>> bady, 2011-01-15 01:15:34
wiecie co, czytając was można dowiedzieć się, że wcześniejsi nie wywoływali emocji.
Albo nie wywoływali, albo jesteście wykastrowani."
Popatrz w jakim temacie piszesz i juz wszystko bedzie jasne :)
Ale oczywiscie, ze nie jestem "wykastrowany" z emocji klasycznych czy romantycznych. Requiem, czy koncert klarnetowy i koncerty skrzypcowe, albo pozne symfonie Mozarta, lub tez Mesjasz Haendla, albo choraly z kantat Bacha to zrodlo niewyczerpanych emocji. W obu koncertach Chopina znam kazda nute. Czasami (bardzo rzadko) wracam do Czajkowskiego, Brahmsa, Lista, Berlioza czy Schumana - ale to margines moich zainteresowań.
"Sergiusz Prokofiew to był według mnie geniusz, taki co się trafia raz na xx lat wśród kompozytorów"
Jest jednym z moich ulubiencow, choc docenienie geniuszu Prokofieva na podstawie muzyki filmowej to wyczyn dosc karkolomny ;). Polecam komplet koncertow fortepianowych Naxox/NOSPPR - Wit/Kun Woo Paik (nagrodzone wydawnictwo - mam je juz prawie 20 lat). Obowiązkowo komplet symfonii - polecam box EMI Ozawa/Berlińczycy, z bardzo przystępną "klasyczna" i oczywiscie koncerty skrzypcowe.
"Romeo i Julii" nie slucham, bo mam podle wydanie, a Porucznika Kize, choc dolączony do kompletu symfonii, sluchalem moze ze dwa razy ;)
Marcow, sluchalem wczoraj "Powiało na mnie morze snów.." Muzyka mnie rozczarowala, a moze nie potrafilem sie skupic bo wieksze emocje wywolywali szczypiornisci, ktorych mecz ze Slowacja ogladalem jednoczesnie ;))
Nic, co ostatnio wychodzi spod reki Pendereckiego nie robi nadzwyczajnego wrazenia. Ani slaby koncert fortepianowy, ani VIII symfonia, ani wczorajszy utwor. Wczoraj bylo milo i nastrojowo, ale wieksze wrazenie zrobila na mnie puszczona po koncercie Sinfonietta z 1994... Slychac tam bylo prawdziwego Pendereckiego.
Moze gdyby Polacy wyzej i bezpieczniej prowadzili na MS, bardziej skupialbym sie na muzyce ;)), a tak musze miec okazje do powtornego przesluchania, ale ogolnie bez rewelacji. Nawet maestro Gergijew poprowadzil utwor przewidziany na godzine w jakies 40 minut. Albo mu sie spieszylo albo nie podobalo ;)