Też wszystko zależy od tego, do czego przyzwyczaił się nasz mózg wcześniej.
Po kilku tyg. z MK1 czy PS1000 009 grają mi jak żylety i jasno zaś po K1000 nie mogę się nadziwić ich ciepłym i przyjemnym przekazem z idealną barwą i super basem.
Co do pierwszego odsłuchu Staxów to najlepiej pojechać do Grobel ,będzie najlepszy wybór ale za to krótki czas na oswojenie.
Jeśli jednak zakup w ciemno to aby pobyć trochę z tym brzmieniem to może właśnie 507 lub 404 (nie są bardzo drogie).
507 to ponoć szkoła 009 tylko wiadomo klasę lub dwie niżej.
404 to bardziej w stronę ciepełka i klimatu ale bez przesadzania.
Jak wszyscy znawcy twierdza MK1 to chyba najtrudniejsze Staxy do napędzenia więc ze wzmacniaczami Staxa zapewne zawsze będą zbyt mulaste.
Przypomnijcie sobie Karola, który wolał od nich nawet dokanałówki Sony a po zmianie systemu ich wzmocnienia Stały się jego ukochanymi słuchawkami i nadziwić się nie może co za transformacja.
Nigdy nie słyszałem tak grających MK1 ale musi to być naprawdę ciekawe.
Brodacz, to nie pierwszy raz, gdy to co napisałeś właściwie, pokrywa się z moimi odczuciami.
Mogę tylko powtórzyć za klasykiem. To "najprawdziwsza" prawda. :-)
No, może poza jednym.
Zresztą od razu to sprostuję i przy okazji jeszcze raz wyjaśnię mój punkt widzenia.
Zacznę od tego, że mój snobizm, nie pozwoliłby mi woleć takie dokanałowe Sony WH-208, od Stax Omega SR-007MK1. ;-)
Ja tylko upominałem się o równouprawnienie, czyli o to, by jednakowo wybaczać.
Uważam, że pisząc o tych drogich słuchawkach, nie można skupiać się tylko na ich zaletach a pomijać, albo tłumaczyć, ich "ewidentne braki".
W opisach takich SR-007MK1 jest mnóstwo o ich szybkości, bardzo dobrej średnicy i aksamitnej górze.
O brakach na dole pasma, szczególnie na firmowych wzmacniaczach, mało kto wspomina.
Jeżeli już to raczej w stylu:
- no, może bas nie jest za głęboki, ale za to bardzo dobrze zdefiniowany i kontrolowany.
Mówiąc ogólnie, to właściwie nie do pomyślenia jest, napisać źle o legendach.
Za to po "taniznach" można jeździć bez opamiętania.
Moim zdaniem to nie fair.
Zadałem sobie kilka takich pytań.
- Czy piszę tylko po to, by się pochwalić?
- Czego tak właściwie oczekuję, czytając wpisy na forum?
- Czy żeby powiedzieć coś dobrego o tanich słuchawkach, muszą one bić te drogie, właściwie we wszystkich aspektach?
- Muszą wyraźnie wygrywać z tymi za kilka czy kilkanaście tysięcy złotych, inaczej są do niczego?
Czasami trudno jest abstrahować od ceny tego, co mamy na głowie.
W takich przypadkach, nawet ewidentny barak, jesteśmy gotowi jakoś usprawiedliwić. :)
Wyjaśnię, że jeżeli w zamian za brak 2 instrumentów na dole, pojawiają się 2 na górze, to ja pretensji nie mam.
Coś za coś. :-) Ale nie mam litości (szczególnie dla tych drogich słuchawek), gdy rekompensaty takowej nie słychać!
Tym, którzy Omeg Staksa nie mieli jeszcze okazji posłuchać, a przymierzają się do nich powiem, że:
wyraziste, soczyste, masywne granie - to nie one!
Jeżeli ktoś spodziewa się: góry Grado, basu Denonów czy gęstej średnicy YH-1000, to się głęboko rozczaruje.
SR-007MK1 to raczej lekkie, subtelne, stonowane i zdystansowane granie.
No, ale wystarczy być akurat w podobnym stanie ducha, dobrać do takiego nastroju muzykę i będzie odlot. :-)
Może to być wspomniany
Frank Sinatra, albo taki
Nat King Cole na przykład.
Chodzi o to by była to spokojna relaksująca muzyka typu:
jakiś klimatyczny jazz, nastrojowy pop, nostalgiczny soul, czy tzw. upojna klasyka.
Teraz jeszcze tylko wygodny fotel, delikatny półmrok, ciepłe światełka lamp wzmacniacza i mamy pełnię audiofilskiego szczęścia. W innych przypadkach i okolicznościach, może być
tylko bardzo dobrze.
Ale może zdarzyć się też, że będzie tylko nieźle, czy nawet tak sobie.
Chyba to zrozumiałe, że mając do czynienia z "t a k i m i" słuchawkami nie napiszę tak po prostu - "do niczego"! :-)
Mogę jednak zapewnić, że to "do niczego" jest bardzo dalekie i nigdy nie będzie znaczyć "do d...". :)
Moim zdaniem, bardzo dobre wysterowanie SR-007MK1, pozwala rozszerzyć to gdy jest "
tylko bardzo dobrze", na zdecydowanie większą część muzycznego repertuaru.
Poza tym, podłączenie ich do LRT albo "SRM-727A na dopingu", dodaje wyrazistości basom i szczegółowości sopranom.
Ma to też wpływ na barwę i odczucie jeszcze większej przestrzeni.
Mówiąc obrazowo, to dodatkowo jeden instrument na dole i ze dwa na górze.
To tyle, albo aż tyle! Właściwie nic poza tym. :-)
Nie ma co, spodziewać się jakiś cudów, fajerwerków i nie wiadomo, czego jeszcze.
W pewnym rodzaju muzyki SR-007MK1, były są i będą znakomite.
Ale są takie gatunki jak: metal, ciężki rock, niektóre style bluesa czy rodzaje klasyki, gdzie nigdy takie nie będą.
Należy cały czas pamiętać (czy wiedzieć), że elektrostatyczny przekaz i brzmienie, są dosyć specyficzne.
Trzeba coś takiego akceptować no i oczywiście lubić.
Inaczej, Staksy są nie dla Was! :-)