Audiohobby.pl

Ujeżdżalnia słuchawek

Max

  • 2204 / 5579
  • Ekspert
18-05-2010, 11:36
Fallow
"W5000 - niby to to wszystko ladnie gra, ale jak porownac do Grado to Panie z czym do ludzi. Slychac ze to to przestrzen ma jak klatce dla chomika i jakies takie bez zycia gluchawe wszystko jak sie do Grado porowna. Ladnie gra, ale klasa nizej."

Klasa nizej... No nie wiem. Mnie spasowaly. Wyraznie inaczej, poglosowo i blyszczaco - takiego wypolerowanego fortepianu jeszcze chyba nie slyszalem. Przestrzen zdefiniowana (obręb duzego kosciola), ale na pewno nie jak w klatce dla chomika:)

Ale to przeciez "ujezdzalnia" jest...
Wiec tak: cholera wielkie to i wcale nie takie wygodne. Owszem skorka delikatna, ale przy dluszych odlsuchach grzeje w uszyska, tak, ze czlowiek mimochodem jezdzi nimi w te i wewte. Pieronsko blisko te przetworniki leza, wlazac czlowiekowi do ucha niemalze. Optymalne ulozenie na lepetynie stanowi wyzwanie nie lada, a i waga nausznikow do niskich nie nalezy. Przy tym, na dzien dobry trzeba sobie wygiac palak, zeby sie bardziej trzymaly glowy, bo poczatkowe wrazenie jest ze zaraz zleca...
Sonicznie, bywaja cholernie jazgotliwe na srednicy i brakuje speklakularnego basu.
:))


majkel

  • 7477 / 6082
  • Ekspert
18-05-2010, 11:45
Audio-Technika ATH-W5000

Królestwo seksu i tuningu, jedno i drugie w tanim wydaniu. Co dostajemy? Zamiast pałąka dwa pedały ze spadającymi nakładkami. W sklepie tuningowym na pewno dobierze się coś mniej wygodnego, ale bardziej błyszczącego. Muszle są z drewna. Wypas! Do tej pory miałem styczność tylko z drewnianymi sedesami, a tu proszę! Drewniana muszla. Japończycy lubią drewniane muszle, bo Denon i JVC/Victor też je dają. Aaaa, przecież Grado też! Zaspany dziś chyba jestem. Do tego w Grado muszla ma odpływ! :-0 W takim razie w Denonach, AT i JVC to są nocniki, a nie muszle. :)
Nocniki ATH-W5000 mają wygodnie obszyte siedzisko, toteż ucho leży sobie wygodnie zanurzone w bezkresnej muzycznej treści, a ta jest wciąż na jedno kopyto. Czujemy się jak w korytarzu lichego burdelu. Przyciemnione, czerwone światło z kinkietów nieudolnie oświetla muzyczną apatię. Zawsze to samo. Coś tam się sączy karminową poświatą, coś tam za firanką jęknie. Odechciewa się seksu, tzn. słuchania muzyki. W takim razie czemu tak drogo?

Max

  • 2204 / 5579
  • Ekspert
18-05-2010, 11:56
"Przyciemnione, czerwone światło z kinkietów nieudolnie oświetla muzyczną apatię. Zawsze to samo. Coś tam się sączy karminową poświatą, coś tam za firanką jęknie"

Dla mnie hiperklarownie, bezposrednio i raczej jasno...

Chyba przychyle sie do zdania Rolanda, ze o tym jak graja sluchawki po prostu gadac nie warto, bo nic nigdy z tego nie wynika :))
Kazdy i tak uslyszy swoje.

majkel

  • 7477 / 6082
  • Ekspert
18-05-2010, 11:58
AKG K1000

Dwa stare mikrofony wokalne połączone mechanicznie podwójnym drutem w czerwonej koszulce. Jakby powiedział poeta: dobre i tanie słuchawkowe rozwiązanie. Słuchawki te hołdują zasadzie: im słabiej słychać, tym lepiej słychać. Można to osiągnąć na kilka sposobów, firma AKG skorzystała tylko z dwóch, ale całkiem skutecznie. Po pierwsze, obniżamy skuteczność przetworników na ile się da, a po drugie odsuwamy je od uszu jak najdalej. Odsunięte są na tyle, że można obracać głowę w pokoju i nie trzeba wchodzić do pomieszczenia z głową w bok. Uzyskano w ten sposób racjonalny kompromis między niewygodą i niesłyszeniem. Niewygoda wynika także z tego, że poza metalem, inne surowce do produkcji tych słuchawek występują w ilościach śladowych. W sumie to nie wiem, czy to słuchawki, czy głośniki nagłowne, w każdym razie 120-omowe bezbasowe głośniki ze wspólnym kablem o mikrych rozmiarach to kompletne zaprzeczenie idei plug\'n\'play. W ogóle ciężko mówić o play, jak się nie ma odpowiedniej końcówki mocy i końcówek kabli. Przetworniki można ustawiać pod różnym kątem. Po ustawieniu mocno kątowym słuchacz przypomina grzecznie siedzącego jamnika gładkowłosego, a w ustawieniu równoległym taki łaszący się labrador.

fallow

  • 6457 / 6052
  • Ekspert
18-05-2010, 11:58
Odpowiadasz na wpis
>> Max, 2010-05-18 11:56:21
Kazdy i tak uslyszy swoje.

