Fallow
"W5000 - niby to to wszystko ladnie gra, ale jak porownac do Grado to Panie z czym do ludzi. Slychac ze to to przestrzen ma jak klatce dla chomika i jakies takie bez zycia gluchawe wszystko jak sie do Grado porowna. Ladnie gra, ale klasa nizej."
Klasa nizej... No nie wiem. Mnie spasowaly. Wyraznie inaczej, poglosowo i blyszczaco - takiego wypolerowanego fortepianu jeszcze chyba nie slyszalem. Przestrzen zdefiniowana (obręb duzego kosciola), ale na pewno nie jak w klatce dla chomika:)
Ale to przeciez "ujezdzalnia" jest...
Wiec tak: cholera wielkie to i wcale nie takie wygodne. Owszem skorka delikatna, ale przy dluszych odlsuchach grzeje w uszyska, tak, ze czlowiek mimochodem jezdzi nimi w te i wewte. Pieronsko blisko te przetworniki leza, wlazac czlowiekowi do ucha niemalze. Optymalne ulozenie na lepetynie stanowi wyzwanie nie lada, a i waga nausznikow do niskich nie nalezy. Przy tym, na dzien dobry trzeba sobie wygiac palak, zeby sie bardziej trzymaly glowy, bo poczatkowe wrazenie jest ze zaraz zleca...
Sonicznie, bywaja cholernie jazgotliwe na srednicy i brakuje speklakularnego basu.
:))