Wczoraj miałem okazję przetestować German Maestro w swoim systemie czyli: wzmacniacz słuchawkowy w moim Benchmarku ( z dwoma dziurkami) pracujący w trybie DAC oraz, naprzemiennie, w trybie przedwzmacniacza kiedy to źródłem był Thorens TD320 z wkładką Goldring 1042. Jako pre gramofonowe pracuje VSPS z OPA2604 na pokładzie. Źródłem cyfrowym był Mac Mini ze Snow Leopardem i najnowszą wersją iTunes 10. Pliki w formacie bezstratnym w Apple Lossless. Komputer spięty jest z przetwornikiem kabelkiem optycznym firmy Accel.
GMP 435 S - słuchawki, które na pierwszy rzut oka trochę przypominają "Bajery T1000" ale zamiast metalu mamy tu ciemny plastik. Tak czy inaczej "Germany" wyglądają całkiem rozsądnie.
Nad szczegółami konstrukcji nie będę się rozpisywać bo zrobili to już inni. To do czego mam duże zastrzeżenia to do wyprofilowania pałąka i nauszników. Problem polega na tym, że na mojej głowie słuchawki, niezależnie od ustawień, nie przylegają właściwie do uszu. Otóż zawsze mam wrażenie, że góra nausznika przylega właściwie ale dół odchodzi na zewnątrz. W tej sytuacji nie pozostawało mi nic innego jak rękami przytrzymywać pady. Jeżeli ktoś oglądał film z Danem Aykrotdem pt. Stożkogłowi, to może wyobrazić sobie jak powinna wyglądać referencyjna głowa aby te słuchawki przylegały właściwie. :-)
Brzmienie. Słuchawki grają szeroką sceną. Na pierwszy rzut ucha nie ma do czego się doczepić
ale po chwili można się zorientować, że te słuchawki grają trochę szczupło, bez tąpnięcia, z lekko odchudzonym wokalem, bez masy. Dźwięk jest ogólnie, przyjemny, dosyć zwiewny ale bez "wygaru".
Muszę jednak przyznać, że bardziej mi się te słuchawki podobały niż CAL-e, ze względu na lepsze poukładanie dźwięku i brak "turbo doładowania". To i tak duże osiągnięcie w porównaniu z GRADO GS-1000, które, w moim systemie zagrały na poziomie MP3 a CAL-e sprawdziły się wtedy lepiej. Cóż mogę napisać więcej ? Uważam, że to słuchawki poprawne ale nie potrafiące ująć za serce. Od takich konstrukcji jak T1000 dzieli je bardzo dużo ale .... kto wie jak spiszą się z typowymi lampami, wspomaganymi systemem Bi-Turbo, dodatkowo zanurzonymi w lukrze i kisielu.
GMP 8.35 D zdecydowanie lepiej układają się na głowie niż poprzednik. Wartość postrzegana "taka sobie". Surowy plastik bez śladów wykwintu. ;-) Ale co tam,..... ma grać a nie wyglądać. !
Wrzucam je na głowę, klikam "Play" w iTunes i..........koledzy wybaczą, ale, w zasadzie, to co z nich usłyszałem muszę przemilczeć. To że niczego o nich nie napiszę nie jest oznaką lenistwa tylko miłosierdzia.
Proszę pamiętać o tym, że moje milczenie dotyczy grania tych słuchawek w neutralnym (moim zdaniem) i nie "przelukrowanym" systemie. Nie twierdzę, że to nikomu nie zagra ale ......... , STOP.....już niczego nie napiszę. ;-)