Audiohobby.pl

Elektrostaty - wątek ogólny

Fatso

  • 290 / 4015
  • Zaawansowany użytkownik
16-10-2014, 13:39
To sporo wyjaśnia.
Dzisiaj nie zdobyłbym się na stwierdzenie, że są to suche i kartonowe słuchawki. Mają tony muzykalności i emocji. Faktycznie efekt oderwania dźwięku od drivera robi na mnie największe wrażenie, ale tonalność wcale mi od LCD3 czy HFM HE5LE nie ucieka na niekorzyść jakąś. Grają faktycznie trochę inaczej, ale dla mojego mózgu to nadal to samo planarne brzmienie.
To co powyżej napisałem to moje zdanie na dzień w którym je wygłosiłem. Dzisiaj mogę mieć już inne przekonania, zgodnie z zasadą, że tylko krowa się nie myli. I nie możesz mieć o to do mnie, drogi użytkowniku, pretensji. Jeśli zaś zawiodłeś się na moim braku stałości w przekonaniach, to trudno.

brodacz

  • 1780 / 3829
  • Ekspert
16-10-2014, 20:39
Ze wszystkiego co mógłbym zarzucić MK1 nigdy nie powiedziałbym ,że są suche.
Mi te słuchawki zawsze jawiły się jako bardzo nasycona barwa już bardziej powiedziałbym ,że podkolorowują.

Karol

  • 2011 / 4324
  • Ekspert
17-10-2014, 05:14
Też wszystko zależy od tego, do czego przyzwyczaił się nasz mózg wcześniej.
Po kilku tyg. z MK1 czy PS1000 009 grają mi jak żylety i jasno zaś po K1000 nie mogę się nadziwić ich ciepłym i przyjemnym przekazem z idealną barwą i super basem.

Co do pierwszego odsłuchu Staxów to najlepiej pojechać do Grobel ,będzie najlepszy wybór ale za to krótki czas na oswojenie.
Jeśli jednak zakup w ciemno to aby pobyć trochę z tym brzmieniem to może właśnie 507 lub 404 (nie są bardzo drogie).
507 to ponoć szkoła 009 tylko wiadomo klasę lub dwie niżej.
404 to bardziej w stronę ciepełka i klimatu ale bez przesadzania.

Jak wszyscy znawcy twierdza MK1 to chyba najtrudniejsze Staxy do napędzenia więc ze wzmacniaczami Staxa zapewne zawsze będą zbyt mulaste.
Przypomnijcie sobie Karola, który wolał od nich nawet dokanałówki Sony a po zmianie systemu ich wzmocnienia Stały się jego ukochanymi słuchawkami i nadziwić się nie może co za transformacja.
Nigdy nie słyszałem tak grających MK1 ale musi to być naprawdę ciekawe.


Brodacz, to nie pierwszy raz, gdy to co napisałeś właściwie, pokrywa się z moimi odczuciami.
Mogę tylko powtórzyć za klasykiem. To "najprawdziwsza" prawda. :-)
No, może poza jednym.
Zresztą od razu to sprostuję i przy okazji jeszcze raz wyjaśnię mój punkt widzenia.
Zacznę od tego, że mój snobizm, nie pozwoliłby mi woleć takie dokanałowe Sony WH-208, od Stax Omega SR-007MK1. ;-)
Ja tylko upominałem się o równouprawnienie, czyli o to, by jednakowo wybaczać.
Uważam, że pisząc o tych drogich słuchawkach, nie można skupiać się tylko na ich zaletach a pomijać, albo tłumaczyć, ich "ewidentne braki".
W opisach takich SR-007MK1 jest mnóstwo o ich szybkości, bardzo dobrej średnicy i aksamitnej górze.
O brakach na dole pasma, szczególnie na firmowych wzmacniaczach, mało kto wspomina.
Jeżeli już to raczej w stylu:
 - no, może bas nie jest za głęboki, ale za to bardzo dobrze zdefiniowany i kontrolowany.
Mówiąc ogólnie, to właściwie nie do pomyślenia jest, napisać źle o legendach.
Za to po "taniznach" można jeździć bez opamiętania.
Moim zdaniem to nie fair.

