Jurku, masz absolutną rację, że siła naciągu decyduje o brzmieniu. To zapewne jedna z wielu tajemnic firm produkujących elektrostaty.
Słabe naciągnięcie może dać lepsze zejście w dół, ale spowoduje uderzanie membrany o statory i jej uszkadzanie się (no i oczywiście brzydkie zakłócenia i trzaski).
Za silne spowoduje spadek przetwarzania na niskich częstotliwościach, może też powodować rozciąganie się membrany z czasem i pękanie pokrycia.
Podobno w pierwszych Omegach Staxa naprężenia nie wytrzymywał klej i membrana odklejała się od obręczy napinających.
Takie relacje czytałem od osób, które widziały więcej niż jeden uszkodzony przetwornik z tych słuchawek.
Literatura mówi, że mikstura z grafitu dobrze zrobiona jest ok, ale trzeba naumieć się technologii, mnie to się nie udało :(
Uzyskiwałem albo za niską oporność albo brak przewodności.
U mnie to czysta chemia, ale nie profesjonalna. Takie coś, co sam sobie wymyśliłem z braku dostępu do
Na świecie króluje przekonanie, że najlepsze pokrycie daje Elvamide - substancja wynaleziona w tej samej firmie, która produkuje mylar (DuPont). To świństwo jest w formie granulek i wymaga odpowiedniego przygotowania.
Posiada szereg zalet: bardzo dobrze przylega do mylaru, warstwa jaka zostaje na membranie jest ekstremalnie cienka, więc nie wpływa na jej właściwości mechaniczne, nie wietrzeje, jest wodoodporna po zaschnięciu. A oporność jest odpowiednia do zastosowań w elektrostatycznych przetwornikach.
Ale nie miałem okazji tego sprawdzić osobiście. Jeśli do tego dojdzie o wynikach poinformuję na forum :)