Spotkanie polskiego dystrybutora Stax w fabryce Stax w Japonii.
Miałem okazję rozmawiać z Panem Kienitzem w sprawie jego wizyty w Stax. Pan Sebastian pozwolił mi podzielić się z Wami kilkoma informacjami z tej wyprawy. Rozumiem polskiego dystrybutora, który w sposób bezpośredni nie chce udzielać się na naszym i innych forach. Wiem, że Pan Sebastian śledzi nasz wątek i w pewnym sensie jest tu z nami. Ze względu na niekomercyjny charakter Audiohobby, może i dobrze, że nie przeplatają się tu płaszczyzny hobby i biznesu.
Firma i ludzie - Stax to zupełnie inna kultura biznesu. Konserwatywne japońskie zwyczaje są jeszcze normą w tym kraju. Ukłony, brak podawania sobie ręki na przywitanie, szczególny sposób przedstawiania się i wręczania wizytówki, to coś, czym szefowie Staxa zaskakują. Z jednej strony wielka uprzejmość, z drugiej znaczna powściągliwość, czasami granicząca z dyskrecją. Kontrast otwartości w kwestiach ogólnych z tajemnicą w sprawach, które chcielibyśmy poznać lepiej. Szefowie Stax oraz kilkanaście innych osób, to bardzo leciwi ludzie. Poniżej wkleję zdjęcia, zobaczcie sami. Zarząd i kierownictwo firmy Stax, to według europejskich standardów całkiem zasłużeni emeryci. Moim zdaniem niedobrze, że tak mała firma nie ma kontynuatorów w wieku średnim. Może to kolejna norma w Japonii, ale rozwój globalnej gospodarki, będzie mieć wpływ na metody zarządzania również w tym kraju.
Produkcja driverów - na krótko, ale przynajmniej tyle z tych najpilniej strzeżonych tajemnic Stax udało się Panu Kienitzowi zobaczyć. Pomieszczenie gdzie powstają drivery, to miejsce przypominające laboratorium. Filtrowane powietrze, śluzy czystości, etc. Ekstremalne wymogi jakości powietrza i temperatury, ludzie pracujący w specjalnych kombinezonach oraz specjalistyczne narzędzia optyczne. Zespół, który je składa, to 4 osoby. Pracują około 2 godzin, potem przerwa i znowu kolejne godziny. Zapytałem dlaczego. Otóż, problemem jest charakter ich pracy z mikroskopem i niezbędną optyką do wykonywania tej czynności. Czystość i precyzja, to czynniki decydujące o bezawaryjnym działaniu przetwornika. Pracownicy usuwają mikroskopijne zanieczyszczenia nie pędzelkiem, nie mechanicznie, tylko tajemniczymi foliami nasączonymi tajemniczym płynem. Pytanie o więcej szczegółów - sorry, top secret. Pozostałe urządzenia i narzędzia nie są aż tak ekstremalnie nowoczesne, jednak unikalne, wręcz niepowtarzalne. Dlatego trudno je było nawet opisać. Zadałem pytanie czy widząc to wszystko, można brać pod uwagę konstruowanie drivera o zbliżonych parametrach w ramach DIY, odpowiedź - zdecydowanie nie.
Nowy wzmacniacz - Pan Kienitz rozmawiał w tej sprawie z Panem Kazuro Suzuki - Technical Director - głównym inżynierem w Stax. Jaki będzie ten nowy wzmacniacz? Stax skłania się w stronę SRM-T2. Panu Kazuro Suzuki bliska jest właśnie ta idea. Jeśli będzie to wersja lampowa, co nie jest jeszcze przesądzone, to raczej w dwóch częściach. Jednostka wzmacniacza i zewnętrzny zasilacz. Nic więcej nie wiadomo. Na pytanie czy może być gotowy jeszcze w tym roku, odpowiedź padła - może, ale nie było to bardzo przekonywujące.
Muzeum produktów Stax - rzeczywiście jest coś takiego. Nieduże pomieszczenie z wystawionymi w gablocie słuchawkami, na regałach "stare" wzmacniacze i inne urządzenia. Niestety nie można ich było posłuchać. To była tylko ekspozycja. W rozmowie podkreślono szczególną pozycję słuchawek SR-Omega, które szefowie Stax darzą wyjątkowym uznaniem. Podobna sytuacja z SRM-T2. Ludzie w Staxie wiedzą, że te i kilka innych urządzeń jak końcówki mocy DMA-X1 lub DMA-X2, to jedyne w swoim rodzaju produkt ze złotej ery tej fabryki.