Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

Gustaw

  • Gość
02-04-2012, 14:02
>> mikelllo, 2012-04-02 13:56:06
...o Boże...

Brawo ! To właśnie tematyka tamtego koncertu ;-)

Gustaw

  • Gość
02-04-2012, 14:58
>> mikelllo, 2012-04-02 14:38:40

Mikello, ja zwyczajnie nie rozumiem, co chciałeś powiedzieć w sprawie wpisu Majkela tym "o Boże".
To że ktoś pisze muzykę o Bogu nie oznacza, że traktuje Boga instrumentalnie a najważniejszą reakcją na muzykę ma być pozytywna reakcja publiczności. Również dobrze można napisać, że Händel traktował Boga instrumentalnie, chociaż akurat daleki jestem od jakiegokolwiek przyrównania Haendla do Pendereckiego.
Majkel napisał, że zadęcia nie było a forma nie przytłoczyła i nie zamazała istoty przekazu. Przynajmniej ja to tak zrozumiałem.

Max

  • 2204 / 5605
  • Ekspert
02-04-2012, 15:02
>> majkel, 2012-04-02 13:24:24
@Max, w którym sektorze siedziałeś? Ja w szóstym. Mogłem podziwiać Mistrza en face. :) Bliskość bębnów nie przeszkadzała w ogóle, czego się obawiałem."

Ja siedziałem w sektorze drugim, na wysokości kontrabasów, a Maestro był do mnie zwrócowny profilem. Również nie narzekam na miejsce, choć Ty miałeś bardziej "słuchawkowy" kontakt z chórami - tego ewentualnie troche zazdroszcze. Chóry nie zabrzmiały wystarczająco potężnie.
Zgadzam się, ze konwencja utworu była zbieżna z dramatycznym brzebiegiem męki Pańskiej.
Jesli zaś idzie o "industrialność" - weź prosze pod uwagę, iż utwór został skomponowany w 1966 roku ! Wieńcząć niejako awangardowy okres twórczośco Pendereckiego, ewentualnie zapowiadając powrót do korzeni. Wiadomo - Bachowska forma pasyjna. Generalnie awangarda łączy się tu ze stylem tradycyjnym.
Mnie się ten zabieg stylistyczny bardzo podobał. Nie mam skojarzeń "industrialnych" - ot bardzo nowoczesne i sugestywne wykorzystanie partii chóralnych.

Z tym, ze "nie muzyka wywołuje głównie emocje" absolutnie zgodzić się nie mogę. Pan Jarzyna i jego "wynalazki" były jedynie dodatkiem do muzyki właśnie. Ciekawym, oryginalnym, ale dodatkiem. Troche nawet obawiałem się, zeby te "dodatki" nie przysłoniły, rozwodniły treści muzycznej, ale nic takiego nie miało miejsca.
Weź tez pod uwage, ze jestem zwolennikiem muzyki XX wiecznej, więc nie mam prawa mieć wątpliwosci stylistyczno - estetycznych. ;-) Zresztą, nie ma w Pasji czczego eksperymentatorstwa. Jest ekspresyjny i dramatyczny, ale czytelny i jasny formalnie przekaz.

"Było skromnie w pozytywnym sensie" Tak, moge sie zgodzić, ale ja wolałbym kontekst średniowiecznej świątyni, nocnego półmroku rozświetlonego światłem pochodzącym ze świec :), pogłosu a la ATH W5000 :) i nieco więcej czysto religijnego skupienia na poczętek Wielkiego Tygodnia.
Majkel, ta muzyka powinna brzmieć potężnie ! Sam fakt iż dramataurgia sobotniego wydarzenia a nie sama treść muzyczna wywarła na Tobie większe wrażenie świadczy o tym, ze w przekazie / wyrazie muzycznym, czegoś jednak zabrakło.

Max

  • 2204 / 5605
  • Ekspert
02-04-2012, 15:17
"poszatkowanie"
Potencjalny zarzut dotyczący braku muzycznej płynności. Zarzut wycofany, albowiem tego rodzaju struktura wynika stricte z tematyki i formy utworu. Przy bliższym kontakcie z dziełem nie razi. Jest usprawiedliwiona.

Czego Mikello Ty nie rozumiesz ?
Jesli masz cos do dodania na temat Pasji Łukaszowej bądź muzy XX wiecznej to prosimy.
Jesli zaś nie...

Gustaw

  • Gość
02-04-2012, 18:36

Gustaw

  • Gość
02-04-2012, 18:39
ale do Pendereckiego raczej się nie przekonam. Powiedzmy, że nie jestem odpowiednio wrażliwy.

almagra

  • 11519 / 5762
  • Ekspert
03-04-2012, 17:43
Po prostu jesteś antysemita,powiedz to wreszcie.

Max

  • 2204 / 5605
  • Ekspert
04-04-2012, 12:01
>> Gustaw, 2012-04-02 18:39:44
ale do Pendereckiego raczej się nie przekonam"

Ja moge złożyć deklarację, że raczej nie przekonam sie do, dajmy na to, Cecila Taylora, którego słyszałem w Bielsku kilka miesięcy temu.
Tyle, ze podobna deklaracja nic nie jest warta, bo... nie słucham jazzu. (A raczej od przypadku do przypadku)
;-)

Moge tez powiedzieć, ze nie uznaje głośników tubowych !
Tyle, ze w ogóle nie słucham na głośnikach, a tych tubowych to nigdy na oczy nie widziałem.
;-))

Bardziej poważna jest deklaracja, którą chetnie złoże, ze raczej nie przekonam sie do H.M.Góreckiego. Tyle, ze dostał ode mnie i jeszcze dostanie całkiem sporo szans, a na pólce leży kilka płyt mojego niedawno zmarłego ziomala.

