Audiohobby.pl

Czego się spodziewać po staxach?

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
30-05-2010, 13:26
To luzna refleksja, nie ciagnie mnie w ta strone tak jak kiedys, wole po prostu wydawac pieniadze na co innego. Wcale jednak nie przecze, ze nie chcialbym miec jakiegos hi-endu. Tylko, jezeli juz to jakis "prawdziwszy hi-end". Obecnie jest moda by wszystko juz na prawo i lewo nazywac hi-endem.

Jezeli bede mial na tyle "luznych" pieniedzy zeby kupic sobie powiedzmy zestaw Stax Omega i muj budzet na tym  nie ucierpi - to na pewno tak zrobie :)))

Do sluchawek ligi tysiacdolarowej czy DACow za 5K PLN  - jak to kiedys - przestalo mnie ciagnac, nie jest to dla mnie za bardzo sprawa warta swieczki. Produkt ktory juz bardziej podchodzi pod hi-end i jest jakims "symbolem", moglbym w przyszlosci kupic.

Jakis czas temu nawet zastanawialem sie, czy nie sprawic sobie Beyerow T1 ale uznalem, ze w tej chwili po prosut mnie nie ciagnie - co wcale nie znaczy, ze za jakis czas "ze nigdy mi sie nie zmieni".

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
30-05-2010, 14:04
Wiesz Piotrze, ja takze odczuwam bardzo duza satysfakcje kiedy slucham RME HDSP 9632 + Lake People G100 + AKG K702/ HD 380 Pro. Moge smialo powiedziec, ze wieksza niz na HD800 czy kiedy minal pierwszy etap fascynacji GS1000 (W pierwszym bylem chorobliwie zakochany) a i wzmaki i zrodla mialem "lepsze" niz teraz.

Jezeli wiec mam z tego satysfakcje, a na pewno nie mam problemow jakie odczuwalem z Grado czy HD800 no to jak dla mnie jest lepiej.

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
30-05-2010, 14:08
PS. Ale najwieksza satysfakcje mialem kiedy sluchalem kiedys na AKG K66 z Sound Blastera oraz z iRivera T30 chyba i Sennheisera CX300. Nie pamietam aby juz potem kiedys odczuwal "az taka satysfakcje" :))

Makduf

  • 499 / 5690
  • Zaawansowany użytkownik
30-05-2010, 15:27
>> fallow, 2010-05-30 13:26:08

Jako raczej milczący do tej pory obserwator tego i innych wątków, w których się udzielasz, jestem...powiedzmy nieco zaskoczony, jak szybko zmienia Ci się gust. Przerzuciłeś w relatywnie krótkim czasie tony sprzętu (wzmacniaczy, słuchawek, DACów itp.) i zawsze pomimo (z reguły) początkowych zachwytów, stwierdzałeś że to jednak nie to; ba nawet sam się dziwiłeś, co Cię w danych zestawieniach zachwycało :-)

Teraz jak twierdzisz, wyleczyłeś się z hi-endu, choć nie wykluczasz w przyszłości powrotu do zacnych słuchafkonów z najwyższej ligi.

Nie sądzisz, że być może, w kilku przypadkach, nie dałeś po prostu danym słuchawkom rozwinąć skrzydeł, że zbyt łatwo poddałeś się i nie szukałeś optymalnego dla nich toru, że nie słyszałeś ich po prostu w synergnicznym zestawieniu?

Pytam, bo u mnie jest zupełnie odwrotnie tzn. na konkretnym przykładzie moje pierwsze, powiedzmy "audiofilskie" słuchawki to HD650, kupione jak tylko pojawiły się w Polsce. One miały tą zaletę, że nieźle grały już prosto z dziury ówczesnej moje integry Sony 870 ES. Z czasem zaczęło mi brakować pewnych składowych brzmienia i począłem odkrywać wzmacniacze słuchawkowe, ale także i źródła czy okablowania. Przez kilka lat próbowałem przeróżnych zestawień i koniec końców, znalazłem synergiczne (moim zdaniem) połączenie: Leben + C.E.C. TL51XR jako źródło. To był dla koniec poszukiwań, odnalazłem to, czego szukałem, czyli przyjemności ze słuchania muzyki :-)  A, że przyjemność ta sporo jednak kosztuje, to już nieco inna sprawa; jednak przy dawce emocji i uczuć, jakie wówczas powyższe zestawienie mi oferowało, cena była sprawą drugorzędną (poza tym jako rodowity Poznaniak i tak kupiłem całość dużo taniej :D ).

