Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

magus

  • 20990 / 6110
  • Ekspert
17-04-2012, 15:42
złośliwy powiedziałby "dyskretne" a nie cyfrowe

ale nie czepiajmy się - jak ktoś chce, to wie, o co chodzi
Odszedł 13.10.2016r.

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
17-04-2012, 15:54
To jest tez instrument elektroniczny....

Chodzi raczej o rodzaj estetyki muzycznej, a nie budowe instrumentów.

  • Gość
17-04-2012, 15:55
>> Max, 2012-04-17 15:30:11
Nie rozumiem, na czym miałaby polegać "cyfrowość" takich instrumentów jak organy czy klawesyn. Fortepian tez ?



Fortepian jak najbardziej nie. Tak samo, jak pianoforte itp. Te instrumenty to był skok milowy, bo w końcu dały możliwość operowania muzykowi dynamiką. A organy czy klawesyn to instrumenty binarne. Jak podłe casio bez klawiatury dynamicznej. Wciskasz klawisz - jest dźwięk. Puszczasz - nie ma. Tylko 0 i 1. W organach jest cała konsoleta przełączników, która jak najbardziej kojarzy mi się z obecnymi kontrolerami MIDI. W klawesynie również 0 i 1, tylko pod pedałem potencjometr głośności.

To proszę mi wybaczyć, na biurku leży mi tak dla zabawy kontroler MIDI USB z dynamiczną klawiaturą, funkcją aftertouch - reakcja klawiatury na dociskanie klawiszy już po zagraniu dźwięku - zupełna nowość jeśli chodzi o klawisze, masą różnych programowalnych kontrolerów... Śmiem postawić tezę, że w połączeniu z dobrym softem i profesjonalnym operatorem jest to instrument dużo bardziej zaawansowany i dający więcej możliwości niż wysokiej klasy organy kościelne, gdzie dźwięk gra albo nie gra. Elektronika ma w sobie taki potencjał, może dać twórcy tyle wolności ile żaden klasyczny instrument.

trochę ot :)

A ogólnie to piję tu do Ryki, który atakuje swoimi cudnymi długimi postami bo nikt nie chce z nim gadać o 5tej Beethovena.

  • Gość
17-04-2012, 16:01
I jeszcze do Ryki i mikello,

Jak się wam nie podoba muzyka XXwieczna to zwyczajnie odkopcie spory wątek o Bachu, nawet jednego dobrze Bacho-zakręconego człowieka do niego ściągnąłem spoza forum. Tam możecie na poważnie sobie pogadać z człowiekiem, który połowę dzieł JSB zna pewnie na pamięć. Tylko czy będziecie mieli o czym rozmawiać?

  • Gość
17-04-2012, 16:04
>> Max, 2012-04-17 15:54:46
To jest tez instrument elektroniczny....

Chodzi raczej o rodzaj estetyki muzycznej, a nie budowe instrumentów.








Czyli znowu gusta. A ja uwielbiam przestery, dźwięki a\'la commodore. I chyba nie będziemy się o to bić?

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
17-04-2012, 16:14
>>zenek,
Fortepian jak najbardziej nie. Tak samo, jak pianoforte itp. Te instrumenty to był skok milowy, bo w końcu dały możliwość operowania muzykowi dynamiką. A organy czy klawesyn to instrumenty binarne. Jak podłe casio bez klawiatury dynamicznej. Wciskasz klawisz - jest dźwięk. Puszczasz - nie ma. Tylko 0 i 1. W organach jest cała konsoleta przełączników, która jak najbardziej kojarzy mi się z obecnymi kontrolerami MIDI. W klawesynie również 0 i 1, tylko pod pedałem potencjometr głośności."

Ale koncert klawesynowy De Falli, czy organowe Poulenca lub Hindemitha to fantastyczna muza i ograniczenia artykulacyjne tych instrumantów pozostają bez wpływu na jej wartość. Zresztą potencjał wielogłosowych oranów i potęga brzmienia są nieograniczone.

Zenek, jeśli nie znasz Schaeffera, prosze zakup płytke od DUX.
Dla mnie nieznośna kaszana. Ale Tobie moze podejść...

  • Gość
17-04-2012, 16:24
>Max

Ja po prostu próbuję być złośliwy dla wszelkich przeciwników elektroniki próbując udowodnić, że taki klawesyn czy organy były zwykłymi maszynami "dyskretnymi", jak mi tu magus zwrócił uwagę.
Chociaż przyznaję, że z muzyką organową to mam problem i chyba już zawsze będę przysypiał na takich koncertach.

marcow

  • 1045 / 5563
  • Ekspert
17-04-2012, 18:19
Gitara stała się instrumentem wiodącym w muzyce XX wiecznej,ale nie w muzyce " symfonicznej " i " poważnej "
Praktycznie trudno sobie wyobrazić muzykę rockową i popularną bez tego instrumentu.
Duże znaczenie ma gitara też w jazzie.
Ja w przeciwieństwie do Maxa już od dzieciństwa interesowałem się równolegle
muzyką akustyczną i elektroniczną i potrafię znaleźć w obydwu kierunkach bardzo udane
kompozycje i wybitnych twórców.
Jak już pisałem chętnie popisałbym w innym wątku o innych gatunkach muzyki , ale jakoś
trudno byłoby mi się wypowiadać w klubie przeciwników muzyki XX  wiecznej bo jestem jej miłośnikiem.


