>> Rolandsinger, 2010-05-18 11:35:40
Niestety muszę przyznać, że większość dźwiękowców to "słuchawkowi idioci", bo słuchawki mało ich po prostu obchodzą. Niejaki Pan Gawłowski czyli guru polskiego masteringu twierdził, że DT-150 to jedyne słuchawki, na których słychać wszystko i prawidłowo i można ich nawet w pewnym stopniu używać do prac masteringowych.
Daleki jestem od bronienia Grado ale w takim studiu wolą kupić mikrofon albo dołożyć do nowego preampu czy kompresora niż zajmować się słuchawkami za powiedzmy 7000 PLN.
Większość studiów ma na stanie nie K242 tylko K240 Studio lub jeszcze stare K240 Monitor czy wspomniane Beyery DT-150 i DT-770 Pro bo są zamknięte (w Stanach oczywiście Sony 7506), często gęsto widać, że wokalista czy instrumentalista podczas nagrywania ma np. K240 na głowie zamiast słuchawek zamkniętych - to też raczej nie świadczy zbyt dobrze o przykładaniu jakiejkolwiek uwagi w doborze słuchawek.
Co do myślenia o audiofilach to wielu ludzi którzy pracują w studiu ma podobne problemy jak audiofile w sensie gonienia króliczka i oni też zwracają uwagę na to, na czym słuchają. Fakt, że nie zaprzątają sobie głowy kablami czy listwami - to już wymysł audiofili. No i oczywiście to jest ich praca, wśród audiofili praca w tym temacie to raczej rzadkość.