Te poszukiwania synergii, to też była dla mnie przyjemność i nie nazwałbym tego gonieniem króliczka :) Ot po prostu chciałem wyciągnąć z HD650 wszystko, co się da :)

Z kolei, jakby prześledzić Twoje wpisy, to wydaje się, że nie w każdym przypadku dałeś szansę słuchawkom na zagranie we właściwym dla nich torze. Ostatnio nawet czytałem, jak zaczynałeś przygodę z lampami i  jak czytam teraz Twoje posty, to uśmiecham się pod nosem. Nie szyderczo, bo zawsze sympatycznie Twoje wypowiedzi się odbiera, lecz chodzi o tą całą sytuację...jak upadły anioł :-) Spadłeś z tego hi-endowego raju na Ziemię, która miast słodyczy i rozkoszy (w odsłuchach), dostarcza tylko pewną racjonalną postawę; że cieszyć się muzyką można także słuchając jej "z byle czego"*

A pewnie, że można - tylko czy nie warto wspiąć się jednak wyżej, aby ta radość była maksymalna? Mam wrażenie, że jednak mimo wszystko brakuje Ci tej "magii", którą dostarczyć mogą tylko słuchawki wyższych lotów :) Co sądzisz?

*tym określeniem nie chciałem nikogo urazić, ale samo się nasuwa po niektórych wypowiedziach.

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
30-05-2010, 16:51
Makduf, masz wiele racji :)

W pelni sie zgadzam - ja nie szukalem nigdy latami optymalnego zestawienia pod jakies sluchawki, moze z wyjatkiem Grado GS1000 - gdzie szukalem chyba odpowiedniego sprzetu przez rok i zrobilem wiele kilometrow by sluchac roznych urzadzen, nie tylko w Polsce.
W innych przypadkach mialem zdecydowanie mniej cierpliwosci, nawet w przypadku HD800 byc moze znalazbym dla nich sprzet na ktorym spodobalyby mi sie bardziej.

To co zawsze widac z moich postow to pewnie to, ze nie jestem osoba cierpliwa i powoli osiagajaca maksimum z danych sluchawek przez dluzszy okres czasu.

Trzeba zaczac od tego, ze nigdy nie chcialem takiej przygody i tego typu zabawa przysparza mi raczej frustracji anizeli sastyfakcji. Ja od zawsze chcalem plug & play a moje zainteresowanie sprzetem audiofilskim wzielo sie z tej przyczyny, ze musialem po prostu "jakos to ogarnac" skoro gdy kupilem sluchawki ktore mialy grac jak bajka bajki nie bylo.

Przez pewien czas dalem sie pochlonac temu wszysktiemu, ale zdalem sobie sprawe w koncu z tego, ze mnie to po prostu bardziej denerwuje niz "kreci" :) Prawdziwa przyjemnosc sprawia mi muzykowanie i sluchanie niz dochodzenie do tego co jest nie tak z moim sprzetem albo co zmienic. Mnie sie po prostu autentycznie nie chce.

Stad kupilem sobie 2 pary sluchawek ktore po prostu lubie i uzywanie ich sprawi mi duza frajde oraz sprzet ktory moge wykorzystywac do osluchu i tworzenia w ktorym nie musze w nic nie "tunowac".

Oczywiscie, ze satysfakcje mozna miec sluchajac nawet z jamnika. Tylko czy audiofil sluchajac Omegi ma wieksza satysfakcje niz osoba ktora kompletnie nie interesuje sie sprzetem audio sluchajaca swojego ulubionego kawalka ze sluchawek za 500 PLN ? (np. HD595) ? Mysle, ze satysfakcja taka sama, tylko calkiem rozna droga do tego by ja osiagnac a pewnie i ten drugi czlowiek sluchajacy z HD595 wcale nie zastanawia sie czy w danym kawalku przestrzen jest dostatecznie gleboka, jak mu sie znudzi to po prostu zmieni plyte a nie pusci ten sam kawalek i zmieni kabel :))))

Nie wykluczam tez, ze kiedys kupie sobie hi-endowe sluchawki ale pewnie bedzie to wtedy set Staxa albo jakies Denony.  No chyba, ze AKG wypusci nastepce K70x to pewnie bede ciekawy by sprobowac. To jednak jest raczej odlegla przyszlosc.

