Ja mam takie zdanie, że jeśli coś się zmienia po 1000 godzin, to nigdy nie przestanie, a to nie jest żadne "wygrzewanie", tylko objawy zużycia materiału już. DT880 stabilizują się po około 100 godzinach i jest święty spokój, tylko się pady nieco zgniatają z czasem. Właściwie to od nowości wiadomo kto zacz, i nie trzeba się obawiać dalszych przeobrażeń tych słuchawek. HD600 nie zmieniają się w ogóle. Kiedyś kupiłem nówki w wersji z białym przetwornikiem i "wygrzewanie" nie robiło z nimi kompletnie nic. Co do lepsze-gorsze... no DT880 Pro są dla mnie lepsze, technicznie lepsze. Słuchawki do zabaw okołostudyjnych, więc bez funu w sygnale funu nie będzie. Ja mam jakieś tam porównanie w warunkach gdy fun do słuchawek już napływa. Wtedy nie zagłębiając się w inne audiofilskie aspekty różnica jest taka, że HD600 grają jak przez firankę, a DT880 czysto, separacja w klasyce na Beyerach jest wyraźnie lepsza, a barwy na HD600 wydają mi się nie całkiem kompletne. W HD800 z jednym i drugim problemu już nie ma, a póki co w HD600 można sobie kabel wymienić. W DT880 Pro nie słyszę takiej potrzeby.