Od czasu do czasu, ale coraz rzadziej, czytam tutejsze wpisy. Dlaczego? Bo po prostu temat wzmocnienia Staxów jest dla mnie aktualnie i od długiego już czasu zamknięty. Dla mnie i dla moich znających sprzęt kolegów nie ma wątpliwości, że LRT ze znakomitym wzmacniaczem zostawia firmowe wzm Staxa wyraźnie za sobą. Najlepiej sprawdza się to podłączając 007Mk1 - ten najtrudniejszy do zgryzienia orzech dla fabrycznych wzm Staxa.
Co nieco powtórzę się tutaj, bo kilkadziesiąt stron do tyłu już gdzieś pisałem, więc rozwinę jeszcze:
1. LRT jest tylko TAK DOBRY jak wzmacniacz, który za nim stoi. Czyli z pewnymi, nawet doskonałymi ampami jak A-35 nie daje np. tego efektu holografii, jakiego oczekujemy. Wiem, bo miałem dwa razy w domu E-560 (b. podobna konstrukcja końcówki) i próbowałem z różnym materiałem muzycznym.
2. W związku z powyższym koszt LRT i sprzętu z tyłu jest o wiele wyższy od prawie każdego dedykowanego (też BHSE i inne DIY) wzm elektrostatycznego. Opłaca się (jak u Janka) dopiero, kiedy używamy równolegle zestawu głośnikowego. Wtedy przy tzw. okazji dostajemy świetną możliwość dla topowych staxów, stosując LRT.
3. Jak Krzysztof słusznie zauważył, "charakter obciążenia" przez LRT+słuchawki a tego poprzez głośniki jest diametralnie różny. Przpomnijmy sobie tylko niesamowite błyskawiczne zmiany impendancji, prądu itd. w zależności od podawanej częstotliwości, wywoływane przez zapotrzebowanie staxów.
Dźwięk: Nie muszę się zgadzać z, czy przeczyć Wiktorowi, bo słuchał w innym torze jak ja. Jego Accu Pre nowszy od mojego C-260, ma też inne właściwości, co wpływa na efekt końcowy.
Rewolucji w odsłuchu żadnych nie ma, bo w tej klasie sprzętu być raczej nie może - są niuanse, z pewnością też przy porównaniach z HEV90 czy T2.
Design i inne: Co do design można dyskutować, to sprawa własnego gustu. Też co do takich czy innych szczegółów konstrukcyjnych, czy użytych kabli. 640V BIAS jest pomyślany dla starszych staxowych membran - np. do 007 i wg mnie sprawdza się. Co do okablowania wewnętrznego z powodu krótkich odległości nie przywiązywałbym tak wielkiej uwagi. Z pkt. 4 Wiktora nie można się jednak zgodzić, ponieważ do Lundahli -czy od Lundahli do gniazd staxa- płynie zupełnie różny prąd. Nie na darmo na połączenie Lundahl-staxgniazdo użyty został drogi, specjalny, wysokonapięciowy kabel SinnOxx. Pkt 5. - jak kto woli purystycznie, to może tak mieć.
Co do punktu II.: Nie ma wątpliwości, że wzmacniacz a nie transformator. Lundahl, akurat ten typ, nie przekłamuje. A jeżeli by to robił, to trzebaby zadać podstawowe pytanie, jak zmieniają dźwięk (często gorsze) transformatory wyjściowe we wzmacniaczach lampowych, też tych superdrogich, co nie ma chyba specjalnie sensu.
To na tyle mojej pisaniny, znikam na długo.