Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

Shakhal

  • 616 / 5558
  • Ekspert
04-02-2010, 13:33
Zgodze sie, ale uwazam ze sa formy sztuki ktore nie sa tożsame z nasza ekspresja, sposobem postrzegania rzeczywistosci, to nie ujmuje im waloru artystycznego, nawet jesli nie jest w stanie nam nic zaoferowac.
Mysle ze sztuka w tym sensie powinna byc gleboka, wymagajaca a brak zainteresowania ze wzgledu na czysta techniczna forme moze byc zwiazany z naszym systemem wartosci, charakterem etc.

Choć trzeba uważać, bo dużo form będących kiczem może wywierać podobne odczucia i ja zawsze staram się zachować obiektywizm na tyle na ile to możliwe aby rozróżnić kicz od sztuki, która po prostu nie jest wstanie akurat mi nic zaoferować.

marcow

  • 1045 / 5321
  • Ekspert
04-02-2010, 13:38
Cieszę się na taką dyskusję i jet ona wskazana. Jestem przekonamy, że słuchający klasykę dwudziestowieczną są ludźmi o bardzo
szerokich horyzontach i nie będą sobie ubliżać ze względu na odmienne poglądy! Jak na innych wątkach i forach.
Ja nie mam wykształcenia muzycznego i nawet nie znam nut ale nie przeszkadza mi to kochać dobrą muzykę.
To że mi się coś nie podoba to nie jest wyznacznikiem jakości. Na pewno to rozumiecie.
Wiele utworów , które mi się kiedyś nie podobały teraz mi się podobają,
To przychodzi z wiekiem, ale też zależy od  jakości  życia i  nastroju i od wielu innych aspektów.
Kiedyś pytano się jakiegoś znanego bluesmena (nie wiem czy to jest dobry przykład) czemu nie gra blues\'a?
Wiecie co odpowiedział?........  Że mu się za dobrze powodzi!

Każdy ma swoich idoli ja np nie lubię Pendereckiego, ktoś inny pewnie go uwielbia. I tak ma być!

Może zrobimy ranking naszych ulubieńców.  Nie bardzo wiem jak to zrobić, ale każdy może zgłosi 3 lub 5-ciu swoich ulubieńców.

Jak myślicie?

marcow

Max

  • 2204 / 5362
  • Ekspert
04-02-2010, 13:58
Shakhal:) Ale ja w zadnym miejscu nie napisalem, ze III Symfonia jest dzielem bezwartosciowym. Bron Boze. Kiedys zostala wykorzystana jako podklad muzyczny w jakims filmie. Zrobilo to dobre wrazenie. W ogole, wydaje mi sie, ze o ile mozna wypunktowac slabosci tego utworu istniejacego autonomicznie, jako tlo, podklad czy opis innej artystycznej rzeczywistosci moze byc znakomity.
Piszesz, ze starasz sie zachowywac obiektywizm. No to jednak mocno sie tu roznimy:) Ja mam gdzies obiektywizm. Muzyka potrafi dzialac na mnie tak mocno i ma dla mnie tak duze znaczenie, ze silenie sie na jej "obiektywny" odbior byloby niepowazne. Ja odbieram muze czysto subiektywnie. Podoba mi sie lub nie. Tylko to kryterium sie liczy.
Na przyklad nie lubie Beethovena. Od poczatku nie potrafilem zniesc tego patosu i tej sczegolnej, germanskiej witalnosci jego muzyki. Uwaza sie (obiektywnie:)) IX Symfonie za dzielo przelomowe, wybitne, skonczone i jedyne w swoim rodzaju. No i co z tego, skoro ja jej nie cierpie !! :)) Nigdy nie lubilem i sluchal nie bede.
Co innego Eroica. Ta lubie, i obcowanie z tym konkretnym dzielem sprawia mi radosc.
W ogole "obiektywizm" w odbiorze sztuki to temat śliski:) Nie wiem zreszta czy cos takiego w sztuce istnieje, badz istniec powinno:)
Pozdrawiam.  

pastwa

  • 3815 / 5865
  • Ekspert
04-02-2010, 14:36
Ostatnio nabylem bardzo udane wykonanie \'Piano Concertos Nos.1-3\' - Bartoka (dla DG), a grajacy Geza Anda (nisko strojony fortepian, bardzo efektowny dzwiek) idealnie sie wstrzeli w moje upodobania.

Bylem w swoim czasie (i nadal jestem pod wrazeniem) zafascynowany tworczoscia Gyorgy Ligetiego, a cala serie jego nagran dla Sony (najczesciej sluchane: Edition Five: Mechanical Music)  uwazam za idealny zakup.

