Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

Max

  • 2204 / 5447
  • Ekspert
23-01-2013, 18:33
>> lancaster,

Stockhausen to tylko przyklad.

Mozna próbować poznać jakieś zjawisko, np. muze poważną XX wieku ogólnie, bądź rozmaite propozycje awangardy 2 poł ubiegłego wieku, lub klasyków XX wiecznego modernizmu, którzy wywrócili muzykę do góry nogami.
A w następnej kolejności zabierać głos.
Ale mozna sie po kołtuńsku wysmiewać, albo pisać coś o "spuszczanej w kiblu wodzie", będąc jednocześnie stuprocentowym ignorantem. Mozna również w kółko pisac farmazony o "dzwiękach, które biorą lub nie". Ale kogo takie deklaracje obchodzą, jakie maja znaczenie ?

Max

  • 2204 / 5447
  • Ekspert
23-01-2013, 18:36
>> Gustaw, 2013-01-23 18:29:47
Ja to widzę tak. W tym wątku od dawna zupełnie nie chodzi o muzykę tylko o coś zupełnie innego.
Konkretnie chodzi o wartościowanie ludzi i mało wybredne przytyki, w białych rękawiczkach oraz o narzucanie własnego zdania."

Jest na tym forum grupka ludzi, którzy się interesują muzyką poważną. Rownież tą XX wieczną.
To wątek dla nich. I tyle...

A wodę w kiblu spuszczaj sobie gdzie indziej.

Gustaw

  • Gość
23-01-2013, 18:38
i chciałem się przekonać do niektórych kompozytorów XX wieku. Wolę już disco polo. Tam przynajmniej nikomu "nie staje do środka" z powodu nadęcia.

Dziękuję koledzy -  "Miłośnicy muzyki klasycznej XX wieku".  Wyrobieni, wrażliwi,... hmm...banany niektórym prostować a nie zajmować się muzyką.



Gustaw

  • Gość
23-01-2013, 18:41
>> Max, 2013-01-23 18:36:21
A wodę w kiblu spuszczaj sobie gdzie indziej.

Właśnie to robię dyskutując z tobą. Już wielokrotnie zwracałem tobie uwagę abyś pisał o muzyce a nie prowokował. Widocznie ci "wrażliwość" nie pozwala.

Wątek założył Marcow a nie Ty więc dostosuj się do tematyki wątku.

lancaster

  • Gość
23-01-2013, 18:47
Max, nic takiego nie piszę. Stockhausen mi totalnie nie podchodzi, pewnie Was to nie obchodzi no i dobrze. Każdy słucha muzyki jaka mu sie podoba ("bierze go"). Śmiesznie robi sie dopiero gdy następuje wartosciowanie.
Kto wie czy Mozart gdyby zył współcześnie nie pisałby rozrywki, wszak w swojej epoce właśnie rozrywkę pisał....teraz dumnie nazywaną klasyką.

Ostatnio w TV oglądałem wywiad z jakims krajowym twórcą rozrywki. Ubolwewał ze "weekend"(disco polo - tylko niech mi nikt nie mówi ze nie słyszał :-)) zdobył popularnosc w mediach a "wartosciowa muzyka" (miał zapewne na mysli własną) nie jest tak promowana. cóż....przełaczyłem na inny kanał a tam koncert BB Kinga ze Stuttgartu (1997?) Totalny odlot (jak dla mnie). Myslisz że BB King pozwoliłby sobie na równie idiotyczny komentarz apropos polskiej rozrywki na jaki pozwolił sobie na krajowy twórca ? To chyba normalne ze są gatunki muzyczne (teoretycznie ambitne) czy style które nie trafiają do wszystkich nawet  bardzo wrazliwych, inteligentnych i osłuchanych ? Po prostu w nich to nie gra. We mnie taki Stockhausen zwyczajnie zgrzyta (linkowane fragmenty), komuś moze to wchodzić idealnie.

Cypis

  • 2479 / 5089
  • Ekspert
23-01-2013, 19:02
Pozwólcie, że wtrącę się znów w tą arcyciekawą dyskusję. Proszę też by Max nie wysyłał mnie po raz trzeci na drabinę.

>> lancaster, 2013-01-23 18:47:47
>> Śmiesznie robi sie dopiero gdy następuje wartosciowanie.