Ani mysle by zmieniac natomiast cokolwiek w systemie, znow zaczalem zajmowac sie muzyka jak za starych dobrych lat i to jest dla mnie  wieksza magia niz probowanie uzyskania magicznego brzmienia z kawalka ktory juz znam na wylot.

Czasem mialbym ochote posluchac tej dizwnej wielkiej przestrzeni GS1000 - jeszcze odpowiadajac na Twoje pytanie, ale gdy przypomne sobie o calej reszcie to mi sie odechciewa :)

Mysle, ze to jest dziecinnie proste - gdybym mial wydac 30.000 PLN na jakis fajny sprzet i to byloby dla mnie machniecie reka, to na pewno mialbym mniejsze oczekiwania niz teraz i raczej koncentrowal sie na pewnych aspektach ktore czynia go "wyjatkowym" a z wadami potrafilbym zyc.

Obecnie mam wiele innych rzeczy na liscie na ktore moglbym przeznaczyc taka sume, np. wolalbym pojechac na ciekawa wycieczke do kraju kwitnacej wisni we dwoje a spokojnie moge sobie sluchac na tym co mam :))

Jak bede mogl traktowac hi-end jako po prostu "ot zachcianke" to wtedy pewnie po niego siegne.

Makduf

  • 499 / 5690
  • Zaawansowany użytkownik
30-05-2010, 18:50
>> Piotr Ryka, 2010-05-30 16:43:02

High-end to pojęcie, które istotnie podlega podziałowi. I gdyby tak pewnie podumać na tym zagadnieniem, to ta hierarchia byłaby nieco bardziej rozbudowana. Ja zawsze starałem się unikać wąskiego dookreślania tegoż pojęcia, bo np. nie słyszałem ani R-10, ani Orfeusza. Za to K1000, miałem przez pewien czas i zgadzam się, że to sam top (jeśli mielibyśmy tworzyć podział). Być może po odsłuchu takich R-10 moje pojmowanie high-endu uległoby przewartościowaniu :) A miast tego wolę rozkoszować się muzyką.

Ja na samym szczycie umieściłbym jeszcze Omegi, ale to całkowicie subiektywna ocena. Kiedyś high-endem były dla mnie HD650, a kto wie, czy nadal dla mnie nie są. Ale to już nie ze względu na aż tak wybitne walory dźwiękowe, tylko sentyment i pewną nostalgię, która mnie ogarnia.

Słuchałem Cary SLI 80 z GS-ami i tutaj również przychylam się do pozytywnej opinii. To niemal synergia, GS-y po prostu czarują. A najlepsze jest, że w tym Cary można jeszcze pobawić się lampami i to tak na poważnie. Ale już wersja fabryczna jest super, choć Omegom nie podskoczy :)

Sim1

  • 1829 / 6068
  • Ekspert
30-05-2010, 19:21
A czego moi czcigodni off-topowi rozmówcy "spodziewają się po staxach"?

Sim1

  • 1829 / 6068
  • Ekspert
30-05-2010, 19:21
miało być przedmówcy ;)

Makduf

  • 499 / 5690
  • Zaawansowany użytkownik
30-05-2010, 19:38
Teraz Twój post bardzo dużo mi wyjaśnił :-) Zawsze lubiłem czytać Twoje wypowiedzi, choć czasami trąciły nieco chaosem, tudzież jak sam piszesz, brakiem cierpliwości. I to właśnie mnie zastanawiało, dlaczego człowiek, który przerzucił tyle (zacnego) sprzętu, tak szybko się zniechęca do kompletowania synergicznego toru. Teraz już wiem i rozumiem :-)

Właśnie cierpliwość to kluczowy element w tych poszukiwaniach i ja wiem, że to niektórych może boleć. Choć ja tego nie doświadczyłem, to dziś już nie chciałbym przechodzić takiej drogi, jak z HD650. Nie dlatego, że wtedy było to dla mnie bolączką czy też zapędziłem się w gonienie króliczka...dziś, kiedy już pierwszy siwy włos przyozdabia mą skroń (:D), nie mam po prostu czasu na taką zabawę. Dla mnie nie istnieje w audio coś takiego jak plug & play, ale czasy też się zmieniły. Łatwiej odsłuchać dany sprzęt przed zakupem niż kiedyś, stąd i większa wygoda odnośnie ostatecznych decyzji co do zakupu. A i zakupy w sieci tak się rozwinęły, że niegdyś niedostępne klocki, można relatywnie łatwo sprowadzić do Polski. No i muszę jeszcze wspomnieć o kolegach np. z forów dyskusyjnych, którzy to posiadają, często bardzo dobre komponenty i zapraszają (i jednocześnie wpraszają się) na odsłuchy :-)