Zadałem sobie kilka takich pytań.
 - Czy piszę tylko po to, by się pochwalić?
 - Czego tak właściwie oczekuję, czytając wpisy na forum?
 - Czy żeby powiedzieć coś dobrego o tanich słuchawkach, muszą one bić te drogie, właściwie we wszystkich aspektach?
 - Muszą wyraźnie wygrywać z tymi za kilka czy kilkanaście tysięcy złotych, inaczej są do niczego?
Czasami trudno jest abstrahować od ceny tego, co mamy na głowie.
W takich przypadkach, nawet ewidentny barak, jesteśmy gotowi jakoś usprawiedliwić. :)
Wyjaśnię, że jeżeli w zamian za brak 2 instrumentów na dole, pojawiają się 2 na górze, to ja pretensji nie mam.
Coś za coś. :-)  Ale nie mam litości (szczególnie dla tych drogich słuchawek), gdy rekompensaty takowej nie słychać!

Tym, którzy Omeg Staksa nie mieli jeszcze okazji posłuchać, a przymierzają się do nich powiem, że:
 wyraziste, soczyste, masywne granie - to nie one!
Jeżeli ktoś spodziewa się: góry Grado, basu Denonów czy gęstej średnicy YH-1000, to się głęboko rozczaruje.
SR-007MK1 to raczej lekkie, subtelne, stonowane i zdystansowane granie.
No, ale wystarczy być akurat w podobnym stanie ducha, dobrać do takiego nastroju muzykę i będzie odlot. :-)
Może to być wspomniany Frank Sinatra, albo taki Nat King Cole na przykład.
Chodzi o to by była to spokojna relaksująca muzyka typu:
 jakiś klimatyczny jazz, nastrojowy pop, nostalgiczny soul, czy tzw. upojna klasyka.
Teraz jeszcze tylko wygodny fotel, delikatny półmrok, ciepłe światełka lamp wzmacniacza i mamy pełnię audiofilskiego szczęścia. W innych przypadkach i okolicznościach, może być tylko bardzo dobrze.
Ale może zdarzyć się też, że będzie tylko nieźle, czy nawet tak sobie.
Chyba to zrozumiałe, że mając do czynienia z  "t a k i m i" słuchawkami nie napiszę tak po prostu - "do niczego"! :-)
Mogę jednak zapewnić, że to "do niczego" jest bardzo dalekie i nigdy nie będzie znaczyć "do d...". :)
Moim zdaniem, bardzo dobre wysterowanie SR-007MK1, pozwala rozszerzyć to gdy jest "tylko bardzo dobrze", na zdecydowanie większą część muzycznego repertuaru.
Poza tym, podłączenie ich do LRT albo "SRM-727A na dopingu", dodaje wyrazistości basom i szczegółowości sopranom.
Ma to też wpływ na barwę i odczucie jeszcze większej przestrzeni.
Mówiąc obrazowo, to dodatkowo jeden instrument na dole i ze dwa na górze.
To tyle, albo aż tyle! Właściwie nic poza tym. :-)
Nie ma co, spodziewać się jakiś cudów, fajerwerków i nie wiadomo, czego jeszcze.

W pewnym rodzaju muzyki SR-007MK1, były są i będą znakomite.
Ale są takie gatunki jak: metal, ciężki rock, niektóre style bluesa czy rodzaje klasyki, gdzie nigdy takie nie będą.
Należy cały czas pamiętać (czy wiedzieć), że elektrostatyczny przekaz i brzmienie, są dosyć specyficzne.
Trzeba coś takiego akceptować no i oczywiście lubić.
Inaczej, Staksy są nie dla Was! :-)


« Ostatnia zmiana: 17-10-2014, 05:20 wysłana przez Karol »

Fatso

  • 290 / 4015
  • Zaawansowany użytkownik
17-10-2014, 09:20
Też wszystko zależy od tego, do czego przyzwyczaił się nasz mózg wcześniej.
Po kilku tyg. z MK1 czy PS1000 009 grają mi jak żylety i jasno zaś po K1000 nie mogę się nadziwić ich ciepłym i przyjemnym przekazem z idealną barwą i super basem.

Co do pierwszego odsłuchu Staxów to najlepiej pojechać do Grobel ,będzie najlepszy wybór ale za to krótki czas na oswojenie.
Jeśli jednak zakup w ciemno to aby pobyć trochę z tym brzmieniem to może właśnie 507 lub 404 (nie są bardzo drogie).
507 to ponoć szkoła 009 tylko wiadomo klasę lub dwie niżej.
404 to bardziej w stronę ciepełka i klimatu ale bez przesadzania.