Moje pytanie jest bardzo proste. Kto lub co uprawnia do wartościowania muzyki jak dobrą lub kiepską?

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

lancaster

  • Gość
23-01-2013, 19:09
Cypis, musisz zapytac tych co wartosciują. Pytanie nie do mnie.

lancaster

  • Gość
23-01-2013, 19:13
4m, trudno zeby nowatorstwo nie inspirowało. Pisałem o tym. Gdybym miał komponować jakis odjazd to tez bym tego słuchał. Aczkolwiek na konkurs pieknosci nie posyłalbym Aliena tylko fajna laske :-)

Max

  • 2204 / 5447
  • Ekspert
23-01-2013, 19:15
>> lancaster, 2013-01-23 18:47:47
 To chyba normalne ze są gatunki muzyczne (teoretycznie ambitne) czy style które nie trafiają do wszystkich nawet bardzo wrazliwych, inteligentnych i osłuchanych ? Po prostu w nich to nie gra. We mnie taki Stockhausen zwyczajnie zgrzyta (linkowane fragmenty), komuś moze to wchodzić idealnie. "

To jest jak najbardziej normalne Lancaster. Jedni słuchaja muzyki, inni sprzętu, jednych interesuje Stockhausen, innych Mozart, a jeszcze innych BB King. Mnie nic do tego, ze w Tobie Stockhausen zgrzyta, to nie jest problem. We mnie też zgrzyta, bo wolę zupełnie inne rzeczy. (Nie trawię elektroniki)

I nie kwestionuję tego, ze dla kogoś "muzyka to tylko dzwięki". Lancaster, wiesz o co chodzi, przecież ja mam gdzieś, ze dla kogoś muzyka to "dzwięki co biorą lub nie" Ale... dla wielu ludzi, prawdziwie zangażowanych w muzykę jako zjawisko (historyczne, teorytyczne, stylistyczne, praktyczne - związane z muzykowaniem lub procesem twórczym) muzyka to coś znacznie więcej niż dzwięki ! I byłbym nieszczery, gdybym tu zadeklarował, ze oba podejścia są równoważne. Bo Lan, rozumiesz, nie są ;-) Nie mogą być.
 
Głupia książeczka, w której jest wywiad z muzykiem, wybitnym kompozytorem, została zatytuowana "Muzyka to nie tylko dzwięki". Dlaczego ? No właśnie dlatego, że muzyka była całym życiem Lutosławskiego, treścią która go wyrażała, filozofią, współczesną estetyką, sposobem myslenia, ZJAWISKIEM. Czy ktoś zechce podważyć fakt, ze muzyka nie była dla niego "dzwiękami co biorą lub nie" ?
Moze się i ktoś taki znajdzie, zeby dymić po próżnicy. Ale ja z kims takim juz gadac nie mam zamiaru.

Gustaw

  • Gość
23-01-2013, 19:20
>> 4m, 2013-01-23 19:08:54
Jedyny problem tkwi w Was (Gustaw, Lan), a nie w muzyce Stockhausena panowie. Jeżeli muzyka Stockhausena inspirowała takich muzyków jak: Igor Strawiński, Miles Davis, Cecil Taylor, Charles Mingus, Herbie Hancock, Yusef Lateef, Anthony Braxton, Frank Zappa, The Beatles, Pete Townshend, Pink Floyd, Jefferson Airplane, Grateful Dead, ludzi z niemieckiego Can, Kraftwerk, Bjork, takich pisarzy jak Philip K. Dick czy Thomas Pynchon.

Mam już przyklęknąć bo przeczytałeś artykuł na soundonsound?

Czytałem biografię Zappy i zabij mnie ale nie przypominam sobie aby było coś wspomniane o inspiracji Stockhausenem.

lancaster

  • Gość
23-01-2013, 19:26
4m, jak oceniasz nowatorski obraz namalowany kupą słonia ? Albo rzexby ze sprasowanych karoserii samochodowych ? Pewnie inspirują wielu twórców (których prace z kolei nie wykluczam ze podobałyby mi sie) ...wyobrax sobie ze podobnie jak muzyka Stockhausena tez mi nie podchodzą :-)
Aczkolwiek rózniez doceniam nowatorstwo.

