fallow
>>Gdyby uzywali do realizacji sluchawek to przypuszczam, ze duzo by nie zrealizowali :) No chyba, ze wydawaliby swoje plyty tylko do sluchania na sluchawkach. Mysle, ze kazdy jest tutaj swiadom tego, ze sluchawki robia jedynie jako monitory. Ogolnie uzywa sie ich przeciez praktycznie tylko do tego. Nie wyobrazam sobie jak by ktos mial robic realizacje na czyms tak wynaturzajacym dzwiek jak sluchawki :)
Jest dla mnie jasne, że to samo nagranie brzmi inaczej na słuchawkach niż na monitorach studyjnych, jednak monitory też różnią się od siebie (chociaż jako "neutralne" w zasadzie nie powinny). To, że słuchawki traktuje się w studiach po macoszemu (czytaj nie przywiązuje się specjalnej wagi do ich jakości) nie jest wcale takim pozytywnym zjawiskiem. Być może gdyby niektórzy realizatorzy posłuchali swoich do bólu skompresowanych, nieznośnie głośnych i świszczących produkcji na dobrych słuchawkach, to może zdołaliby pojąć, że ich produkcje są do bani. Oczywiście już po ataku migreny, mdłości i sraczki, jakich zapewne dostaliby po takim odsłuchu.
Na szczęście powoli sprawy ulegają zmianom - przykładem czego test słuchawek w czasopiśmie dla muzyków i dźwiękowców "Sound On Sound Magazine" ze stycznia b.r., gdzie nawet doceniono zalety Sennheiserów HD800.
Oczywiście kwitując to stwierdzeniem "Ultimate quality - at a price".
I tu pojawia się pytanie - czy 1000 dolarów to aż taka duża kwota dla profesjonalnego studia, w którym stoją stoły mikserskie za setki tysięcy ? Okazuje się, że zmiana w mentalności "fachowców" jest o wiele trudniejsza niż wymiana sprzętu w studio.
P.S.
Większość testowanych nauszników była w okolicach 200-400 funtów. Ciekawe dlaczego nie testują droższych modeli, chociaż monitory studyjne testują w każdej cenie ?