Czasy są inne także, dlatego że, jeszcze nigdy nie było aż tak bogatego wyboru. Nasza specjalizacja jest bardzo wąska, bo wzmacniacze słuchawkowe, to niszowe wyroby. Także same słuchawki, przynajmniej te z najwyższej półki, to nie jest jakiś duży rynek. Jednak (nareszcie) jest w czym wybierać i coraz to nowi producenci wchodzą na Polski rynek, bezpośrednio bądź pośrednio (ostatnio Rudistor czy TRI).

W każdym razie chcę tylko powiedzieć, że w chwili obecnej, ilość możliwych kombinacji i wariacji jest przeogromna :) Kiedy ja bawiłem się w dobieranie toru do HD650, nie było aż takiej różnorodności i zdobycie, każdego z przesłuchiwanych wówczas przeze mnie wzmacniaczy, było znacznie trudniejsze.

Niestety, ale dobranie toru wymaga czasu i wysiłku, no i słusznie piszesz, że wymaga także odpowiedniego wkładu pieniężnego :-) Tylko to do dzisiaj się nie zmieniło.

Muszę też przyznać Ci rację w kwestii słuchania z tego nieszczęsnego "jamnika". Pewnie jego właściciel, gdyby spojrzał na nas (na mnie teraz, a na Ciebie kilkadziesiąt postów wcześniej) popukałby się w głowę i zapewne zadzwonił do Tworek :-)

Rozumiem, że to (jamnik) może się komuś podobać, ja sam przecież tak zaczynałem; ale tak sobie myślę, że wraz ze wzrostem muzycznej świadomości, osłuchania po prostu, pragnie się czegoś więcej. Gusty gustami i trudno o nich dyskutować, ale ja nie potrafiłbym zejść poniżej pewnego poziomu. Bynajmniej nie uważam się za chorego na "audiofilizm", ale na pewnym poziomie sprzętowym, muzyka daje znacznie więcej przyjemności. Tak naprawdę w swoich poszukiwaniach, zawsze zależało mi tylko na jak najbardziej emocjonalnym odbiorze muzyki. Nie za bardzo interesowały mnie składowe pasma, przestrzeń itp. Liczyły się uczucia, bo to jest istota muzyki. I tak jest do dzisiaj, nie lubię rozkładać brzmienia na czynniki pierwsze, choć czasami to konieczne. Lubię cieszyć się muzyką jako całością.

I w żadnym wypadku nie uważam się za lepszego od tego, kto słucha muzyki na jamniku. Szanuję i rozumiem wybór, a ja po prostu potrzebuję czegoś innego, by móc czerpać porównywalną radość. Walory brzmieniowe np. Omegi są dla mnie niemal ideałem, wiem że jest tutaj ta holografia, ale dla bardziej liczą się emocje i tak one właśnie potrafią zagrać.

Fajnie, że odnalazłeś spokój i cieszysz się po prostu muzyką, czy też jej tworzeniem. O to przede wszystkim w tej pasji chodzi :)

Życzę zatem dużo "emocjonalnych" odsłuchów i rychłego nawiedzenia krainy samurajów i staxów :-)

Makduf

  • 499 / 5690
  • Zaawansowany użytkownik
30-05-2010, 19:40
Ten przydługi wywód kierowałem oczywiście do fallowa :)

nygus

  • 217 / 6092
  • Aktywny użytkownik
30-05-2010, 23:48
Duzo tu o Staxach 4040 (i nie tylko) ale nikt nie wspomniał o jednej wadzie, która mnie ostro czasami denerwuje...
Otóż 404 strasznie skrzypią przy byle ruchu głową, czy szczęki... mogliby jednak użyć lepszego plastiku czy coś... bo trudno czasami bez ruchu wysiedzieć...


---
"OBEY", "CONFORM", "MARRY AND REPRODUCE", "CONSUME", "WATCH TELEVISION"
"it is just a ride" - Bill Hicks

nygus

  • 217 / 6092
  • Aktywny użytkownik
31-05-2010, 00:13
Te Raytheony wygrzały się czy coś, bo nie pamiętam kiedy tak super mi grało... odwieczny problem audiofila... jutro rano do pracy, a ja chcę wciąż słuchać i słuchać...

