gruzach.