Max

Nie musimy dopisywać nic do tytułu naszego wątku ale przyglądając się dynamice wpisów,
pomyślałem, że będziemy dyskutowali jeszcze długo w XXI - szym wieku , a  rozpoczęła się  już jego druga dekada .
Mam wrażenie,że w najbliższym czasie nastąpi jakieś przesilenie i będziemy mogli nadal pisać  
bez zakładania nowego wątku.

rafaell.s.cable

  • 1166 / 5566
  • Ekspert
17-04-2012, 18:53
Przesilenie nastąpi jak się dopracuje sample i poprawi parę "banalnych" urządzeń. Ostatnio słuchałem samplowanego fortepianu, na prawdę bardzo udane oszustwo! Niedawno w studio słuchałem współczesnej muzyki elektronicznej następnie wyszedłem z niego i usłyszałem na żywo wiolonczelę; mam mówić dalej? :) Żadne kolumny, słuchawki tak nie zagrają :)
Myślę że to dla miłośników wcześniejszej muzyki klasycznej jest ten bloker w odbiorze muzyki współczesnej. To jak chorały gregoriańskie ubogie ascetyczne surowe; nie każdemu się to podoba niektórzy po paru minutach zasypiają :)
Co z tego ze słuchamy muzyki na orkiestrę laptopową jak sample dalej są dosyć ubogie w barwę.
Bardzo dużo robi się dobrego w tym kierunku potężne oprogramowanie, wysoka jakość próbek i praca wielu ludzi zaczyna owocować.Na dodatek "stare instrumenty" grają z elektroniką a wszystko to przez starowinki głośnik-słuchawkę.

Cypis

  • 2479 / 5246
  • Ekspert
17-04-2012, 19:32
Max wyczyść skrzynkę PW to będę w stanie Ci odpisać.

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

marcow

  • 1045 / 5563
  • Ekspert
18-04-2012, 10:54
Jeszcze raz napiszę , żeście chyba wiosnę przedawkowali.
O ile mi wiadomo w wieku XX powstało bardzo wiele dobrych utworów na fortepian,
zarówno w muzyce klasycznej jak i jazzowej.
A już na pewno jest więcej dobrych koncertów na fortepian solo niż na gitarę solo.

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
18-04-2012, 11:34
Marcow, nie wiem co myslisz, ale ja ze zgrozą obserwuję jak nam tu zawracają gitarę, rozwadniając wątek.
Mozna zastosować formułę "open" i pozwolić na to by se wątek pożeglował  w siną dal... Ale, to juz raczej beze mnie. Mozna tez próbować zaapelować o ideologiczną czystość tematu i liczyc na rozsądek piszących.

Co do jednego, (zeby zakonczyć temat "gitary"), nie ma wątpliwości. W kulturowym kręgu espaniolskim, ma ona miejsce szczególne.

marcow

  • 1045 / 5563
  • Ekspert
18-04-2012, 14:03
 
Max   =>


Założyłem inny wątek do którego powinna się przenieść dyskusja na temat innych gatunków muzyki.
A jak będą głupawe wpisy to będziemy prosić moderatorów o zrobienie porządku.
Zbyt wiele ciekawych wpisów i ciekawych ludzi zgromadzonych wokół tego wątku żebyśmy
teraz go porzucali.

  • Gość
18-04-2012, 23:29
Dla odprężenia

&list=PLA4F873D8E502457A&index=6&feature=plcp

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
19-04-2012, 09:15
>> 4m,

Z tymi Falami Martenota w muzyce powaznej XX wieku jest troche tak jak z gitarą. Są obecne, ale nieszczególnie istotne ;-) Taki oryginalny dzwiękowo dodatek.

Z twórców, których wymieniłeś, od razu do głowy przychodzi Messiaen. Mam w kolekcji tą słynną \\"Turangalila - Symphonie\\"(TELDEC Nagano/Berlińczycy), która jest utworem niezwykle ciekawym. Oczywiście Fale Martenota mają duży wplyw na wykreowanie specyficznej brzmieniowo atmosfery. Zresztą Messiaen to \\"gatunek\\" sam w sobie. Muzyka niezwykle pociągająca, choc trochę zbyt surowa i ascetyczna jak dla mnie. Na pewno będę jeszcze po niego sięgał.

Drugi gigant to Varese. Facet pisał w latach 20/30 rzeczy, których nie powstydziłaby sie awangarda II poł wieku XX. Mam fajną płytkę nagraną w Katowicach (NAXOS - NOSPR/Camerata Silesia/ Lyndon-Gee) z jego najważniejszymi miniaturami: Ameriques, Ionisation (na same instrumentu perkusyjne !), Ecuatorial (w którym pojawiają się Fale Martenota ) i inne... Bardzo ciekawa muza, dla odbiorców z otwartą głową.

Szostakowicza przerobiłem \\"wzdłuż i wszerz\\" i nie przypominam sobie motywów preparowanych Falami Martenota (?). Symfonie, koncerty, kameralistyka... To był twórca brzmieniowo konserwatywny i... prędzej znajdziemy tam gitarę niż Martenota ;-)

Honegger, Milhaud... podobnie jak u Dymitra, klasyczny dobór środków brzmieniowych. Fal Martenota ze świecą szukać, ale nie wykluczam, ze gdzieś tam się pojawiają. Instrument dla tych twórców nieistotny. Honnegera uwielbiam, a jesli chodzi o Milhauda, to zamówiłem właśnie potężny box od CPO (Complete Symphonies 1-12).

Bouleza... wstyd wielki - nie znam. Jakoś tak go zawsze w swoich wyborach pomijałem. Paradoksalnie, to nazwisko przewija sie w mojej kolekcji nieustannie. To chyba najczęściej przeze mnie wybierany dyrygent (cały Bartok, Mahler... i wiele innych)
Ale bardzo łatwo mi sobie wyobrazic, ze chętnie po Fale Martenota w swojej twórczości sięgał :-)

Reszta nazwisk przez Ciebie wymienionych - nieistotna.