@Detektyw Kwass - "Ale przecież to wszystko są "muki" dawane w gromadzie znajomych"
Zdaje się, że nie jestem jedynym, który odnosi inne wrażenie. Skoro to są muki, to jak wyglądałaby walka "na śmierć i życie" ? Chyba faktycznie polałaby się krew ?! Odnoszę wrażenie, że kumam czarny i abstrakcyjny humor (jestem z pokolenia, które pamięta Monty Pythona) ale nie wydaje mi się, żeby niektóre wypowiedzi miały z nim cokolwiek wspólnego. Nie wiem, może stopień zażyłości pomiędzy forumowiczami jest tak duży, że wypisywanie obelg i personalnych przytyków najzwyczajniej w świecie ich bawi a my durnie niepotrzebnie przejmujemy się "niskim" poziomem dyskusji ? Koledzy - pomóżcie, jestem zrozpaczony ! Widocznie poczucie humoru mnie na starość opuściło. Następna będzie pewnie moja żona. A może powinienem zacząć przyjmować jakieś rozśmieszacze albo inne dopalacze, żeby się połapać w tym bałaganie ?