Muzyka Stockhausena jest dla mnie jak kreacja jakiegos pojechanego kreatora mody w stylu "zobacz co można skroić z materiału". Czy to sie będzie podobać ? Pewnie komuś tam będzie. Innych tewórców moze zainspirować. Czy to ze sie podoba stanowi o jakiejs wiekszej wrazliwosci ? Prędzej nieco innej, co nie znaczy lepszej czy gorszej. Osoba wrazliwa doceni inne aspekty, np. ze nigdy czegos takiego nie widziała. Snob naturalnie podnieci sie ze ma nowy fetysz którym może "szachowac" towarzystwo, ktoś kto chce słuchać "czegoś innego" bedzie zachwycony ze oto znalazł (bo niewielu poza nim tego słucha) itp. :-)

Gustaw

  • Gość
23-01-2013, 19:32
>>Ale... dla wielu ludzi, prawdziwie zangażowanych w muzykę jako zjawisko (historyczne, teorytyczne, stylistyczne, praktyczne - związane z muzykowaniem lub procesem twórczym) muzyka to coś znacznie więcej niż dzwięki !

Tak ,coś więcej. To " zjawisko (historyczne, teorytyczne, stylistyczne, praktyczne". Na tej samej zasadzie dla faceta, który zagra na koncercie tą muzykę to jeszcze coś więcej, np. źródło utrzymania.

Pytanie podstawowe (nie do ciebie Max bo i  tak nie zrozumiesz). Jakie ma to znaczenie dla samej muzyki? Zmieniły się nuty? Jest przez to mniej czy może więcej uczucia włożonego przez kompozytora w tworzenie tej muzyki? Czy zmienił się przekaz, idea, myśl, wrażenie...?

lancaster

  • Gość
23-01-2013, 19:34
Max, muzyka to forma inteligentnej komunikacji autora z odbiorcą. Mówiąc kolokwialnie jeden woli posłuchac harmonijnego wywodu a inny "darcia ryja"....sam o tym najczęsciej nie wiedząc.
Nie oceniam treści czy poziomu złożoności owej komunikacji bo na oba wymienione sposoby można przekazać głębokie prawdy i totalne głupoty.
Myślę ze Stockhausen tworzac muzykę bawil sie nia a ona zwyczajnie przez niego plynęła i to o to chodzi w "muzyka to nie tylko dźwięki", a interpretacje słuchaczy są jak to czesto bywa wesołe. Coś jak interpretacje wiersza klecone przez jezykoznawców 500 lat po śmierci autora przez komisję MEN. Spróbuj na egzaminie pokusic sie o własną...a Ty cholera czujesz ten wiersz inaczej....i moim zdaniem TAK MA BYĆ i z tego autor cieszyłby sie najbardziej :-)

Czy to źle ze producent sportowych cabrio usłyszy ze jego oferta zupełnie nie leży fanowi rodzinnych kombi ?

Max

  • 2204 / 5447
  • Ekspert
23-01-2013, 19:44
"Ale... dla wielu ludzi, prawdziwie zangażowanych w muzykę jako zjawisko (historyczne, teorytyczne, stylistyczne, praktyczne - związane z muzykowaniem lub procesem twórczym) muzyka to coś znacznie więcej niż dzwięki !
----
Pytanie podstawowe. Jakie ma to znaczenie dla samej muzyki? Zmieniły się nuty? Jest przez to mniej czy może więcej uczucia włożonego przez kompozytora w tworzenie tej muzyki?"

Ma to znaczenie dla horyzontów. Tak twórczych jak odbiorczych. Z horyzontami jest trochę jak z gustem... You know...?
Jeśli jesteś kiepsko wyrobioby muzycznie, większość rzeczy trochę bardziej wymagających będzie ci się kojarzyć z kiblem i spuszczaną wodą.


Wychodzę z roboty i pozdrawiam wszystkich :-)

Gustaw

  • Gość
23-01-2013, 19:51
>> Max, 2013-01-23 19:44:56
Jeśli jesteś kiepsko wyrobioby muzycznie, większość rzeczy trochę bardziej wymagających będzie ci się kojarzyć z kiblem i spuszczaną wodą.

To samo pisałem o tobie kiedy nie zrozumiałeś Kilara. Osłuchaj się, dokształć to pogadamy.