Na zdjęciu zapewne słynne przerobione Hifimany He-5LE?
Podobno grają już lepiej od LCD3...
Tego pewnie nikt nie będzie w stanie powiedzieć bo i skąd, musiałby jednocześnie mieć możliwość posłuchania jednych i drugich. A na takie szczęście to ciężko liczyć, znaczy prawie ciężko... :)
A tak poważnie, to moim zdaniem, zaznaczam moim własnym zdaniem, one grają zasadniczo różnie i bardzo ciężko je porównywać. Zważywszy, że całkowicie odmiennie reagują na tor towarzyszący. Te przerobione 5Le potrzebują elektrowni atomowej. I wtedy zaczynają grać praktycznie jak rasowe Staxy, przy czym mam na myśli same pozytywne cechy elektrostatycznego grania. Ale naprawdę trzeba im elektrowni.
LCD-3 z kolei również rozwijają skrzydła jak są dobrze napędzone. Aczkolwiek odbywa się to w inny sposób. LCD-3 zaczynają grać równo, bez dominującego basu. Ogólny przekaz zaczyna być spójny, ale jednak nigdy nie aż tak subtelny na górze jak rasowe elektrostaty. Przerobione 5LE jak nie są napędzone, to ledwie plumkają gdzieś w oddali. Za to jak dostaną prądu, to zaczyna się spektakl na poziomie elektrostatycznym wręcz. I to na bardzo wysokim poziomie elektrostatycznym. Co do porównań z 007 to się nie wypowiem, bo nie słuchałem akurat.
Tak bym to widział i tak różnice odbierałem pomiędzy oboma parami orto słuchawek.