zapuściłem
od razu hardcorowo - Die Konzerte fur 2 Cembali, J. S. Bach
(Pinnock, Gilbert, The English Orchestra, Archiv)
no więc jednak..... nie ma problemu :)
a nawet bym powiedział, że przyjemnie
zaryzykowałbym stwierdzenie, ze klawesyn to całkiem barwny instrument
a przy tym na Klipschach odbieram go całościowo tak z oktawę niżej niż na dawnych Celestionach
żeby jednak być absolutnie szczerym, to nie fascynuje mnie ten instrument
cała reszta instrumentarium użytego w tych koncertach jest o wiele mniej ozdobnikowa
a jednocześnie każde, nawet chwilowe, wejście sekcji smyczkowej wnosi jak dla mnie o wiele więcej prawdziwej treści muzycznej i emocji, niż o wiele dłuższe fragmenty czysto klawesynowe
może gdybym więcej słuchał tego instrumentu....
(ale mam tylko to i jakoś nie mam ochoty specjalnie poszukiwać)
p.s. poziom głośności generalnie nieakceptowalny ani przez moich domowników, ani 99% gości