Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
01-01-2020, 16:04
I ładnie korespondujący z muzyką Feldmana koncert na dwa fortepiany i orkiestrę Luciano Berio.
(już na półce z ostatniej dostawy od Presto Classical)
Kiedyś napisałem, że w XX wiecznej muzyce włoskiej niewiele się wydarzyło (czy coś podobnego). Po gruntownym przerobieniu tematu przyznaję, że coś podobnego mógł napisać jedynie zwykły ignorant.
Miałem kilka lat na nadrobienie tego i owego, a na półce trzeba było wydzielić specjalny kącik dla płytek Scelsiego, Berio, Maderny czy Nono.

« Ostatnia zmiana: 01-01-2020, 16:20 wysłana przez Max »

Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
04-01-2020, 17:50
Nieoczywistej listy koncertów fortepianowych wieku XX ciąg dalszy.
Zacząłem od Bohuslava Martinu (w końcu spłodził aż pięć), ale wydały mi się mało poważne, kłaniające się szerokiej publice. Pewnie powinienem wkleić, ale w tym wątku wymagamy od siebie więcej ;-) 

Ernst Krenek, piano concerto II
Pyszna muza reprezentująca najbardziej rasowy ("wynaturzony" ;) przedwojenny modernizm, z ducha Drugiej Szkoły Wiedeńskiej.



Ten pierwszy (z 1923) zapewne spodoba się bardziej:




 
« Ostatnia zmiana: 04-01-2020, 18:00 wysłana przez Max »

Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
04-01-2020, 19:00
Okazuje się, że dla miłośników muzyki fortepianowej 20 wiek ma do zaoferowania całe mnóstwo muzyki koncertowej z różnych półek jakościowych i stylistycznych. Tak czy owak, jest co eksplorować.
Przypomniałem sobie takiego Gershwina, przerobiłem Nikolaja Medtnera czy zapomniany koncercik Johna Irelanda i nie uważam, żeby warto było wklejać, choć to zgrabne kompozycje i mogą się podobać (a nawet jest spora szansa, że się spodobają). Te utwory jednak nie mają większego znaczenia i niewiele ważą...

Co innego Emerson Concerto, Charlesa Ivesa, mojego ulubieńca.
Muzykę, którą się interesuję wolę nazywać "poważną" (nie "klasyczną"). Przymiotnik "poważna" sprawia, że mając do wyboru muzykę Martinu i Kreneka, zawsze wybiorę Kreneka, zaś na takich Medtnera czy Irelanda nigdy więcej nie zwrócę uwagi a mojego Charliego będę wielbił do końca żywota. Charlie Ives pisał wyłączanie muzykę poważną...

Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
04-01-2020, 19:32
Do Aarona Coplanda mam jednak słabość. Na koniec więc coś co spodoba się chyba wszystkim :)
Muzyka ponad podziałami ;-)

Aaron Copland, Piano Concerto 1926

pastwa

  • 3815 / 5887
  • Ekspert
05-01-2020, 10:39
Cos lekkiego na sniadanie po francusku, szkoda ze nie z udzialem Ludovica Morlota, ale tez wciagajaco ;')




Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
05-01-2020, 11:05
Uwielbiam Dutilleux. Ten mój boxik nosi już wyraźne ślady użytkowania (obrobiony w samochodzie na wszystkie sposoby).
A ja już od 7.00 walczę z koncertową muzą fortepianową. Mało istotne, choć zgrabne koncerciki (Einar Englund 1,2 - dwójka lepsza), czy też w ramach przypomnienia i kontrapunktu dla poważnej muzyki, potworki Kilara (1,2), choć te ostatnie dość mocno przewijając, bo w całości zwyczajnie się nie da ;-)

I wreszcie bezkompromisowa i stanowczo poważna Per Norgard "Id due tempi":
(Wcześniej koncert Paula Rudersa - obaj z Perem Norgardem okupują już ważną przestrzeń moich półek płytowych - odkrycia ostatnich lat)

Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
05-01-2020, 11:19
I na koniec znakomity choć hardkorowy (nie dla dzieci i miłośników Kilara ;)

Beat Furrer "Konzert, for piano and orchestra (2007)"
(Pewnie bliżej tej muzie do wątku z awangardą XXI, tym bardziej, że napisana w 2007, ale niech o poważnych koncertach na fortepian będzie w jednym miejscu)


Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
05-01-2020, 19:58
Żeby sensownie rozwinąć temat należałoby zastosować jakiś klucz. Może najprostszym przewodnikiem byłaby chronologia, ale ja spróbuję zastosować kryterium geograficzne.

Zaczynamy od Ameryki Północnej:
-Charlesa Ivesa Emerson Concerto, to być może pierwszy ważny koncert amerykański (dokończony i opracowany przez Davida Portera, w oparciu o m.in. szkice 2 sonaty fortepianowej, słynnej "Concord")
- Aarona Coplanda koncert z 1926
- Georga Gershwina koncercik F-dur wesoły
- Samuela Barbera  op.38 
- Frederica Rzewskiego - łatwy w odbiorze ale ciekawy i wciągający
- Rogera Sessions'a zupełnie zgrabna i operująca nowym językiem kompozycja z 55 r. (dobra muza)
- Mortona Feldmana "Piano & Orchestra"

O malutkim ciężarze gatunkowym, choć niepozbawione uroku:
- Ned Rorem (For left hand and Orchestra)
- Alan Hovhaness (Lousadzak)
Oraz minimalistyczne potworki chyba pokraczniejsze od tych Wojciechowych, czyli:
- Philipa Glassa koncerty fortepianowe...   God have mercy ! ;-)


I wreszcie bezkompromisowo modernistyczne koncerty fortepianowe:
- John'a Cage'a, dwa koncerty w tym "For prepared piano and chamber orchestra" (kiedyś się nad nimi znęcałem, dziś słucham z przyjemnością, zwłaszcza drugiego :)
- Eliotta Cartera
- Miltona Babbitta
- Charles'a Wuorinena

Proszę zestawić koncerty Cage'a i Wuorinena (dziś po raz pierwszy przerobiłem nr 3) z wklejoną w ramach prezentacji szczególnych osobliwości: drugą częścią 2 koncertu Philipa Glassa...




:-)
I jeszcze ponad podziałami:


Czy coś zostało pominięte ?
« Ostatnia zmiana: 05-01-2020, 20:55 wysłana przez Max »

pastwa

  • 3815 / 5887
  • Ekspert
05-01-2020, 22:10
czysto geograficznie patrzac to lapie sie jeszcze ten pan ponizej...



generalnie, muzyka bardzo lekka i wpadajace w ucho, byc moze wrecz zbyt 'chwytliwa', ale na zachete tez cos trzeba zapodac ;')

« Ostatnia zmiana: 05-01-2020, 22:17 wysłana przez pastwa »

Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
06-01-2020, 09:58
Michaela Gordona przygruchałeś dzięki liście Guardiana sprzed roku, nieprawdaż ? ;)
Ok, koncerty fortepianowe wychodzą mi już uszami. CDN.

Dzionek zacząłem od Rogera Sessionsa, żeby się z Ameryki nie ruszać.
Oczywiście źródłem Wellesz YT, jakżeby inaczej.

« Ostatnia zmiana: 06-01-2020, 10:00 wysłana przez Max »

Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
06-01-2020, 12:41
Ile jeszcze skarbów poważnej muzyki XX wiecznej jest do odkrycia ?
Roger Sessions Symphony 8



Ispiracją dla Sessions'a czy Feldmana i innych amerykańskich twórców było malarstwo Marka Rothko.
(Na obu wklejonych linkach Sessionsa)

Przykładem popularna "Rothko Chapel" Feldmana:



Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
06-01-2020, 13:39
Nie da się edytować poprzednich wpisów, więc w ramach uzupełnienia:

Henry Dixon Cowell, Piano Concerto (1928)
(Męski, wybuchowy, pełen klasterów - Cowell eksperymentował z tym rodzajem brzmienia w latach 20 !!!)
No jak tu nie wkleić takiego koncertu ?? :)
Ten sam Cowell wraz z żoną napisali biografię Ivesa, którą mam na półce ! Entuzjasta i popularyzator nowoczesnej muzy amerykańskiej.


