Maniakiem nie jestem, ale byl okres kiedy Szostakowicz krolowal w moim repertuarze. Uwielbiam XV symfonie, koncerty skrzypcowe i wiolonczelowe, kwartety smyczkowe, zwlaszcza slynny VIII. Szostakowicz to gigant.
Jesli sie weznie pod uwage czasy i miejsce w ktorych przyszlo mu tworzyc i zyc, zasluguje na tym wiekszy szacunek. Podobnie zreszta jak Prokofiev. Rosyjska muzyka jest wielka.