---
"OBEY", "CONFORM", "MARRY AND REPRODUCE", "CONSUME", "WATCH TELEVISION"
"it is just a ride" - Bill Hicks

nygus

  • 217 / 6092
  • Aktywny użytkownik
31-05-2010, 00:14
Tom Waits - Nighthawks at the Diner, teraz Jocelyn Pook - Merchant of Venice... whoaaa...
---
"OBEY", "CONFORM", "MARRY AND REPRODUCE", "CONSUME", "WATCH TELEVISION"
"it is just a ride" - Bill Hicks

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
31-05-2010, 11:21
Makduf, znow masz wiele racji :)) a moze w zasadzie masz po prostu cala racje ;)

W pelni zgadzam sie z tym, ze istota muzyki sa uczucia. Zawsze mi sie wydawalo, ze to przeciez wlasnie muzyka wyraza.
Jest tez ciekawa sprawa z tym zejsciem ponizej pewnego poziomu sprzetowego. Tak czy siak - sprzet podaje nam dzwiek a interpretacja tego dzwieku tak aby "zagrala muzyka" zajmujemy sie juz my i nasz mozg. Kazdy im bardziej osluchany pewnie ma ten "minimalny prog" ustawiony coraz wyzej. Znow w pelni sie z Toba z zgadzam, mam znacznie mniejsze doswiadczenie niz Ty bo jak piszesz interesujesz sie tym od lat, ale odczuwam to takze w ten sposob. Mnie tez dzisiaj trudno by bylo cieszyc sie muzyka ze wspomnianych wczesniej AKG K66 i Sound Blastera.

Ten sprzet jakiego obecnie uzywam nie ma "magi" lub "cech wybitnych". Zapewnia mi spokoj i to co dla mnie bardzo wazne, ze wlasciwie nie ma razacych mnie w uszy wad jednoczesnie dajac mi satysfakcje. To wlasnie tak denerwowalo mnie przy bardziej hi-endowych sluchawkach. Oczywiscie wiem, ze mozna "lepiej" w kazdym tam subiektywnym znaczeniu - jednak sam juz wiele razy sie przekonalem, ze lepsze jest wrogiem dobrego. Jest jeszcze jedna sprawa ktorej nigdy nie umialem pogodzic z np. Grado. Sprzet ktory sluzy do muzykowania po prostu kompletnie nie pasuje do tych sluchawek w moim odczuciu albo one nie pasuja do niego. Zupelnie inna sprawa z Sennheiserem, Beyerem, AKG czy Denonem a jak by nie bylo to z Grado chcialem wlasnie zostac na poczatku.

W zasadzie na tego typu zrodlach bezproblemowo sprawdzaja sie z obecnych "drozszych" jedynie Denony i jak mowi Chrees, Staxy ktore posiada. Wiec widze w przyszlosci takie wlasnie alternatywy jezeli cos mnie najdzie.

Moge tez powiedziec, ze zaluje np. iz wlasnie nie zostalem na dluzej takze z HD650 bo z Zu Mobiusem dostaja "skrzydel" i jeszcze wiele mozna z nich wycisnac.

To juz z czystej ciekawosci, jaki jest Twoj obecny system Makduf ? :)

>> Makduf, 2010-05-30 19:38:27
I w żadnym wypadku nie uważam się za lepszego od tego, kto słucha muzyki na jamniku. Szanuję i rozumiem wybór, a ja po prostu potrzebuję czegoś innego, by móc czerpać porównywalną radość. Walory brzmieniowe np. Omegi są dla mnie niemal ideałem, wiem że jest tutaj ta holografia, ale dla bardziej liczą się emocje i tak one właśnie potrafią zagrać.

Ja jestem pelen podziwu. Czesto da sie zauwazyc, ze jednak jest sporo ludzi ktorzy uwazaja sie w tym kontekscie za bardzo oswieconych i tym samym "lepszych" albo tez sa przegiecia w druga strone i proby bycia "ponad" co i mnie sie zdarzalo :))

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
31-05-2010, 11:23
>> nygus, 2010-05-30 23:48:29
Duzo tu o Staxach 4040 (i nie tylko) ale nikt nie wspomniał o jednej wadzie, która mnie ostro czasami denerwuje...
Otóż 404 strasznie skrzypią przy byle ruchu głową, czy szczęki... mogliby jednak użyć lepszego plastiku czy coś... bo trudno czasami bez ruchu wysiedzieć...

---

Dla mnie to takze jest istotne, to denerwowalo mnie wlasnie  w HD650.