Jak wszyscy znawcy twierdza MK1 to chyba najtrudniejsze Staxy do napędzenia więc ze wzmacniaczami Staxa zapewne zawsze będą zbyt mulaste.
Przypomnijcie sobie Karola, który wolał od nich nawet dokanałówki Sony a po zmianie systemu ich wzmocnienia Stały się jego ukochanymi słuchawkami i nadziwić się nie może co za transformacja.
Nigdy nie słyszałem tak grających MK1 ale musi to być naprawdę ciekawe.


Brodacz, to nie pierwszy raz, gdy to co napisałeś właściwie, pokrywa się z moimi odczuciami.
Mogę tylko powtórzyć za klasykiem. To "najprawdziwsza" prawda. :-)
No, może poza jednym.
Zresztą od razu to sprostuję i przy okazji jeszcze raz wyjaśnię mój punkt widzenia.
Zacznę od tego, że mój snobizm, nie pozwoliłby mi woleć takie dokanałowe Sony WH-208, od Stax Omega SR-007MK1. ;-)
Ja tylko upominałem się o równouprawnienie, czyli o to, by jednakowo wybaczać.
Uważam, że pisząc o tych drogich słuchawkach, nie można skupiać się tylko na ich zaletach a pomijać, albo tłumaczyć, ich "ewidentne braki".
W opisach takich SR-007MK1 jest mnóstwo o ich szybkości, bardzo dobrej średnicy i aksamitnej górze.
O brakach na dole pasma, szczególnie na firmowych wzmacniaczach, mało kto wspomina.
Jeżeli już to raczej w stylu:
 - no, może bas nie jest za głęboki, ale za to bardzo dobrze zdefiniowany i kontrolowany.
Mówiąc ogólnie, to właściwie nie do pomyślenia jest, napisać źle o legendach.
Za to po "taniznach" można jeździć bez opamiętania.
Moim zdaniem to nie fair.

Zadałem sobie kilka takich pytań.
 - Czy piszę tylko po to, by się pochwalić?
 - Czego tak właściwie oczekuję, czytając wpisy na forum?
 - Czy żeby powiedzieć coś dobrego o tanich słuchawkach, muszą one bić te drogie, właściwie we wszystkich aspektach?
 - Muszą wyraźnie wygrywać z tymi za kilka czy kilkanaście tysięcy złotych, inaczej są do niczego?
Czasami trudno jest abstrahować od ceny tego, co mamy na głowie.
W takich przypadkach, nawet ewidentny barak, jesteśmy gotowi jakoś usprawiedliwić. :)
Wyjaśnię, że jeżeli w zamian za brak 2 instrumentów na dole, pojawiają się 2 na górze, to ja pretensji nie mam.
Coś za coś. :-)  Ale nie mam litości (szczególnie dla tych drogich słuchawek), gdy rekompensaty takowej nie słychać!

Tym, którzy Omeg Staksa nie mieli jeszcze okazji posłuchać, a przymierzają się do nich powiem, że:
 wyraziste, soczyste, masywne granie - to nie one!
Jeżeli ktoś spodziewa się: góry Grado, basu Denonów czy gęstej średnicy YH-1000, to się głęboko rozczaruje.
SR-007MK1 to raczej lekkie, subtelne, stonowane i zdystansowane granie.
No, ale wystarczy być akurat w podobnym stanie ducha, dobrać do takiego nastroju muzykę i będzie odlot. :-)
Może to być wspomniany Frank Sinatra, albo taki Nat King Cole na przykład.
Chodzi o to by była to spokojna relaksująca muzyka typu:
 jakiś klimatyczny jazz, nastrojowy pop, nostalgiczny soul, czy tzw. upojna klasyka.
Teraz jeszcze tylko wygodny fotel, delikatny półmrok, ciepłe światełka lamp wzmacniacza i mamy pełnię audiofilskiego szczęścia. W innych przypadkach i okolicznościach, może być tylko bardzo dobrze.
Ale może zdarzyć się też, że będzie tylko nieźle, czy nawet tak sobie.
Chyba to zrozumiałe, że mając do czynienia z  "t a k i m i" słuchawkami nie napiszę tak po prostu - "do niczego"! :-)
Mogę jednak zapewnić, że to "do niczego" jest bardzo dalekie i nigdy nie będzie znaczyć "do d...". :)
Moim zdaniem, bardzo dobre wysterowanie SR-007MK1, pozwala rozszerzyć to gdy jest "tylko bardzo dobrze", na zdecydowanie większą część muzycznego repertuaru.
Poza tym, podłączenie ich do LRT albo "SRM-727A na dopingu", dodaje wyrazistości basom i szczegółowości sopranom.
Ma to też wpływ na barwę i odczucie jeszcze większej przestrzeni.
Mówiąc obrazowo, to dodatkowo jeden instrument na dole i ze dwa na górze.
To tyle, albo aż tyle! Właściwie nic poza tym. :-)
Nie ma co, spodziewać się jakiś cudów, fajerwerków i nie wiadomo, czego jeszcze.

