Od dłuższego czasu szukałem wzmacniacza do swoich K701 :) Niektórzy mówili ze tylko z Lebenem
za 10K potrafią zagrać a ja jednak szukałem trochę tanszego rozwiązania. Nie oczekiwałem cudów od K701
bo te słuchawki są poprostu inne w odbiorze muzyki. Najwiekszy zarzut do tych słuchawek to brak masy tzw.
wypełnienia na niskich częstotliwościach czególnie dotyczyło to intrumentów perkusyjnych, choć inne instrumenty
strunowe takie jak kontrabas, gitara, harfa i inne wypadaja bardzo realistycznie co jest napewno niewątpliwie zaletą.W zasadzie w grę wchodziły do testów 2 wzmacniacze Heed (1,5K) i Lehmann (3,5K).
Obydwa w zasadzie polecane na forach do K701 ze wzgledu na wydajność prądową. A AKG 701 lubią prąd.
I nagle pojawił się nowy gracz klon Lehamana. Postanowiłem zaryzykować ze względu na cenę i mozliowści tuningu. Słowo to może źle się kojarzy ale w przypadku Klona i jego produkcji w Chinach jest całkowicie zrozumiałe. Przeróbki podjął się nasz kolega klubowy Majkel. Z góry dziękuje bo wiem że brak czasu dopada wszystkich. Przeróbki miały na celu dopasowanie dzwieku do moich oczekiwań i co oczywiście udało się. Efekt bardzo mnie zaskoczył oczywiscie pozytywnie. Wzmacniacz dotarł do mnie już wygrzany a i moje K701 miały już ok 500h. Po podłączeniu klona do K701, myslałem że omyłkowo podłączyłem moje drugie słuchawki
HD600. Jednak nie to grały K701 grały zupełnie innym dzwiekiem. Niby tak jak AKG ale z mocnym wykopem na basie. Perkusja dostała wigoru... Wokale kobiece bardzo zmysłowe... czuć ten klimat :)) Tak to ten spektakl na który długo czekałem. Przestrzeń sali koncertowej poprostu olbrzymia, jakby to nie były słuchawki za 1K :)) Poukładane intrumenty bardzo łatwo wyczuwalne również w płaszczyźnie wgłąb. Holografia i fanastyczne brzmienie instrumentów strunowych to jest to co mnie zauroczyło w K701. Gotów byłem poświęcić nawet to wypełnienie basu ale po co skoro pojawiła się poprawiona wersja klona Lehmana. Klon + K701
to jest bardzo udany duet choć napewno nie pozbawiony wad. AKG napewno nie są stworzone do muzyki metalowej. Ale muzyka symfoniczna, małe składy akustyczne, koncerty, wokaliza wszelkiej maści to zywioł dla tych słuchawek. Trochę się obawiałem że jezeli doda się więćej wigoru do AKG to zaczną sybilzować i ciąć po uszach niczym ostrza brzytwy. Nic takiego nie miało miejsca, słychać za to wszystkie smaczki, skrzypnięcia i inne przeszkadzajki. Owszem klon gra jasnym tranzystorowym brzmieniem pełnym wigoru. Jest naprawdę wysoko prądowym wzmacniaczem. Słuchając głośno na AKG wykorzystywałem jedynie 10% mocy wzmacniacza.
Głosniej to sobie można słuch uszkodzić. Mały, niepozorny ale robi robote. Ze wzgledu na jasny charakter brzmienia nie będzie dobrym kompanem do Grado, natomiast można go spokojnie podłączać do Beyerów czy Sennheizerów. O tym ostatnim napisze jeszczę parę słów. Do klona Lehmanna podłączyłem HD600 i też zostałem mile zaskoczony ponieważ wzmacniacz ozywił te spokojne słuchawki. A cenie je dla tego że nadaja się do każdego rodzaju muzyki. Za poprawny balans i dobre wyważenie dzwieku bez faworyzowania jakiegoś zakresu częstotliwości. Co najważniejsze nadają się do słuchania metalu czy akustyki bez zmęczenia przez wiele godzin co jest bardzo ważne dla mnie. Niestety nie ma róży bez kolców. Takim kolcem HD600 była zbyt spokojna prezentacja muzyki. Brak było tych orgiastycznych spektakli muzycznych była poprostu muzyka
z dobrym odwzorowaniem rzeczywistości nakreślanej przez muzykę, akustykę i ta błogość... Ale to wszystko zmieniło się wraz z podłączeniem do klona. HD600 dostałały kopa muzycznego wtargneło życie niczym huragan z siłą wodospadu. Zaczęło mi sie podobać. Prezentacje obydwu słuchawek zblizyły się do prezentacji Grado jednocześnie nie były męczące w dłuższym słuchaniu ( nie mówię tu o pałąkach czy muszlach).
Poprostu krew z uszu nie leci a jest ciekawe. Jeżeli by porównać słuchawki do samochodów to... K701+ klon to takie 400konne zglebione Subaru WRC na pustym wydechu i twardym sprzęgłem Kennedy. Kompletnie nie nadaje się na trasy nad morze ale jest świetne do poszalenia. HD600 to BMW M5 również 400 koni ale i na trasę z rodziną z bagażnikiem pełnym gratów i do poszalenia... Co lepsze? Nie ma zwycięzców bo każdy woli co innego
Ważne jest to że klon pociągnie słuchawki zarówno 60 ohm jak i 600ohm co jest bardzo ważne bo z czasem mamy więcej słuchawek niż jedną parę :)) Jedno jest pewne klon Lehmanna jest warty swoich pieniędzy (ok 900pln Klon+ strojenie) Za te pieniadzy otrzymujemy wzmacniacz o ciekawym
chłodnym, analitycznym brzmieniu ale napewno nie ostry tylko detaliczny. Idealny do nadania wigoru twoim słuchawkom. A i tak najwazniejsza jest muzyka :)) Jeżeli po odłuchu 10 minutowym chce wiecej bo jest fajnie... że nie chce mi sie ściągać słuchawek to jest to. Jeżeli ktoś jest z Warszawy to chetnie umówię
się na jakiś miting, żeby porównać z innymi rywalami na żywo. Nie jest to hajend ale za te pieniądze nie kupimy nic ciekawszego. Mnie klon zaczarował.