Shakhal

  • 616 / 5558
  • Ekspert
04-02-2010, 14:38
>Max
Wiem ze nie napisałeś, może zostałem źle odebrany. W kontekście twojej wypowiedzi trudno mi było zachować formę opisowa tak abyś nie odebrał tego osobiście, z góry przepraszam. Ja tylko sobie rozprawiałem na ten temat:)  
Co do obiektywności to ma u mnie ona formę ogólna.
 Definicja muzyki klasycznej jako sztuki jej rola w przeszłości i teraźniejszości, etc. Cos co jest stworzone przez człowieka i pretenduje do miana sztuki musi być oceniane przez obiektywne stanowisko odnoszące się do pewnych wartości jako wyznacznika, który klasyfikuje byt, konstrukt teoretyczny w taki sposob iz umiejscawia go na odpowiedniej pozycji, która ma status sztuki lub nie.
W kontekście takiego obiektywizmu mogę lub nie nazywać jakiś twór sztuka nawet jeśli mi się to osobiście nie podoba.

Usztywniam i ograniczam sposób ujęcia, postrzegania sztuki, lecz jak dla mnie jest to jedyna forma klasyfikacji tak aby uniknąć relatywizmu, który uważam jest największym zagrożeniem obiektywizmu takiego jak ww w ocenie sztuki.

 Moim zdaniem jesli pozwolimy by relatywizm był czynnikiem broniącym unikania obiektywizmu w sztuce na rzecz subiektywizmu to myślę ze stracimy nad tym kontrole i każdy twór będzie pretendował do miana sztuki ze względu na sam fakt istnienia.


Shakhal

  • 616 / 5558
  • Ekspert
04-02-2010, 14:51
>> marcow
Ja tez nie mam wykształcenia muzycznego moje konstrukty myślowe są skutkiem analizy samego siebie i otoczenia. Wiele utworów, które mi się kiedyś podobały teraz są  dla mnie zbyt banalnym konstruktem. To chyba dobrze bo taka chyba powinna być  konsekwencja rozwoju naszej osobowości w kontekście muzyki. Tak mi się wydaje. Moje doświadczenie muzyczne nie jest takie duże jak u niektórych forumowiczów co na pewno wpływa na osad.
Co do rankingu muszę sie zastanowić aby dokonać wyboru..

Max

  • 2204 / 5362
  • Ekspert
04-02-2010, 15:07
Taak Shakhal, teraz to juz mi zadales bobu...;)) I nie wiem co napisac:)

To powiem tak. Ani ja ani Ty nie jestesmy muzykologami, teoretykami sztuki czy krytykami. Ci wszyscy wymienieni, musza kierowac sie pewnym rodzajem obiektywizmu w odniesieniu do sztuki, ktory wynika, tak jak napisales, z historii sztuki, jej rozwoju, klasyfikacji etc.
Ale my, do diaska, jestesmy melomanami i... sluchamy muzy dla przyjemnosci !!! Przynajmniej tak jest w moim przypadku. I to co powinien brac pod uwage krytyk, ja mam w glebokim powazaniu. Przepuszczam przez glowe mase materialu muzycznego i wylawiam to, co mnie przyprawia o dreszcz rozkoszy. I tylko tyle.

O teorii muzyki, jej historii i przedstawicielach duzo czytam. Ale czy ma to jakis wiekszy wplyw na subiektywny odbior poszczegolnych muzycznych tresci. Nie sadze.

pastwa

  • 3815 / 5865
  • Ekspert
04-02-2010, 15:18
Tak jak moge sie zgodzic, ze jakos tam sie da obiektywnie wyznaczyc granice dla tego co jest utworem muzycznym/sztuki, tak juz nie potrafie sobie wyobrazic obiektywnej oceny tego utworu w sensie, ze jest on dobry/zly bo podoba sie/nie podoba sie subiektywnie ludziom, zakladam wiec ze chodzilo tu o to pierwsze podejscie do definiowania utworow ;\'))

Shakhal

  • 616 / 5558
  • Ekspert
04-02-2010, 15:27
>> Max, 2010-02-04 15:07:07

Przyznam ze się zapędziłem:) ja tez jestem na pierwszym miejscu melomanem, gdzieś dalej audiofilem, a taka forma rozumowania bierze się u mnie z irytacji w kontaktach z moim prywatnym otoczeniem (i ogólna postawa ludzi także) , które często działa w moim odczuciu w sposób bardziej życzeniowy, niż logiczny i konstruktywny.
 To wzbudza we mnie irytacje stąd taka postawa i próba klasyfikacji aby nie ulec tym, którzy próbują zrobić z kiczu sztukę, poniewaz jest ich wiecej i czuja sie sfrustrowani swoja rzeczywista pozycja i przez to nadaja sobie prawo do zakrzywiania rzeczywistosci a tego bardzo nie lubie.
Taka forma to tylko mój sposób na odreagowanie napięcia spowodowanego irytacją.:)