W pewnym rodzaju muzyki SR-007MK1, były są i będą znakomite.
Ale są takie gatunki jak: metal, ciężki rock, niektóre style bluesa czy rodzaje klasyki, gdzie nigdy takie nie będą.
Należy cały czas pamiętać (czy wiedzieć), że elektrostatyczny przekaz i brzmienie, są dosyć specyficzne.
Trzeba coś takiego akceptować no i oczywiście lubić.
Inaczej, Staksy są nie dla Was! :-)

Jak już wcześniej napisałem, po przesłuchaniu ich na tranzystorach, przy podłączeniu w tor w pełni lampowy, podchodzę do nich praktycznie bezkrytycznie. Nic z wymienianych wad u mnie nie występuje. Ewentualnie mam zbyt mało wysublimowany gust i nie potrafię się doszukać wad o których piszecie. Siadam i słucham i zbieram szczękę z podłogi. Aaa, odwiedzający mnie słuchacze, mają podobne zdanie. Znaczy, że albo mam jakieś wybitne źródło, albo zmontowałem przypadkiem synergię, albo po prostu jestem głuchy :)


A słucham na nich wszystkiego, od ciężkiej muzyki, przez jazz do elektroniki i dziwnych dźwięków. Wszystko brzmi mi po prostu bardzo dobrze.
To co powyżej napisałem to moje zdanie na dzień w którym je wygłosiłem. Dzisiaj mogę mieć już inne przekonania, zgodnie z zasadą, że tylko krowa się nie myli. I nie możesz mieć o to do mnie, drogi użytkowniku, pretensji. Jeśli zaś zawiodłeś się na moim braku stałości w przekonaniach, to trudno.

mirek10

  • 1212 / 4394
  • Ekspert
17-10-2014, 09:45
"Zera" nigdy nie graly,tak ze drogo nie znaczy ze dobrze,mozna to stwierdzic jadac w to miejsce:
http://www.highendheadphones.co.uk/
tam posluchamy wszystkich najlepszych sluchawek i wzmacniaczy na swiecie,bedziemy wiedzieli czy" zera" naprawde graja lepiej,wybiezemy sobie najlepsze sluchawki , wzm i dopasujemy do swoich upodoban,wszystko w jednym miejscu.
Teraz jest dobry czas bo bilety sa tanie do Londynu,koszt w dwie strony to ok.60fun,oklo 60min od Londynu jest te wspaniale miejsce,mapa zamieszczona na tej stronie.
Zebrac sie w pare osob i wczesniej umowic spotkanie,cale to pomieszczenie bedzie tylko dla was i posluchacie sobie wszystkiego co zaspragniecie.
Taxi w pare osob bedzie kosztowalo smieszne pieniadze,mozemy sie tam wszyscy spotkac i zrobic sobie maraton sluchawkowy,zapoznac sie i wymienic uwagi na temat wszystkich sluchawek.
Mysle ze to bardzo ciekawy pomysl,wszystko zalezy od was czy macie ochote,elektrostaty wszystkie tez sa, tak ze nie ma problemu co komu pasuje!!!

Karol

  • 2011 / 4324
  • Ekspert
17-10-2014, 10:36

Jak już wcześniej napisałem, po przesłuchaniu ich na tranzystorach, przy podłączeniu w tor w pełni lampowy, podchodzę do nich praktycznie bezkrytycznie. Nic z wymienianych wad u mnie nie występuje. Ewentualnie mam zbyt mało wysublimowany gust i nie potrafię się doszukać wad o których piszecie. Siadam i słucham i zbieram szczękę z podłogi. Aaa, odwiedzający mnie słuchacze, mają podobne zdanie. Znaczy, że albo mam jakieś wybitne źródło, albo zmontowałem przypadkiem synergię, albo po prostu jestem głuchy :)

A słucham na nich wszystkiego, od ciężkiej muzyki, przez jazz do elektroniki i dziwnych dźwięków. Wszystko brzmi mi po prostu bardzo dobrze.