Cypis

  • 2479 / 5247
  • Ekspert
04-04-2012, 12:07
A ja świetnie rozumie deklarację Gustawa.

Też nie słucham muzyki klasycznej (nie zwykłem słuchać) jednak muzykę Czajkowskiego polubiłem na pierwszy rzut ucha a Pendereckiego albo "starszego" Mehlera (myślę o symfoniach) nie. To inna trudność, potrzeba innej wrażliwości. Na dzień dzisiejszy poza moim zasięgiem, by słuchając mieć z tego przyjemność.

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

Max

  • 2204 / 5605
  • Ekspert
04-04-2012, 12:20
Ja tez "świetnie rozumiem" deklaracje Gustawa.
Miałaby ona jednak dla mnie jakąć wartość, gdyby najpierw opisał wrazenia z kilku symfonii, albo paru koncertów, jakiejs kameralistyki, zeby na koniec stwierdzic, ze kompozytor X jednak nie jest mu najbliższy....
I tyle.

Adele.... tez w pada w ucho na pierwszy rzut...
A "MEhler", zwłaszcza ten starszy, to sie chyba w grobie przewraca ;-)

Cypis

  • 2479 / 5247
  • Ekspert
04-04-2012, 12:42
>> Max, 2012-04-04 12:20:28
>> Miałaby ona jednak dla mnie jakąć wartość, gdyby najpierw opisał wrazenia z kilku symfonii,
>> albo paru koncertów, jakiejs kameralistyki, zeby na koniec stwierdzic,
>> ze kompozytor X jednak nie jest mu najbliższy....

Dziwną strategię proponujesz.

Załóżmy, że chcesz poznać nowego kompozytora - Pat Methenego. Bierzesz pierwszą płytę... nie podeszła, bierzesz drugą - też nietrafiona (jest spora szansa, że nie trafisz na taką co ci się spodoba). Sugerujesz że trzeba wziąć wszystkie i pójść na jakiś koncert by się wypowiadać o nim, że "pasuje/nie pasuje"? IMO szkoda czasu. Ja to robią inaczej.

Czytuję forum (np. to i wątek "Czego słuchacie", "Klub miłosników.,.."). Ktoś podrzuca jakiś tytuł lub kompozytora. Próbuję słuchać. Jak mi podejdzie to szukam kolejnych dokonań. Jak nie to próbuje innych artystów. Nie próbuję się męczyć i na siłę uwrażliwić "12-toma bramami Jerozolimy" albo V-tą symfonią Mehlera. ;) Nie rozumiem ich, męczę się. Wolę z przyjemnością posłuchać po raz kolejny świeżo odkrytego Moonrise. ;)

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

Max

  • 2204 / 5605
  • Ekspert
04-04-2012, 12:42
A wracając do Cecila Taylora....
Jego występ oceniam jako żenującą błazenadę starego zblazowanego capa. (free jazz)
Ale mój syn go słucha i ceni, a ja nie poświęciłem tej muzie wystarczająco dużo uwagi, aby skladać jakiekolwiek deklaracje.

Max

  • 2204 / 5605
  • Ekspert
04-04-2012, 12:50
>> Cypis, 2012-04-04 12:42:03

Tu nie ma strategii. Albo znasz czyjąs twórczość i na tej podstawie ferujesz opinie i wyroki,
albo też obił ci sie o uszy kawałek Pasji Łukszowej na YouTubie, a w ogóle to kojarzysz gościa (Pendera) z jakąs diabelską awangardą, muzą nie do słuchania (generalnie dla snobistycznych czubów) - dlatego mówisz jej (tej muzyce) stanowcze nie.

Cypis, dajmy temy spokój.

Cypis

  • 2479 / 5247
  • Ekspert
04-04-2012, 12:54
>> Max, 2012-04-04 12:42:48
>> ja nie poświęciłem tej muzie wystarczająco dużo uwagi, aby skladać jakiekolwiek deklaracje.

Hmm...

>> Jego występ oceniam jako żenującą błazenadę starego zblazowanego capa.

To dość jednoznaczna ocena tego jak Ci się on podobał. A zwracam uwagę, że my tu nie oceniamy poziomu samej muzyki tylko sam fakt podoba się/nie podoba się.

Penderecki to nie "mój próg wrażliwości" albo "moje poczucie estetyki" co nie zmienia faktu, że być może jest wybitnym artystą i kompozytorem.



Pzdr, Tomek
d(-_-)b

Max

  • 2204 / 5605
  • Ekspert
04-04-2012, 13:17
z naciskiem na "byc może"...

Cypis, polecam "kategorie odbiorców" Stefana Kisielewskiego ;-) Chyba nawet na necie znaleźć mozna.
Naprawde dajmy juz temu spokój.

"A zwracam uwagę, że my tu nie oceniamy poziomu samej muzyki tylko sam fakt podoba się/nie podoba się."

Coż, ten watek ma jednak, z mojego punktu widzenia, nieco wyzsze aspiracje.

Jak to mówił Kisiel „Podobnie pies wyje, gdy grają, nie wnikając w to, co grają”. Mozna sie wówczas łatwo zorientować czy mu (psu) sie podoba czy / nie podoba...
;-)
Dajmy juz temu spokój.

>> "Jego występ oceniam jako żenującą błazenadę starego zblazowanego capa.
To dość jednoznaczna ocena tego jak Ci się on podobał."

Ten konkretny event, w tym konkretnym momencie Cypis.... Za mało danych - to chyba jasne...
O rany.