Shakhal

  • 616 / 5558
  • Ekspert
04-02-2010, 15:34
>> pastwa, 2010-02-04 15:18:02
Tak jak moge sie zgodzic, ze jakos tam sie da obiektywnie wyznaczyc granice dla tego co jest utworem muzycznym/sztuki, tak juz nie potrafie sobie wyobrazic obiektywnej oceny tego utworu w sensie, ze jest on dobry/zly bo podoba sie/nie podoba sie subiektywnie ludziom, zakladam wiec ze chodzilo tu o to pierwsze podejscie do definiowania utworow ;\'))


Tak,chodziło mi tylko o takie podejście, w sensie muzyka może być sztuką ale nie każda.

Max

  • 2204 / 5362
  • Ekspert
04-02-2010, 15:50
"To wzbudza we mnie irytacje stąd taka postawa i próba klasyfikacji aby nie ulec tym, którzy próbują zrobić z kiczu sztukę, poniewaz jest ich wiecej i czuja sie sfrustrowani swoja rzeczywista pozycja i przez to nadaja sobie prawo do zakrzywiania rzeczywistosci a tego bardzo nie lubie."

Hehe, wiesz, ja tego aspektu w ogole nie bralem pod uwage, bo ci ktorzy z np. Rubika robia wielkiego kompozytora, sami czuja, ze sa smieszni, zreszta omijaja mnie szerokim lukiem:), czyli nie ma tematu:)
Co gorsza, jestem w tym temacie nieco zadufany w sobie, zakladajac, ze bez pudla rozpoznaje to co dobre, a co jedynie takie sobie. Koniec koncow nie ma to znaczenia bo... liczy sie tylko przyjemnosc ze sluchania Muzyki:)
A sluchamy przeciez jedynie tej najlepszej;))

Shakhal

  • 616 / 5558
  • Ekspert
04-02-2010, 16:52
>> Max, 2010-02-04 15:50:26

Ogólnie mam podobnie jak ty , tylko czasami się irytuje jak takie osoby próbują personalnie mnie atakować z powodu własnej frustracji. Uczę sie od jakiegoś czasu to ignorować i pochwale sie ze wychodzi mi coraz lepiej:) trzymanie dystansu to podstawa doceniam to dopiero teraz kiedy sie tego nauczyłem. uff

Pokora i skromność.  Masz po prostu świadomość pewnych rzeczy , ważne jest jak sie z tym obnosisz a sam fakt ze posiadasz taka cechę nie musi nadawać twojej postawie znaczenia negatywnego.
Pozd.

Chyba przez moje gadki odbiegamy od meritum:/

marcow

  • 1045 / 5321
  • Ekspert
04-02-2010, 17:42
Ale się zrobiło samokrytycznie. Według mnie czas weryfikuje sztukę!
Miernota nie przetrwa. J.S. Bach po śmierci był zapomniany, popularni byli
jego synowie. Ale przetrwał!
Ja widzę to tak:
Jeżeli w swoim pokoju powiesimy arcydzieło to z biegiem czasu będzie się nam coraz bardziej podobać,
jeżeli to będzie kicz to będzie nas coraz bardziej irytować!
To samo się tyczy muzyki. Płytę arcydzieło, która stała parę lat na półce, powitamy z radością,
a kicz zaraz wyłączymy!
Rszta się dzieje w naszym mózgu chyba, że mamy słaby charakter i damy sobie narzucić wolę większości.

marcow

marcow

  • 1045 / 5321
  • Ekspert
05-02-2010, 11:59
Dzisiaj radiowa Dwójka przypomniała mi Koncert Skrzypcowy Karłowicza.
Ledwo się załapał na XX wiek. Nawet nie sprawdzałem kiedy to napisał, ale zawsze słucham tego z przyjemnością.
Szkoda, że tak krótko żył.

W sprawie rankingów może, zrobimy dwa. Tych co lubimy i drugi tych co nie lubimy.
Wyniki mogą być ciekawe!

marcow

marcow

  • 1045 / 5321
  • Ekspert
06-02-2010, 08:55
Zastanawiam się nad formą listy naszych idoli. Można wymienić listę kilku nazwisk,
jednak trudno wtedy powiedzieć, że cała twórczość danego kompozytora jest nam bliska sercu.
Jeszcze gorzej jest z anty idolami. Poza tym  trudno mi ograniczyć się tylko do XX wieku.

Po namyśle mam pomysł na dwa tematy:
-Lista naszych ulubionych i nielubianych kompozytorów (ogólnie bez ograniczenia na gatunek muzyki i czas powstania},
-Lista i Anty lista utworów muzyki "poważnej" wszech czasów (trochę to banalne ale...).
Jaka jest Wasza opinia na ten temat?

marcow