Fatso, dlaczego od razu mało wysublimowany gust albo to, że jesteś głuchy? :)
Jest jeszcze jedna możliwość. Masz wyjątkowy egzemplarz Staksów. :-)
A tak na poważnie, to nie widzę żadnej sprzeczności w tym co Ty piszesz z tym co ja sądzę.
Ty takie granie akceptujesz, bardzo Ci odpowiada i wyraźnie je lubisz.
Zatem wszystkie warunki spełnione aby się ich graniem zachwycić.
Dla jasności dodam, że po ostanich eksperymentach SR-007MK1, to moje ulubione słuchawki.
Wspomniał o tym Brodacz i potwierdzam, że ma dobre informacje. :)
Niemniej nie przeszkadza mi to widzieć zalet innych.
A tak na marginesie. Zauważ, że "braki" pisane były przeze mnie w cudzysłowiu. :-)
« Ostatnia zmiana: 17-10-2014, 10:43 wysłana przez Karol »

Fatso

  • 290 / 4015
  • Zaawansowany użytkownik
17-10-2014, 10:43

Jak już wcześniej napisałem, po przesłuchaniu ich na tranzystorach, przy podłączeniu w tor w pełni lampowy, podchodzę do nich praktycznie bezkrytycznie. Nic z wymienianych wad u mnie nie występuje. Ewentualnie mam zbyt mało wysublimowany gust i nie potrafię się doszukać wad o których piszecie. Siadam i słucham i zbieram szczękę z podłogi. Aaa, odwiedzający mnie słuchacze, mają podobne zdanie. Znaczy, że albo mam jakieś wybitne źródło, albo zmontowałem przypadkiem synergię, albo po prostu jestem głuchy :)

A słucham na nich wszystkiego, od ciężkiej muzyki, przez jazz do elektroniki i dziwnych dźwięków. Wszystko brzmi mi po prostu bardzo dobrze.


Fatso, dlaczego od razu mało wysublimowany gust albo to, że jesteś głuchy? :)
Jest jeszcze jedna mozliwość. Masz wyjątkowy egzemplarz Staksów. :-)
A tak na poważnie, to nie widzę żadnej sprzeczności w tym co Ty piszesz z tym co ja sądzę.
Ty takie granie akceptujesz, bardzo Ci odpowiada i wyraźnie je lubisz.
Zatem wszystkie warunki spełnione aby się ich graniem zachwycić.
A tak na marginesie. Zauważ, że "braki" pisane były przeze mnie w cudzysłowiu. :-)
Nie no, zero oburzenia. Mój egzemplarz był chyba mocno osłuchany na forum, bo od Wiktora go nabyłem. Obstawiam, że on też robił za egzemplarz testowy w wielkim teście elektrostatów. I w całym tym teście tylko z brakami w basie się nie zgadzam. Faktycznie jeśli podłączony był tranzystor (SRM-1 lub SRM-717) to było słabo. Jak za DAC mi robiło AudioGD Master7 to płakać mi się chciało na sposób grania podający potrawę jakby była osobnymi składnikami.

Ale po podpięciu SWS'a i SR007iII problem zniknął. Nie występował również, jeśli jako pre do SRM-1 używałem Cayina HA-1A (SRM717 szybko odpuściłem jako nie wart zakupu).

Zgadzam się, że SR007 Mk1 są wybredne, ale po złapaniu synergii są świetne :)
To co powyżej napisałem to moje zdanie na dzień w którym je wygłosiłem. Dzisiaj mogę mieć już inne przekonania, zgodnie z zasadą, że tylko krowa się nie myli. I nie możesz mieć o to do mnie, drogi użytkowniku, pretensji. Jeśli zaś zawiodłeś się na moim braku stałości w przekonaniach, to trudno.

.johny

  • 98 / 3828
  • Użytkownik
17-10-2014, 23:27
Ze wszystkiego co mógłbym zarzucić MK1 nigdy nie powiedziałbym ,że są suche.
Mi te słuchawki zawsze jawiły się jako bardzo nasycona barwa już bardziej powiedziałbym ,że podkolorowują.