No i żeby już zamknąć temat amerykańskiej, koncertowej muzyki fortepianowej, bardziej przystępny, emocjonalny i eklektyczny:
John Corigliano, Piano Concerto
« Ostatnia zmiana: 06-01-2020, 13:44 wysłana przez Max »

Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
11-01-2020, 19:54
Anglosaskiej muzy fortepianowej wieku XX cd.
Brytyjskie koncerty:

Z tych sympatycznych ale wtórnych i mniej istotnych:
- Vaughana Williamsa, Johna Irelanda, Gerarda Finzi ("Eclogue"), czy Arnolda Baxa (Concertino)

Z moich zasobów, regularnie odświeżane koncerty:
-Benjamina Brittena,



a zwłaszcza ukochany, jeden z najbliższych mi koncertów na instrumentarium wszelakie :)
- Michaela Tippetta (niepozorny, mało znany, dla mnie ważny)



Anglicy nie gęsi i swoich minimalistów mają:
Michaela Nymana Piano Concerto (1993) - warto posłuchać tej udającej sztukę postmodernistycznej antymuzy Kilaro i Glasso podobnej, w charakterze kulturowego tła czyli kontekstu (za ś.p. A.Ch. :) 

No i ze współczesnej palety modernistycznej:
- Jonathana Harvey'a "Bird Concerto with Pianosong" (ciekawy i klimatyczny)
- Thomasa Adesa ("Concerto Conciso" i Piano Concerto z 2018)
- Geralda Barry
- Harrisona Birtwistle ("Responses")
- Michaela Finnissy (2 Concerto) - muza nie dla mięczaków, jak to mawiał Charlie Ives
(Jakoś się dotąd z "Nową Złożonością" specjalnie nie polubiłem, dystansik mam także do Ferneyhough, ale koncertu warto posłuchać - najlepiej zaraz po tej papce Nymana, dla odreagowania ;))
- James'a Dillona "Andromeda" ("świetny koncert współczesny" - tak mam zaznaczone w notatkach, dziś już niedostępny na necie)
- Judith Weir (bardzo sympatyczny i przystępny)
- Marc Anthony Turnage - nowoczesny, przystępny i ciekawy






Tylko US i UK a już ponad 30 koncertów (tematu pewnie nie wyczerpałem).
Jest czego słuchać :)
« Ostatnia zmiana: 11-01-2020, 20:14 wysłana przez Max »

pastwa

  • 3815 / 5887
  • Ekspert
12-01-2020, 16:44
To jak juz jestesmy w UK to i ja cos z okolicy wrzuce. Od jakiegos czasu wdrazam sie w muzyke Briana Ferneyhough lubujacego sie w mocno zlozonych kompozycjach, jak ponizszy utwor. La terre est un homme rozpisano na 88 muzykow, niemalze kazdy jest tu solista budujac z owej indywidualnej ukladanki calosciowy spektakl. Podobno w latach 70-tych kiedy debiutowal, wielu nie chcialo tego grac. Orkiestra BBC to jednak zawodowcy i nie robia takich zartow ;")


Max

  • 2204 / 5384
  • Ekspert
14-01-2020, 11:10
Subtelniejszy nieco i kameralny Ferneyhough. (Sekstet na instrumenty dęte)
Więcej dystansu i spokoju.
W ramach poszukiwania klucza do jego twórczości :)


 
« Ostatnia zmiana: 14-01-2020, 12:01 wysłana przez Max »