Max, ze tak powiem - "nooo raaaczejj" :))

fallow

  • 6457 / 6052
  • Ekspert
18-05-2010, 12:00
Majkel: (Tlum skanduje eRRRRR dziesiec, errr dziesieeeec, errr dziesic, daaaajcie Soniacze) :)))

majkel

  • 7477 / 6082
  • Ekspert
18-05-2010, 12:04
Jeszcze nie słuchałem tych prawideł do butów na pałąku, ale chętnie poświęcę im ze dwie minuty.

szwagiero

  • 2240 / 6084
  • Ekspert
18-05-2010, 12:06
>> majkel, 2010-05-18 12:04:59
>Jeszcze nie słuchałem tych prawideł do butów na pałąku, ale chętnie poświęcę im ze dwie minuty.

Nic nie szkodzi, opisz nam tylko to co o nich myślisz - wystarczy! :)

-Pawel-

  • 4739 / 5687
  • Ekspert
18-05-2010, 12:15
>> Gustaw, 2010-05-18 11:03:16
Uważam CAL za słuchawki o bardzo dobrym stosunku jakości dźwięku do ceny ale......

1. Kabelek w zasadzie powinno się od razu wymienić
2. Po ok godzinie zaczyna się odczuwać niewygodę - zbyt mocno uciskają uszy. Słuchanie przez dwie godziny jest już sporą ascezą.

Z 1 punktem się zgodzę, z drugim nie. Miałem ostatnio na głowie roczne CAL! to były tak rozgięte, że poszła na nich cała izolacja, dodatkowo uszy same z nich wypadały. Sporym minusem jest brak możliwości wyregulowania tego pałąka, mimo wszelkich prób efekt był prawie nieodczuwalny, niestety ten wysokiej klasy plastik jak już się odkształci to nic się nie da z tym zrobić.

Do wad użytkowych mogę dorzucić też rozłażące się po jakimś czasie pady.

Dźwięk...zgadzam się z Gustawem. Brzmią dokładnie jak na te 200zł. Chociaż mogłyby kosztować ze 100zł więcej i być wykonane przynajmniej na poziomie trwałości Grado SR325i(piszę to na serio ;)).

lancaster

  • Gość
18-05-2010, 12:22
Myślę że wszyscy się zgodzimy z tym, ze Grado SR325 powinny kosztować 300zł ;-)

majkel

  • 7477 / 6082
  • Ekspert
18-05-2010, 12:24
>> szwagiero, 2010-05-18 12:06:02
>> majkel, 2010-05-18 12:04:59
>Jeszcze nie słuchałem tych prawideł do butów na pałąku, ale chętnie poświęcę im ze dwie minuty.

>Nic nie szkodzi, opisz nam tylko to co o nich myślisz - wystarczy! :)

Żeby opinia była rzetelna, muszę mieć możliwość poczuć słuchawki wszystkimi zmysłami.

-Pawel-

  • 4739 / 5687
  • Ekspert
18-05-2010, 14:12
>> fallow, 2010-05-18 11:05:41
"(...)Grado GS1000 - Bas jakis wolny z duzym konturem bez wypelnienia, jak slon w skladzie porcelany.(...)"

Jak ja kocham taki bas! ;))

fallow

  • 6457 / 6052
  • Ekspert
18-05-2010, 14:13
Tu sie jedzie normalnie po sluchawkach, a nie kocha - Grado Fanie :))))))))

-Pawel-

  • 4739 / 5687
  • Ekspert
18-05-2010, 14:24
>> fallow, 2010-05-18 14:13:46
Tu sie jedzie normalnie po sluchawkach, a nie kocha - Grado Fanie :))))))))

No dobra Panie anty-fanie ;))) Jedziemy:

Góra GS1000i - reszta mi się podoba, a wątek zabrania o dobrym mówieniu więc skupię się tylko na górze. Ten kto wypuścił słuchawki z tak niesamowicie udziwnioną częścią pasma musiał być chyba głuchy. Niby wszystko zaczyna się normalnie, piknie ładnie i cacy, a tu na 9200kHz zaczyna gwałtownie rosnąć głośność na +7dB i nagle spada na około 9400. Jakiś koszmar. Żeby tego było mało to na ok 10200 następuje niemalże identyczna sytuacja. Nie no panie Grado, co to ma być ja się pytam? Bo hi-endem tego nazwać się nijak nie da. W takiej sytuacji odpada słuchanie muzyki klasycznej, szczególnie tej bardzo dobrze nagranej np. Reference Rec, bo takie udziwnienia od razu słychać jak na dłoni. Na nagraniach tzw. komercyjnych niekiedy można tego nie zauważyć, tak cudownie skopaną górę słyszałem do tej pory tylko na CAL! I ja biedny muszę siedzieć z E-MU i męczyć słuch na generatorze sinusa żeby maksymalnie wąsko przyciąć na EQ te wybicia aby nie zmienić balansu tonalnego całych słuchawek. Ehh ciężko jest jak się chce coś mieć "po swojemu"...

Gustaw

  • Gość
18-05-2010, 14:27
I w tym miejscu przypomina mi się pewna relacja z I ligowego meczu piłkarskiego.

"Mecz był do bani ale kibice bawili się świetnie" :)