Tu pełna zgoda:-)
Mk1 mają barwę ale tą podkręconą na plus i cały balans tonalny przesunięty w dół. Podaja muzykę poprzez przyciemniony filtr jednocześnie spowolniając przekaz i lekko pogrubiajac kontury instrumentów. Przekaz staję się subiektywnie ,,bardziej organiczny,, ale za chwilę przywołując do głowy przawdziwy dźwięk dowolnego instrumentu przekonujemy sie  jak bardzo zostaliśmy zwiedzeni czarami mkI.  Jak mówimy o nasyceniu i prawidłowej barwie instrumentów to porzucmy porównania z MKI.  Sporo lepszym przykładem są tu 009 z którymi sie rozstałem na dobre no i niedoceniane przeze mnie przez lata K-1000...
:-)

Karol

  • 2011 / 4324
  • Ekspert
18-10-2014, 00:06
Dorobiłem sobie kabelki do łączenia SRM-727A ze Sli-80.
To co miałem wcześniej to była tzw. prowizorka, zrobiona na szybko do testów.
Teraz zrobiłem je już, jak należy.
« Ostatnia zmiana: 18-10-2014, 10:43 wysłana przez Karol »

Karol

  • 2011 / 4324
  • Ekspert
18-10-2014, 00:08
SR-007MK1 grają oczywiście jeszcze lepiej.
Zastanawiam się czy to zasługa przewodu, wybranego na interkonekty czy tego, że teraz jest po XLR. :-)
Tak to wygląda po podłączeniu.
« Ostatnia zmiana: 18-10-2014, 00:11 wysłana przez Karol »

Karol

  • 2011 / 4324
  • Ekspert
18-10-2014, 00:09
Soundman mam nadzieję, że tym razem nie wpadłeś w zarzenowanie, na widok mojego okablowania. :)
Zauważ, że pamiętałem nawet o sieciówkach.
Rozumie się, że zaraz je ściągnę.
Co się będą niszczyć. :-)
« Ostatnia zmiana: 18-10-2014, 10:44 wysłana przez Karol »

Soundman

  • 775 / 4018
  • Ekspert
18-10-2014, 10:33
Nie no Karol, teraz to pierwsza klasa...nie ma się do czego przyczepić.
Teraz kabelki grają też wzrokowo....he,he.

chrees

  • 1653 / 5894
  • Ekspert
19-10-2014, 10:05
Czołem koledzy. Jeżeli pozwolicie to zapytam: czy ktoś z Was miał możliwość posłuchania najnowszych egzemplarzy 007 MkII? Czy faktycznie mają nowe drivery (ulepione na podobieństwo 009 i 507?) i grają inaczej niż "stare" MkI? Bardziej ofensywnie?
.
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.

.johny

  • 98 / 3828
  • Użytkownik
19-10-2014, 21:52
Czołem koledzy. Jeżeli pozwolicie to zapytam: czy ktoś z Was miał możliwość posłuchania najnowszych egzemplarzy 007 MkII? Czy faktycznie mają nowe drivery (ulepione na podobieństwo 009 i 507?) i grają inaczej niż "stare" MkI? Bardziej ofensywnie?

Jakby miały nowe drivery to nie byłyby MKII.
Porównać MKII ( te obecnie produkowane) do 507 lub 009 to jak porównywać ogień z wodą.
:-)
pozdr

4m

  • Gość
28-10-2014, 16:47
Sam fakt, że podkrada syngał audio by wytworzyć 580V biasu powoduje, że nie będzie to wysokich lotów ustrojstwo [...] Generalnie będzie grało ale wolałbym w ciemno te poskreślane wzmacniacze zamiast tego urządzenia :).

Dziękuję za tę informację. Nie jestem elektronikiem, więc dodatkowej wskazówki wymagało zrozumienie przeze mnie dlaczego pierwsze zdanie z wpisu wyżej jest tak istotne :)

Kevin Gilmore również bardzo sceptycznie podchodzi do jakości AudioValve Verto - RKV, a ja mu wierzę.
http://www.head-fi.org/t/677809/the-stax-thread-iii/2805#post_10759016
http://www.head-fi.org/t/677809/the-stax-thread-iii/3000#post_10833090
« Ostatnia zmiana: 28-10-2014, 21:42 wysłana przez 4m »