Sluchawki, ktore od wczoraj mam przyjemnosc u siebie goscic, wizualnie nie prezentuja sie jakos nadzwyczajnie. Nie ma to dla mnie co prawda znaczenia, ale ekskluzywne to owe Maestro Germanki bynajmniej nie sa. Audiofilskich oczu nie ciesza, ale robia wrazenie sprzetu czysto uzytkowego - stworzonego do roboty. Jako, ze ciagle poszukuje nastepcy moich Sennkow HD 280 pro, pierwszym, za to najwazniejszym testem, byl odsluch w sypialni. No i tu rozczarowanie, dyskwalifikujace niestety zamkniete GMP 8.35D. Te sluchawki sa dla mnie stanowczo za male ! Wiem, ze moj leb do najmniejszych nie nalezy, ale do licha, przy maksymalnym rozciagnieciu owych grajkow, moje uszy musialbym miec gdzies w polowie skroni, zeby je sobie komfortowo zalozyc. Uciskaja przy tym bardziej niz moje sypialniane HD280, na dzien dobry wiec, przed odsluchem, wiedzialem juz, ze to sluchawki nie dla mnie... A jak graja ? Pro-ject ma dwie dziurki, moglem wiec rownolegle porownac obie konstrukcje. Te otwarte sa zdecydowanie bardziej wygodne, ale i one okazaly sie odrobine za male. GMP 435S robia calosciowo lepsze wrazenie. Te sluchawki graja przyjemnym, pluszowym dzwiekiem. Nie sa specjalnie spektakularne w zadnym pasmie, ale w porownaniu z 8.35D sa na pewno bardziej wyrownane. Zamkniete, kompletnie zbily mnie z tropu jesli idzie o podstawe basowa. Zadziwiajace, ale basu w tych sluchawkach nie stwierdzilem. GMP 8.35D graja dzwiekiem czystym, przesunietym w gore, odchudzonym. Gora potrafi byc piskliwa i swidrujaca. Ja nigdy nie mam problemu z otwartymi i dominujacymi sopranami, ale do diaska, na dole musi byc basowy fundament, bez ktorego konstrukcja dzwiekowa jest niepelna i niesatysfakcjonujaca. Trzeba oddac tym sluchawkom, ze sa bardzo precyzyjne, zwawe, akuratne i bezposrednie. To oczywiste plusy. Ja takie granie sobie cenie. Ale dolne pasmo to porazka. Nawet HD280, ktore sa generalnie dosc podobne do GMP 8.35D, potrafia lupnac i zadudnic kiedy trzeba, GMP 8.35D - nie. Dlatego, gdybym mial wybierac, wybralbym chyba konstrukcje otwarta, zwlaszcza do muzyki rockowej. GMP 435S rysuja grubsza kreska, graja dzwiekiem potezniejszym, ale z lekka "rozmemlanym" i niezbyt precyzyjnym. Jest troche misiowato, ale dynamicznie i z powerem. Wlasnie weryfikuje swoje wnioski w glownym systemie, sluchajac przeslicznego koncertu skrzypcowego Karlowicza. Az sie wierzyc nie chce zmieniajac otwarte na zamkniete - po prostu znika dol. Jakby ktos odcial polowe pasma. Radyjko panie, tranzystorowe. Dajcie spokoj z takim graniem ;)
Wiec tak, sluchaweczki fajowe, ale nie jestem zainteresowany. A ze zwyklem szybko sluchac i czybko dzialac, zbowiazuje sie przeslac grajki nastepnemu, jeszcze w tym tygodniu. Prosze o adres.